Connect with us

Społeczeństwo

Limit prędkości na niemieckich autostradach uratowałby życie 141 osób rocznie

Opublikowano

-

Wprowadzenie ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach do 130 km/h mogłoby uratować życie 141 osób rocznie – wyliczył tygodnik „Der Spiegel”. Niemiecki minister transportu uciął jednak debatę na ten temat. Stwierdził, że niemieckie autostrady są najbezpieczniejsze na świecie, mimo że kierowców nie obowiązuje limit prędkości

Obecnie limit prędkości obowiązuje jedynie na 30 proc. odcinków niemieckich autostrad. Fot. CC0

O pomyśle wprowadzenia ograniczenia prędkości na niemieckich autostradach do 130 km/h zrobiło się głośno na początku tego roku. Na większości niemieckich autostrad nie obowiązuje limit prędkości. Jest ona ograniczona jedynie na niektórych odcinkach. Choć mało kto w Polsce przypomina przy tym, że u zachodnich sąsiadów istnieje pojęcie prędkości zalecanej – czyli kierowca sam ocenia, ile chce pojechać, ale gdy przeszacuje swoje możliwości i doprowadzi do wypadku, odpowiada za niego.

Pomysły, żeby wprowadzić ograniczenie do 130 km/h na autostradach pojawiły się z powodów klimatycznych. Limit miał doprowadzić do ograniczenia emisji spalin. Z pomysłem wystąpiła niemiecka rządowa grupa robocza ds. ochrony klimatu.

Autostrady z limitem prędkość: zabitych mniej o 75 proc.

Dyskusję na temat ograniczenia prędkości na autostradach uciął jednak federalny minister transportu Andreas Scheuer. Uznał, że to przykład nierealistycznych żądań wysuwanych wbrew zdrowemu rozsądkowi. Powiedział, że taki limit prędkości obniżyłby emisję CO2 w Niemczech o mniej niż 0,5 proc. Stwierdził również, że niemieckie autostrady są najbezpieczniejszymi drogami na świecie, mimo że nie obowiązują na nich limity prędkości.

W odpowiedzi ministrowi tygodnik „Der Spiegel” sprawdził czy ograniczenie prędkości wpłynęłoby na bezpieczeństwo na drogach. Z obliczeń tygodnika wynika, że dzięki wprowadzeniu limitu w ciągu roku można by uratować życie aż 141 osób.

Do swojej analizy niemieccy dziennikarze wykorzystali dane na temat wypadków na odcinkach autostrad bez limitu prędkości i tych nielicznych gdzie taki limit wprowadzono. Wbrew temu czego można by się spodziewać liczba wypadków na odcinkach z limitem była nieco większa niż na tych bez limitu. Analiza jednak wskazuje, że wynika to z tego iż ograniczenia prędkości (obowiązują na 30 proc. autostrad) są wprowadzane tam gdzie jest szczególnie niebezpiecznie np. z powodu złej widoczności, wysokiego natężenia ruchu.

Inaczej przedstawiają się statystyki dotyczące ofiar śmiertelnych i poważnie rannych. Okazało się bowiem, że na drogach bez limitu prędkości liczba ofiar śmiertelnych jest o 75 proc. wyższa, a poważnie rannych o ponad 20 proc. Gdyby wprowadzić na autostradach limit prędkości to według dziennikarzy w 2017 r. na niemieckich autostradach zamiast 409 osób zginęłoby 268 czyli o 141 mniej.

„Der Spiegel” zapewnia, że badanie zostało przeprowadzone właściwie, a jego rezultat i metodologie zaaprobował UDV – instytut powołany przez niemieckie firmy ubezpieczeniowe zajmujący się badaniami nad wypadkami drogowymi.

Drogi lokalne wciąż bez niższego limitu

Szeroko dyskutowany w Niemczech był nie tylko pomysł wprowadzenia limitu prędkości na autostradach. Od dłuższego czasu trwa debata na temat ograniczenia limitu prędkości na drogach lokalnych. Niemiecka Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (DVR) lobbuje za tym już od 2014 r. Po tym jak limit 80 km/h wprowadziła Francja DVR przekonywała niemiecki gabinet, by zrobił to samo. Na razie bezskutecznie. – Jeśli chcemy, by liczba zabitych w wypadkach drogowych w Niemczech spadała musimy zacząć na poważnie rozmawiać o przyjęciu odpowiedniego limitu prędkości na drogach lokalnych – komentował zmiany we Francji Walter Eichendorf z DVR.

Choć sytuacja na niemieckich drogach z roku na rok się poprawia, to w 2017 r.zginęło tam blisko 3,2 tys. osób.

AN