Connect with us

Społeczeństwo

Kraków wypchnie hulajnogi elektryczne z chodników. Stawia firmom warunki

Opublikowano

-

Państwo spóźnia się z nowelizacją prawa, więc samorządy próbują bronić bezpieczeństwa pieszych same. Krakowscy urzędnicy nie chcą hulajnóg elektrycznych na chodnikach. Zamierzają ustalić z policją zasady oceny takich zachowań i postawić wypożyczalniom warunki

Rynek Główny w Krakowie. Fot. Andrzej Otrębski/CC ASA 4.0

Rynek Główny w Krakowie. Fot. Andrzej Otrębski/CC ASA 4.0

Przypadki zderzeń na chodnikach z kierującymi hulajnogami elektrycznymi są głośne, choć o większości z nich dziennikarze mogą się nie dowiedzieć – policja kwalifikuje je jako kolizje, a wówczas nie są odnotowywane ich okoliczności. Wiadomo jednak, po przypadkach z Warszawy, że problem istnieje. I jest podwójny – ponieważ prawo nie uregulowało statusu takich urządzeń – nie wiadomo, jak oceniać zdarzenia z kierującymi nimi. Stołeczna policja uznała, że to „piesi”, a lubelski sąd w wyroku już dwa lata temu uznał, że w świetle obecnego prawa to raczej motorowery.

Kraków: nie uznajemy poruszania się po chodniku

W Krakowie operują dziś dwie polskie firmy wypożyczające elektryczne hulajnogi – Hulajdusza i Blinkee. Ale apetyt na ten rynek mają też wielkie zagraniczne koncerny. Miasto nie chce wykluczać tego rodzaju mikrotransportu, ale zamierza też wprowadzić ład na ulicach.

Przede wszystkim Zarząd Transportu Publicznego w Krakowie nie chce zgodzić się na poruszanie się elektrycznymi hulajnogami po ulicach.

– To nie jest klasyczna hulajnoga  i naszym zdaniem to, co policja zrobiła w stolicy, czyli uznawanie poruszających się tym osób za pieszego, to kuriozum. W rozmowach z firmami zajmującymi się wypożyczaniem elektrycznych hulajnóg zgadzamy się na to, by zachęcali użytkowników do poruszania się drogami rowerowymi – mówi Bartosz Piłat z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie. – Będziemy niebawem mieli spotkanie z policją i strażą miejską, aby ustalić sposób postępowania. Jako strona miejska będziemy naciskać na policję, by nie uznawała za właściwą jazdy po chodniku.

Kraków ma też „Park Kulturowy” w obrębie starego miasta (takim parkiem objęty zostanie też prawdopodobnie do końca tego roku krakowski Kazimierz). – Zatem w tych najbardziej popularnych dla pieszych miejscach w ogóle nie zgadzamy się na usługi wypożyczania hulajnóg elektrycznych – wskazuje Piłat. – Z obszaru „Parku Kulturowego” pozostawione tam hulajnogi będą usuwane, a na bazie Ustawy o drogach publicznych z innych rejonów miasta będziemy też usuwać hulajnogi, które porozrzucane na chodnikach mogą zagrażać ruchowi pieszemu.

Zajęcie pasa – to trzeba płacić

Kraków zamierza też inaczej podejść do zajmowania pasa drogowego przez sprzęty firm zajmujących się wypożyczaniem hulajnóg. – Jeśli pobieramy opłatę za zajęcie pasa drogowego od kogoś, kto sprzedaje marchewkę, to nie widzę powodu, żeby wykonujący inne usługi w przestrzeni publicznej nie mieli uiszczać opłat – zaznacza Bartosz Piłat. – Do tej pory jedna zagraniczna firma zapytała nas, na jakich zasadach może korzystać z przestrzeni publicznej. Inne nawet nie pytały…

Kraków oferował już jednej z firm, by swój wynajem prowadziła w punktach, gdzie już stoją stojaki na rowery. Urzędnicy proponowali nawet dostawienie stojaków, by było miejsce także dla hulajnóg elektrycznych. Jednak przedstawiciele firm mieli odpowiedzieć, że jest to „wbrew ich idei mobilności”.

Łukasz Zboralski