Connect with us

Infrastruktura

Śmiertelny wypadek na słupie. GDDKiA przyznaje, że nie spełnia standardów bezpieczeństwa

Opublikowano

-

Po śmiertelnym wypadku w Harbutowicach zaczęliśmy pytać o słup stojący między jezdniami. Uderzające w niego auto pękło na pół, słup został nienaruszony. GDDKiA zapowiedziała za to, że go usunie z drogi i inaczej powiesi tam oznakowanie

Bramownica drogowa po śmiertelnym wypadku w Harbutowicach. Fot. Policja

Bramownica drogowa po śmiertelnym wypadku w Harbutowicach. W uderzeniu o ten słup zginęła 29-latka. GDDKiA zapowiedziała zmianę bramownicy. Zniknie słup z obszaru dzielącego jezdnie. Fot. Policja

Na początku maja w miejscowości Harbutowice 29-letnia kobieta zjechała do środka drogi, wjechała na pas rozdzielający jezdnie i uderzyła w słup bramownicy podtrzymujący oznakowanie. Jej auto pękło na pół, kobieta zginęła. Według wstępnych ustaleń policji kobieta jechała za szybko, w dodatku nie miała uprawnień do kierowania.

Kto postawił twardy słup między jezdniami? I dlaczego?

Na zdjęciach z wypadku zauważyliśmy, że mimo tak potężnych zniszczeń w samochodzie, słup podtrzymujący oznakowanie pozostał praktycznie nienaruszony. To wskazywało na to, że zarządca drogi umieścił w pasie między jezdniami bardzo sztywną konstrukcję. W dodatku niczym nie osłoniętą.

Miejsce, w którym tak zamontowano oznakowanie znajduje się przed węzłem drogowym, w pasie rozdzielającym jezdnie – można tam jechać z prędkością 70 km/h. Taki słup może więc być śmiertelną pułapką dla każdego kierowcy, który z różnych powodów popełni błąd i zjedzie z jezdni.

Zarządzanie węzłem drogowym należy do Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad. Zapytaliśmy jej urzędników o to, jaka jest konstrukcja tych słupów bramownicy, dlaczego stoją na pasie rozdzielającym jezdnie nie będąc zabezpieczonymi przez bariery drogowe i czy na zarządzanych przez GDDKiA drogach jest więcej takich nieosłoniętych słupów.

GDDKiA przyznaje, że taka infrastruktura nie spełnia standardów bezpieczeństwa

Pracownik katowickiego oddziału GDDKiA najpierw rozmowie telefonicznej tłumaczył nam, że konstrukcja stanęła lata temu – miała spełniać ówczesne standardy bezpieczeństwa.

Potem otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź. Nie napisano w niej, z czego wykonany był słup. Urzędnik zaznaczył za to, że pas dzielący drogę jest w tym miejscu tak wąski, że ogranicza to możliwość zastosowania w tym miejscu barier energochłonnych spełniające wytyczne GDDKiA.

Jednak urzędnicy zapowiedzieli zmianę. „Mając na uwadze podniesienie bezpieczeństwa ruchu drogowego istniejąca infrastruktura drogowa zostanie dostosowana do obecnie obowiązujących standardów bezpieczeństwa ruchu drogowego poprzez usuniecie z pasa rozdziału konstrukcji bramownicy oznakowania drogowskazowego w ciągu drogi wojewódzkiej” – napisał Marek Prusak, starszy specjalista ds. komunikacji z oddziału GDDKiA w Katowicach.

Takie miejsca na drogach trzeba eliminować

Przedstawiciel GDDKiA nie odpisał też na nasze inne pytanie – ile jeszcze takich konstrukcji, znacznie pogłębiających skutki potencjalnych wypadków, stoi przy drogach. Tymczasem zdaniem ekspertów największą rolę odgrywa wyciąganie wniosków i poprawianie takiej infrastruktury w innych miejscach, zanim dojdzie tam do tragedii.

– Coraz częściej spotykam się z analizami infrastruktury na miejscach wypadku. Administrator drogi ma obowiązek przeanalizować skutki i możliwość poprawy bezpieczeństwa w obszarze otoczenia drogi – mówi Grzegorz Bagiński, dyrektor generalny Saferoad w Polsce. – Chodzi jednak o to, by wnioski z takich analiz były wdrażane na całej sieci drogowej. Żeby na podstawie tych doświadczeń eliminować miejsca niebezpieczne, zanim dojdzie tam do ciężkiego czy śmiertelnego wypadku. I jeśli o to chodzi, to myślę, że mało się dzieje w tym obszarze. Możne by zrobić w Polsce więcej. Oczywiście często słychać wówczas od zarządców drogi, że to kierowca popełnił błąd, że jechał za szybko itd. My uważamy jednak, że nie można za błąd karać śmiercią. Skutki wypadków trzeba minimalizować. I to jest rola projektantów, wykonawców i zarządców dróg.

Zdaniem Bagińskiego widać coraz większe zainteresowanie biegłych sądowych tym, jak infrastruktura mogła wpłynąć na wypadek. Czy w postępowaniu po wypadku w Harbutowicach prokuratura weźmie pod uwagę wpływ infrastruktury?

Łukasz Zboralski