Firma Budimex maluje kolejnym samorządom „pasy 3D”. Sprawdziliśmy, jak to wygląda w rzeczywistości. W Lesznowoli malunek zrobiono na parkingu, to nie jest nawet przejście dla pieszych i w dodatku efekt 3D nie jest widoczny dla kierowcy
Już po starcie PR-owskiego programu Hello ICE prowadzonego przez giganta budowlanego – firmę Budimex, wskazywaliśmy w portalu brd24.pl, że malowanie przejść dla pieszych jako obiektów 3D nie ma sensu. Od lat wiadomo o tym m.in. holenderskich badań, które wskazały, że kierowcy bardzo szybko się do tego efektu przyzwyczajają i nie zmieniają stylu jazdy w takich miejscach.
Co zachwala pracownik GDDKiA?
Budimex nie zrezygnował jednak z proponowania samorządom tego typu rozwiązań. W styczniu na skrzynkę redakcyjną dostaliśmy kolejny komunikat o tym, że „kilka miejscowości w Polsce może już się pochwalić własnymi pasami 3D, inne są zdecydowane na udział w pilotażowym projekcie”.
Jako „efekt” takiego malowania burmistrz Sanoka w materiale PR firmy Budimex przekonuje, że „dzieci przechodząc przez to przejście bardziej uważają” (sic!) , a dla kierowców stało się ono bardziej widoczne „.
Przekaz PR oparto też o autorytet Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad. „Rekomenduję takie rozwiązania jako mogące skutecznie poprawić stan bezpieczeństwa na drogach wewnętrznych, a także popieram działania zmierzające do wprowadzenia pasów 3D na drogach publicznych klas „L” i „D”. Wprowadzenie trójwymiarowych przejść dla pieszych może się w znacznym stopniu przyczynić do zwiększenia stopnia bezpieczeństwa, zwłaszcza na drogach w obrębie szkół, przedszkoli czy placów zabaw” – powiedział Budimexowi Henryk Kalisz, kierownik rejonu Krosno w GDDKiA.
To zaskakująca deklaracja kogoś, kto od lat zajmuje się budową dróg i powinien znać naukowe dowody na temat tych rozwiązań. Wiadomo jednak, że Budimex już wcześniej wykorzystał w komunikatach wypowiedź eksperta, który rzekomo popierał malowanie oznakowania 3D. Ekspert ten oświadczył potem, że… takich rozwiązań nie popiera [czytaj: Ekspert, którego wykorzystał Budimex w kampanii, wcale nie chwalił oznakowania 3D]
Ładny PR w Internecie, a w rzeczywistości koszmarek na parkingu
Ponieważ w Internecie firma wciąż zachwala swój program i posuwa się nawet do sugerowania, że dzięki temu dzieci będą „mogły bezpieczniej przejść przez jezdnię”, sprawdziliśmy, co w praktyce Budimex oferuje samorządowcom.
Pojechaliśmy do Lesznowoli, w której – jak wynika z komunikatu PR – pasy 3D miały powstać przy szkole. Przy szkole przebiega ruchliwa ulica, ale na niej przejścia dla pieszych nie są wykonane w technologii 3D. I być nie mogą – takie oznakowanie nie jest dziś dopuszczone do stosowania na drogach publicznych (i słusznie).
Pasy 3D odnaleźliśmy… na parkingu szkolnym. Tymczasem na stronie programu Hello ICE Katarzyna Wójcik, ekspert ds. komunikacji w organizującej program Hello ICE firmie Budimex mówi: „(…) w wyselekcjonowanych miejscach malujemy pasy 3D, aby dzieci mogły bezpiecznie przejść przez jezdnię”.
Ktoś mógłby sądzić, że takie oznakowanie powstające w programie Hello ICE pozwala bezpiecznie przejść po przejściu dla pieszych przez jezdnię – czyli fragment drogi przeznaczony do ruchu kołowego. Tymczasem pasy w Lesznowoli namalowano na fragmencie jezdni parkingu i nie jest to w ogóle przejście dla pieszych. Nie ma tam oznakowania pionowego, które takie przejście by wyznaczało.
Co zatem Lesznowoli naprawdę „podarował” gminie Budimex? Sześć prostokątów namalowanych na kostce brukowej. Mają tworzyć wrażenie 3D, ale – jak dowiedliśmy nagrywając film z przejazdy – to wrażenie dla kierowcy jest prawie niewidoczne. Widać to zresztą w materiałach prasowych firmy. Zdjęcia, które pokazują trójwymiar takich pasów, wykonywane są z bardzo niewielkiej odległości. Widać je, gdy stoi się trzy, cztery metry od iluzji. To zdecydowanie za późno, żeby kierowca nie tylko mógł przez ten efekt zareagować, ale by w ogóle miał szansę go dojrzeć.
Na szczęście na parkingu przed szkołą w Lesznowoli jest infrastruktura, która naprawdę zabezpiecza dzieci – a nie fikcyjnie, jak malowanie 3D. To progi zwalniające. Dzięki nim kierowcy są zmuszeni do zwolnienia przed drzwiami szkoły, gdy opuszczają tamtejszy parking.
Gdyby firma Budimex naprawdę chciała poprawiać bezpieczeństwo, oferowała by gminom choćby takie progi zwalniające. Na razie jednak korzystniejszy dla giganta budowlanego okazał się szum w mediach niż realna pomoc w poprawie bezpieczeństwa na drogach. To zachowanie, które nie tylko wskazuje na nieładny PR kosztem prawdziwego bezpieczeństwa, może też być wręcz szkodliwe – jeśli wprowadzeni w błąd samorządowcy zaczną uznawać, że godząc się na „oznakowanie 3D” realnie coś na drogach poprawią i zaniechają wprowadzania naprawdę skutecznych rozwiązań.
Ta strona używa cookies, by lepiej dostosować zawartość do Twoich preferencji. Zamknij informację, jeśli się na to zgadzasz.
RODO: Administrator tej strony nie zbiera żadnych danych o użytkownikach.
.OK