Connect with us

Infrastruktura

Stworzyli w Warszawie skrzyżowanie, na którym nikt nie wie jak jechać. I sami urzędnicy nie wiedzą

Opublikowano

-

W Warszawie tak przebudowywano skrzyżowanie ulic Rudnickiego i Kochanowskiego, że teraz nie wiadomo tam, kto ma pierwszeństwo. Gdy zapytałem o to urzędników i policję, zaczęli nas do siebie odsyłać, bo sami nie wiedzieli. W końcu po moich pytaniach Ministerstwo Infrastruktury nakazało wojewodzie mazowieckiemu to rozstrzygnąć. I wciąż czekamy…

Wiele winy za sytuacje drogowe w Polsce można zrzucić na kierowców. I to prawda, że najczęściej ich zachowanie jest złe. Są jednak i takie miejsca na drogach, w których – mimo najszczerszych chęci – żaden kierowca nie wie, jak jechać. Takie skrzyżowanie jest w Warszawie.

Problem skrzyżowania ulic Rudnickiego i Kochanowskiego dobrze pokazał film opublikowany we wrześniu facebookowym profilu Stop Cham. Nagrywający na skrzyżowaniu skręcał ze wschodniego wlotu skrzyżowania w lewo w ulicę Rudnickiego, natomiast jadący z naprzeciwka kierowca autobusu skręcał w tą samą ulicę w prawo. Ważny w tej sytuacji jest fakt, że wlot skrzyżowania, którym wjeżdżał autobus, nie posiada sygnalizatora.

W sieci postawiono pytanie – kto w tej sytuacji miał pierwszeństwo: nagrywający czy kierowca autobusu?

Analiza kolejności przejazdu na skrzyżowaniu

Sam kilkukrotnie przemierzałem to skrzyżowanie jako kierowca autobusu linii 103 i każdorazowo ustępowałem pierwszeństwa innym uczestnikom ruchu. Popularność tego filmu i podzielone opinie skłoniły mnie jednak do przemyśleń i analizy.

Rys. 1 Sytuacja na nagraniu (źródło: opracowanie własne na bazie https://mapa.um.warszawa.pl/)

Rys. 1 Sytuacja na nagraniu (źródło: opracowanie własne na bazie https://mapa.um.warszawa.pl/)

Tak zwaną kolejność przejazdu reguluje co do zasady art. 25 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym:

„Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany […] ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo – także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo”.

Natomiast zgodnie z art. 5 ustawy PoRD:

„Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani stosować się do […] sygnałów świetlnych oraz znaków drogowych, nawet wówczas, gdy z przepisów ustawy wynika inny sposób zachowania niż nakazany przez te osoby, sygnały świetlne lub znaki drogowe”.

oraz w ust. 3

„Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu”.

Dla dalszych rozważań zwracam uwagę na dokładną treść ustępu trzeciego, co będzie kluczowe dla interpretacji sytuacji.

Wracając jednak do pierwszej z przytoczonych definicji – czy to w ogóle jest jedno skrzyżowanie? Podobne wątpliwości mieli komentujący ten film w Internecie.

Zgodnie z art. 2 pkt. 10 ustawy PoRD:

„skrzyżowanie – przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnię, ich połączenie lub rozwidlenie, łącznie z powierzchniami utworzonymi przez takie przecięcia, połączenia lub rozwidlenia; określenie to nie dotyczy przecięcia, połączenia lub rozwidlenia drogi twardej z drogą gruntową, z drogą stanowiącą dojazd do obiektu znajdującego się przy drodze lub z drogą wewnętrzną”

Idąc dalej do definicji drogi (art. 2 pkt. 1) oraz jezdni (art. 2 pkt. 6)

„droga – wydzielony pas terenu składający się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łącznie z torowiskiem pojazdów szynowych znajdującym się w obrębie tego pasa, przeznaczony do ruchu lub postoju pojazdów, ruchu pieszych, ruchu osób poruszających się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;
jezdnia – część drogi przeznaczoną do ruchu pojazdów; określenie to nie dotyczy torowisk wydzielonych z jezdni”.

Rys. 2 Widok z góry na skrzyżowanie (źródło: https://mapa.um.warszawa.pl/)

Rys. 2 Widok z góry na skrzyżowanie (źródło: https://mapa.um.warszawa.pl/)

Czy mamy tutaj jedno przecięcie się w jednym poziomie dróg mających jezdnie? Według mnie tak, przy czym jedna z dróg ma dwie jezdnie. Prawoskręt nie jest wydzielony od pozostałej części drogi i ciężko uznać aby stanowił osobną drogę.

Jak jednak w takiej sytuacji ustalić tak zwaną kolejność przejazdu? W myśl przytoczonych wcześniej przepisów sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami drogowymi regulującymi pierwszeństwo przejazdu.

Na skrzyżowaniu mamy zastosowane sygnalizatory S-1. Zgodnie z par. 95 rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych sygnał zielony oznacza zezwolenie na wjazd za sygnalizator. Czyli nic o pierwszeństwie!

