Connect with us

Społeczeństwo

Policja ślepa na odblaski. Nie wiadomo, co dał nowy obowiązek pieszych

Jak na bezpieczeństwo pieszych wpłynął obowiązek noszenia przez nich odblasków? Nikt nie wie. W policyjnych statystykach nie ma takich danych. Nowe prawo przyjęto w Polsce bez pełnej wiedzy o temacie i nie ma monitoringu jego efektu. – To błądzenie we mgle – wytykają eksperci

Opublikowano

-

Jak na bezpieczeństwo pieszych wpłynął obowiązek noszenia przez nich odblasków? Nikt nie wie. W policyjnych statystykach nie ma takich danych. Nowe prawo przyjęto w Polsce bez pełnej wiedzy o temacie i nie ma monitoringu jego efektu. – To błądzenie we mgle – wytykają eksperci

Akcja z wręczaniem odblasków w Tychach. Źródło: KMP Tychy

Policjanci od dawna prowadzą akcje dla pieszych w szkołach i na ulicach. Ale w zbieranych przez nich danych o wypadkach niewiele wiadomo o zdarzeniach z pieszymi poza terenem zabudowanym. Na zdjęciu akcja policji w Tychach w marcu tego roku. Fot. KMP Tychy

To, czy człowiek noszący odblaski jest wieczorem lepiej widoczny w reflektorach samochodów, dyskusji nie podlega. Co prawda nie każdy odblask jest tak samo dobrej jakości no i – jak pokazały amerykańskie badania – np. człowiek ubrany w biały strój jest szybciej dostrzegany przez kierujących niż noszący tylko kamizelkę odblaskową z jednym elementem odbijającym światło, ale przy zwykłym stroju odblask zawsze daje większe szanse na bycie widocznym.

Jeśli jednak nakłada się prawny obowiązek noszenia odblasków, to trzeba wiedzieć, kiedy i gdzie piesi przede wszystkim powinni je zakładać. I sprawdzać, czy to ma sens. No właśnie…

Tam gdzie obowiązek pieszych, tam policyjnych danych brak
Pod koniec marca na konferencji przedstawiciele Komendy Głównej Policji podsumowywali bezpieczeństwo na drogach w okresie jesienno-zimowym. Policjanci zwracali uwagę, że 1/3 ofiar na drogach to piesi i dlatego podkreślali, że ważne jest noszenie przez nich elementów odblaskowych. Mł. insp. Marek Konkolewski poinformował, że od stycznia do marca tego roku policjanci ukarali za brak elementów odblaskowych ponad 15,5 tys. pieszych.

Ponieważ na konferencji nie pojawiły się dane dotyczące obszarów, na których istnieje ustawowy obowiązek noszenia odblasków – czyli poza terenem zabudowanym w miejscach, gdzie nie ma chodnika ani drogi dla pieszych – poprosiliśmy Komendę Główną Policji o takie dane.
Chcieliśmy sprawdzić, ile wypadków z pieszymi wydarzyło się w tych miejscach w okresie jesienno-zimowym w roku, w którym nowe prawo jeszcze nie obowiązywało (21.09.2013 – 21.03.2014), ile było ofiar i rannych wśród pieszych. Poprosiliśmy też o dane z roku, w którym piesi musieli już nosić odblaski (21.09.2014 – 21.03.2015). Wówczas byłaby szansa zobaczyć, czy zaszła zmiana i jak wielka była.

Okazało się jednak, że takich danych policja nie ma. – Z systemu statystycznego nie ma możliwości wygenerowania danych dotyczących wypadków w miejscach, gdzie nie chodnika lub drogi dla pieszych. Dane są podawane dla konkretnych miejsc określonych w karcie zdarzenia w „Charakterystyce miejsca” – odpowiedziała nam Maria Balcerzak z zespołu prasowego KGP.

Jedyne dane, jakie policja posiada dotyczą wypadków z pieszymi, które „ogólnie” wydarzyły się poza terenem zabudowanym. Wynika z nich, że w okresie jesienno zimowym poprzedzającym obowiązek noszenia odblasków zginęło 264 pieszych, a rannych zostało 407. W analogicznym okresie, gdy obowiązek noszenia odblasków już istniał, zginęło 229 pieszych, a rannych zostało 382.

Eksperci: powinniśmy to kontrolować
Widać więc w porównaniu rok do roku, że poza terenem zabudowanym zginęło o 35 pieszych mniej, a o 25 mniej zostało rannych. Tylko w tych danych nie sposób dopatrzeć się, jak w tym był wpływ nowego obowiązku.

