Connect with us

Badania

Dziesiątki tysięcy przekroczeń prędkości – dramatyczny wynik badania po likwidacji fotoradarów

Ujawniamy: Instytut Transportu Samochodowego zbadał, ilu kierowców więcej łamie prawo w miejscach, gdzie wyłączono fotoradary. Wyniki są wstrząsające

Opublikowano

-

Ujawniamy: Instytut Transportu Samochodowego zbadał, ilu kierowców więcej łamie prawo w miejscach, gdzie wyłączono fotoradary. Wyniki są wstrząsające

Fotoradar na ulicy Puławskiej w Warszawie. Fot. Łukasz Zboralski/brd24.pL

Nieczynny fotoradar przy przejściu dla pieszych na ulicy Puławskiej w Warszawie. Fot. Łukasz Zboralski/brd24.pL

Naukowcy z Instytutu Transportu Samochodowego przeprowadził pilotażowe badanie tego, jak zmieniło się zachowanie kierowców w miejscach, gdzie po zmianie prawa samorządy musiały wyłączyć fotoradary stacjonarne. Raport z tego badania niebawem zostanie opublikowany.

Wiadomo już jednak, że wyniki są wstrząsające. – Nie ma wątpliwości, że była to decyzja zła – stwierdził dr hab. Marcin Ślęzak, dyrektor ITS. Ujawnił wstępne wyniki badania podczas posiedzenia sejmowej Komisji Infrastruktury. – Jako przykład podam tylko dane z jednego miejsca, gdzie funkcjonował fotoradar. Gdy działał, wystawiano tam dziennie 46 mandatów kierowcom przekraczającym dopuszczalną prędkość. Teraz, gdy fotoradaru nie ma w tym miejscu dochodzi do ponad 48 tysięcy przekroczeń prędkości dziennie – wyliczał.

Jak sprawdzili badacze Instytutu Transportu Samochodowego w miejscach, gdzie zafoliowano fotoradary średnio 76 proc. kierowców przekracza dopuszczalną prędkość. – Problem jest znaczny, trzeba się nim zająć – zaapelował dyrektor Instytutu.

Wcześniej własne badanie przeprowadził samorząd stolicy. Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie sprawdził, że w miejscach wyłączonych fotoradarów prędkość przekracza nawet 85 proc. pojazdów. Zdarzali się kierowcy, którzy nawet trzykrotnie przekraczali dozwolony limit. Średnio połowa pojazdów jeździ teraz w tych miejscach o 15-20 km/h za szybko.

Ministerstwo gminom nie odda

Mimo tak wstrząsających wyników nie zanosi się na zmianę w tej sprawie. Resort infrastruktury nadal utrzymuje, że rozwiązaniem sprawy będzie przejęcie części (tych, które spełniają warunki techniczne) fotoradarów przez Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym ITD. Ale do tej pory – mimo wielu zapowiedzi – CANARD nie przejął w kraju ani jednego urządzenia.

To jednak nie zmieniło postawy MIB. Minister Andrzej Adamczyk na posiedzeniu Komisji Infrastruktury miał posłom tylko do przekazania wiadomość, że ITD wystąpiło do prezydentów i burmistrzów miast o przekazanie fotoradarów, by włączyć je w system CANARD. – Oczywiście inspekcja nie ma na to pieniędzy, trzeba szukać porozumienia – stwierdził szef resortu.

red