Schodzimy zatem poziom niżej – oba wloty są oznakowane znakiem A-7 „ustąp pierwszeństwa” który ostrzega o skrzyżowaniu z drogą z pierwszeństwem. Jesteśmy zatem w tej samej pozycji i znów schodzimy poziom niżej.

I tu wracamy do przepisów ogólnych czyli art. 25 ust. 1 ustawy PoRD który mówi, że kierujący skręcający w lewo powinien ustąpić kierującemu jadącemu z kierunku przeciwnego skręcającego w prawo.

Tym samym moim zdaniem z analizy przepisów wynika, że to nagrywający powinien ustąpić pierwszeństwa kierującemu autobusem.

Przy okazji sprawdziłem też czy takie oznakowanie jest w ogóle legalnie w aktualnym stanie prawnym – i zgodnie z załącznikiem nr 3 do rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów każdy strumień ruchu i wlot na skrzyżowaniu powinien posiadać sygnalizator. Oczywiście nieprawidłowe oznakowanie (jak podejrzewałem wynikające z archaicznej organizacji ruchu sprzed 2003 roku w którym wszedł w życie w/w przepis) nie może determinować czy mamy do czynienia z jednym czy z dwoma skrzyżowaniami.

Postanowiłem zatem zapytać u źródeł i poprosić o interpretację tego, kto ma pierwszeństwo na tym skrzyżowaniu zarządcę drogi, który za nią odpowiada a potem policję i wiele innych instytucji…

Zarządca drogi nabiera wody w usta, tak samo policja i inni…

Pomimo dość szczegółowo dokonanej analizy nadal jestem tylko zwykłym kierowcą. Postanowiłem zatem zweryfikować czy moje ustalenia odpowiadają stanowi faktycznemu.

Na początku postanowiłem zweryfikować z zarządcą drogi (Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym m. st. Warszawy) aktualną i pierwotną organizację ruchu jej legalność oraz niezobowiązująco zapytałem o interpretację przepisów w zakresie tak zwanej kolejności przejazdu.

13 października 2021 roku zostałem poinformowany pismem CRWIP/8302/21 iż pierwotna organizacja ruchu jest tak stara, że nie ma jej w archiwach, udostępniono mi natomiast wszelkie zmiany w organizacji ruchu w obrębie skrzyżowania i w bezpośrednim sąsiedztwie w ostatnich 10 latach – żadna ze zmian nie obejmowała problematycznego prawoskrętu. Jednocześnie potwierdzono moje przypuszczenia, że organizacja ruchu pochodzi sprzed przepisów wymuszających lokalizacje sygnalizatora na każdym z wlotów. Kwestię interpretacji przepisów natomiast pominięto… jako że nie stanowi to zadania urzędu.

Jeszcze przed uzyskaniem odpowiedzi – 6 października 2021 roku – zacząłem drążyć dalej ten temat i do wielu instytucji skierowałem prośbę o udzielenie informacji w sprawie prawidłowej kolejności przejazdu dla stanu istniejącego oraz trzech innych potencjalnych przypadków:

1. Na skrzyżowaniu tylko znaki A-7 i D-1

2. Stan faktyczny (brak sygnalizatora na jednym wlocie skrzyżowania)

3. Sygnalizacja na wszystkich wlotach

4. Sygnalizacja na wszystkich wlotach – wyłączona

Swoje pismo skierowałem do:
– Mazowieckiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego,
– Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji,
– Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowej,
– Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie,
– Instytutu Transportu Samochodowego,
– Departamentu Transportu Drogowego Ministerstwa Infrastruktury.

Najpierw odpowiedź otrzymałem od Instytutu Transportu Samochodowego który poinformował mnie iż nie dokonuje interpretacji obowiązujących przepisów.

Następnie odpisał mi Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji który… przekazał sprawę do zarządcy drogi z informacją, że oznakowanie drogi powinno być jednoznaczne i nie powinno budzić wątpliwości. Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym m. st. Warszawy oczywiście po raz kolejny poinformowało mnie, że interpretacja przepisów nie jest ich zadaniem i poprosiło o ponowienie wystąpienia do policji.

Departament Transportu Drogowego Ministerstwa Infrastruktury natomiast przekazał moje pismo do… Wojewody Mazowieckiego z prośbą o rozstrzygnięcie nadzorcze.

Pozostałem jednostki w ogóle nie odpowiedziały na moje pismo.

Żadna z jednostek – teoretycznie kompetentnych w przedmiotowym zakresie – nie chciała się podjąć interpretacji przepisów. Tymczasem nawet jeżeli oznakowanie jest prawidłowe – to któryś z kierowców powinien ustąpić pierwszeństwa. Ale skoro nawet organy odpowiedzialne za tworzenie i egzekucję przepisów nie wiedzą który, to skąd ma to wiedzieć zwykły kierowca?

Jakub Burdziński