– Powinniśmy gromadzić dane, na podstawie których można tworzyć politykę dotyczącą bezpieczeństwa ruchu drogowego. Inaczej to po prostu błądzenie we mgle – komentuje Jacek Grunt-Mejer, psycholog transportu z UW i autor bloga Strefa Piesza. – Można i należy pójść śladami krajów Europy Zachodniej, które przecież 10-20 lat temu były w podobnej sytuacji, w której jesteśmy dziś my. I tam w ogóle chyba nie ma kraju, w którym noszenie odblasków jest obowiązkiem i to jeszcze wiążącym się z potencjalną karą – mandatem. Tam jest to po prostu zalecane. A co do danych policji, to miałem zawsze ten sam problem, że jeśli prosiłem o coś szczegółowego, to najpierw napotykałem opór, a potem okazywało się, że tych danych albo nie ma albo są tak zbierane, iż trudno z nich to wyłuskać.

Andrzej Grzegorczyk, wiceprezes Partnerstwa dla Bezpieczeństwa Drogowego i były szef Sekretariatu Krajowej Rady BRD, uważa, że przepis nie został wprowadzony po omacku. – Mieliśmy przecież w kraju do tego czasu obowiązek noszenia odblasków przez dzieci, choć był tam potężny kłopot z egzekwowaniem kar za niespełnianie tego obowiązku – podkreśla Grzegorczyk.
Przyznaje jednak, że o wypadkach z pieszymi w kontekście odblasków nie wiadomo nic. – To prawda, że nikt tego nie monitoruje – mówi wiceprezes PDB. – A oczywiście powinniśmy to robić. Jeśli mamy cel, czyli w tym przypadku doprowadzenie do mniejszej liczby wypadków z pieszymi, a w konsekwencji zmniejszeni ofiar i rannych wśród pieszych, w czym na tle Europy wypadamy słabo, to powinniśmy sprawdzać, jaki skutek mają wprowadzane w życie pomysły na poprawę tego stanu rzeczy.

Dlaczego tego zabrakło w Polsce? – Trudno winić policjantów, oni zbierają dane jak zbierali i wywiązują się ze swoich zadań, czyli kontrolowania, czy ten obowiązek jest spełniany przez pieszych – odpowiada Grzegorczyk. – To Krajowa Rada BRD w imieniu ministra do spraw infrastruktury te rzeczy powinna monitorować.

75 proc. Polaków ma odblaski, ale 68 proc. nigdy ich nie zakłada
Zdaniem Andrzeja Grzegorczyka taka zmiana jak zobowiązanie pieszych do noszenia odblasków powinna też wiązać się z widoczną w kraju kampanią społeczną. – Ja sobie takiej, skierowanej do dorosłych, nie przypominam – wytyka wiceszef PDB. – Tymczasem wielu ludzi nie jest świadomych zmian, które zachodzą w prawie.

Problem leży chyba jednak gdzie indziej. Bo jak pokazuje jedyne do tej pory badanie dotyczące odblasków po wprowadzeniu obowiązku ich noszenia – wykonane w ramach akcji społecznej „Bezpieczny bo widoczny” – aż 86 proc. badanych zdawało sobie sprawę z nowego obowiązku.
Jednak choć 75 proc. badanych twierdzi, że posiada w domu elementy odblaskowe, zawsze nosi je 13 proc., a często – 19 proc. Wcale albo rzadko stosuje odblaski 68 proc. ankietowanych.
Najczęściej odblaski zakładają mieszkańcy wsi (21 proc. deklaruje, że nosi je zawsze), najrzadziej decydują się je ubierać mieszkańcy dużych miast – 30 proc. nigdy ich nie nosi.

Dlaczego tak jest? – Myślę, że to nie wynika z przekory, że jak prawo tego wymaga, to my nie chcemy tego robić czując się zmuszani – mówi Karolina Wirowska z kampanii „Bezpieczny bo widoczny”. – Tu chodzi o brak nawyku. Ktoś, kto ma nawyk mycia zębów nie wyjdzie z domu, gdy tego nie zrobi. Tymczasem z odblaskami takiego nawyku jeszcze nie mamy i niewielu o tym pamięta. Bo gdy pytaliśmy ludzi w badaniu i była to świadoma wypowiedź na ten temat, to zdecydowana większość wiedziała, że to zwiększa ich bezpieczeństwo i że powinno się odblaski nosić.

Dlatego organizatorzy akcji uważają, że wciąż trzeba budować świadomość Polaków w tym zakresie. – Chodzi nam o to, by założenie elementu odblaskowego było nawykiem związanym ze świadomością tego, że w ten sposób zwiększamy swoje bezpieczeństwo na drodze, a nie wynikało tylko z obowiązku i strachu przed mandatem – tłumacz Wirowska. – Poza tym ustawa zobowiązuje do noszenia odblasków tylko poza terenem zabudowanym. Tymczasem w miastach wydarza się bardzo wiele wypadków z pieszymi, głównie na przejściach  i uważamy, że warto być wieczorem widocznym również w mieście. To po prostu rozsądna konieczność. Chcielibyśmy, żeby za jakiś czas nasze społeczeństwo było tego tak świadome, jak mieszkańcy krajów skandynawskich – dodaje.

Łukasz Zboralski