Connect with us

Filmy

Podczas egzaminu na prawo jazdy w Bielsku Podlaskim kursant utknął na przejeździe kolejowym

Opublikowano

-

Skandaliczna sytuacja podczas egzaminu na prawo jazdy. W Bielsku Podlaskim kursant zignorował sygnał i wjechał na przejazd kolejowy. Tam utknął. Mogło dojść do takiej samej tragedii, jak w Szaflarach, gdzie w 2018 r. na torach podczas egzaminu zginęła młoda dziewczyna

To szokująca scena. Podczas egzaminu na prawo jazdy w Bielsku Podlaskim 19-letni kursant zlekceważył sygnalizator, który zakazywał mu wjazdu na przejazd kolejowy i jechał mimo opadających rogatek. Obok niego siedział egzaminator. Nie zareagował. Na szczęście za rogatką było tyle miejsca do torów, że przejeżdżający chwilę potem pociąg, nie zahaczył o samochód Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.

WORD Białystok będzie wyjaśniał sprawę

Policja zapowiedziała, że dopiero będzie ustalać zakres odpowiedzialności egzaminatora. Dlaczego nie zareagował i nie zatrzymał samochodu przed przejazdem?

– Tego jeszcze nie wiemy, nie mamy wszystkich danych – mówi portalowi brd24.pl Przemysław Sarosiek, dyrektor WORD w Białymstoku, którego filią jest WORD w Bielsku Podlaskim. – Wiem na razie tylko tyle, co umieściła policja. Dopiero zgrywamy nagranie z tego samochodu. Na pewno będziemy tę sprawę wyjaśniać. Poprosiłem, by to przeanalizowali dwaj egzaminatorzy nadzorujący u nas egzaminy. Będziemy wiedzieć, czy to był błąd człowieka, czy może np. sygnalizator nie działał tam poprawnie.

Sarosiek zaznacza, że ten egzamin zakończył się wynikiem negatywnym. Nie wiadomo jeszcze też jednak, z jakiego powodu – protokół z egzaminu dopiero do WORD w Białymstoku dotrze. – Jest mi przykro, że to się zdarzyło z udziałem naszych egzaminatorów, o których kwalifikacjach mam wysokie mniemanie – zaznacza Przemysław Sarosiek. – Cieszę się, że nie doszło do takiej tragedii jak w Szaflarach, bo to jest koszmarem każdego WORD, każdego człowieka.

Według nieoficjalnych informacji brd24.pl egzaminator miał się tłumaczyć, że „nie zauważył” sygnału na sygnalizatorze, który zakazywał wjazdu na przejazd.

Pięć lat temu na torach podczas egzaminu zginęła 18-letnia kursantka

Tymczasem pięć lat temu doszło już do tragedii podczas egzaminu na przejeździe kolejowym. 18-letnia kursantka zdawała egzamin pod okiem Edwarda R., egzaminatora Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego. Nie zatrzymała się przed przejazdem kolejowym w Szaflarach, mimo znaku STOP, a auto zgasło jej na torach. Egzaminator uciekł z pojazdu, dziewczyna zginęła, gdy uderzył ją pociąg.

W ubiegłym roku Edward R. został skazany nieprawomocnie wyrokiem Sądu w Nowym Targu za to, że przyczynił się do śmierci 18-latki. Orzeczono wobec niego 18 miesięcy więzienia, zakaz wykonywania zawodu egzaminatora i instruktora nauki jazdy przez pięć lat oraz dwuletni zakaz prowadzenia samochodu. Mężczyzna uważa, że jest niewinny i złożył odwołanie od tego wyroku. Apelację złożył też pełnomocnik rodziny ofiary, który domaga się maksymalnego wyroku – 8 lat pozbawienia wolności i uznania, że Edward R. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

luz