Polskie spoty o bezpieczeństwie drogowym zwykle osadzone są w nurcie tragedii i straszenia. Policja z Kielc wybrała konwencję, po którą często sięgają Czesi. Czy się sprawdziła? Jeszcze jak!
Zawsze zazdrościłem Czechom ich fantastycznej groteski w spotach o bezpieczeństwie – na przykład klipu, w którym dwie ekipy grabarzy ścigają się po cmentarzu do wykopanej dziury, który kończył się hasłem dla kierowców „Ciesz się prędkością aż do końca”.
W Polsce bywały tylko przebłyski takiej formy – na przykład w rządowych spotach skierowanych do młodych kierowców, których bohaterem był mistrz „Zgazu Tanoga”.
Coś z Kielc lepszego niż majonez!
Po latach posuchy, jest wreszcie perełka. Spot o odblaskach Policji Świętokrzyskiej ma to coś. Sięgnęli po pomoc kabaretu i udało się. Jest klip, który i śmieszy, i uczy. Nawet drobne wpadki (np. scena z pieszymi idącymi nieprawidłową stroną drogi) nie ujmują mu walorów.
Czy ma szansę rozprzestrzenić się w Internecie? Oceńcie Państwo sami:
Ta strona używa cookies, by lepiej dostosować zawartość do Twoich preferencji. Zamknij informację, jeśli się na to zgadzasz.
RODO: Administrator tej strony nie zbiera żadnych danych o użytkownikach.
.OK