Connect with us

Prawo

Nagłe hamowanie i kolizja. Czasem winny nie jest „ten z tyłu”. Kiedy?

Opublikowano

-

Brak utrzymywania bezpiecznego odstępu jest wykroczeniem. Jednak są przypadki, gdy nagłe hamowanie też jest karalne. Przykładem jest udostępniony w siec film z kolizji w Starych Babicach

Pewien kierowca jechał za samochodem marki Kia w Starych Babicach. Nagle, po skręcie na skrzyżowaniu prowadzący ten pojazd gwałtownie zahamował. Nie było co do tego żadnych powodów – na nagraniu nie widać, by musiał przed kimś stanąć, bądź czegokolwiek się wystraszyć. Nagrywający był tym zaskoczony na tyle, że nie dał rady się zatrzymać. Doszło do kolizji.

Jak wynika z opisu filmu przybyła na miejsce policja uznała, że winny jest wyłącznie ten, który najechał na hamujące auto. Przy tym – kierowca kii nie potrafił podać powodu swojego gwałtownego hamowania. A to oznacza, że policja mogła nie do końca właściwie ocenić sytuację.

Hamowanie złośliwe

Choć wiele osób jest przekonanych, że przy najechaniu na pojazd zawsze winny jest „ten z tyłu”, rzecz wygląda inaczej, gdy nagłe hamowanie wykonywane jest na złość. Jeśli kierowca „chce dać nauczkę” temu, który jego zdaniem jedzie za wolno, wyprzedzi go i nagle zahamuje – to on jest wówczas winny i to nawet, gdy nie dojdzie do kolizji.

Potwierdzają to wyroki sądów. Np. Sąd Rejonowy w Olsztynie w 2017 r. skazał kierowcę, który wyprzedził innego kierowcę , zjechał na jego pas i bez powodu gwałtownie zahamował doprowadzając do kolizji (Sygn. akt IX W 2842/17). Sąd skazał go z art. 86 § 1 k.w. za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym na 500 zł grzywny.

Sytuacja zaczęła się od wzajemnych złośliwości na drodze – tak to oceniał potem obwiniony – a zakończyła próbą dania „nauczki”. W efekcie „pouczany” najechał na pojazd „drogowego szeryfa”.

„Obwiniony widząc manewr pokrzywdzonego znacznie przyspieszył wyprzedził jego pojazd i zjechał bezpośrednio przed ten samochód. Bezpośrednio po wjechaniu przed samochód pokrzywdzonego od razu zaczął gwałtownie hamować. Pokrzywdzony widząc manewr obwinionego również zaczął gwałtownie hamować. Mimo podjętych manewrów obronnych najechał na tył pojazdu obwinionego. Po zderzeniu oba samochody zatrzymały się na pasie ruchu po którym jechały. Kierujący nie mogli dojść do porozumienia i na miejsce wezwali patrol policji. Przybyłym na miejsce funkcjonariuszom obwiniony oświadczył, że G. A. w trasie zdenerwował go i dlatego zaczął hamować przed jego samochodem. Wobec oświadczenia obwinionego M. N. policjanci nałożyli na niego mandat karny kredytowany. Obwiniony odmówił przyjęcia mandatu i oświadczył, że musiał hamować gdyż na jezdni coś leżało. Nie był jednak w stanie wskazać miejsca gdzie ta przeszkoda miałaby się znajdować. Nie wskazał nawet co to była za przeszkoda” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Warto też zauważyć, że sąd uzasadniając winę hamującego bez powodu kierowcy tuż po manewrze wyprzedzania, wskazał, iż w takich sytuacjach nawet zachowanie bezpiecznego odstępu nie gwarantuje prawidłowo jadącym uniknięcia kolizji.

Hamowanie polega na zmniejszeniu prędkości pojazdu. Manewr ten nie może powodować zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub utrudniać go i powinien być wykonany spokojnie. Gwałtowne hamowanie może doprowadzić do najechania przez pojazdy jadące z tyłu, choć zachowały one odpowiedni odstęp. Wykonania manewru gwałtowanego hamowania wymaga czasem od kierującego zaistniała sytuacja na drodze, np. nagłe pojawienie się przeszkody. Jednak w zaistniałej sytuacji hamowanie podjęte przez obwinionego nie było niczym uzasadnione. Przed nim nie znajdowały się żadne pojazdy, które by hamowały. Zatem obwiniony nie musiał gwałtowanie i nagle hamować zmuszając do takiego samego zachowania kierującego pojazdem S.” – napisał sąd.

Zjechanie na pas ruchu przed kimś i gwałtowne hamowanie nie musi nawet doprowadzać do kolizji, by zostać uznanym za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Taką sprawę rozstrzygnął 4 grudnia 2021 roku, Sąd Rejonowy w Rawiczu (sygn. akt II W 439/19). Skazał kierowcę, który wyprzedził ciężarówkę i bez powodu gwałtownie hamował na grzywnę 2,5 tys. zł.

Sąd odwoławczy podtrzymał ten wyrok, pisząc:

„obwiniony, poruszając się samochodem (…), wyprzedził (…), zjechał na pas ruchu, którym poruszał się ten samochód ciężarowy i gwałtownie przed nim kilkukrotnie zahamował, zmuszając kierowcę DAFa do gwałtownego hamowania, a w konsekwencji do gwałtownego hamowania również jadącego za nim kierowcę (…), wskazuje jednoznacznie, że obwiniony nie tylko, że nie zachował należytej ostrożności, ale zachował się niebezpiecznie i spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Oba samochody ciężarowe miały naczepy, a (…) przewoził ładunek o wadze 24 ton, zaś sytuacja drogowa nie wymagała, aby obwiniony, po wyprzedzeniu ciężarówek, musiał przed nimi gwałtownie wyhamować.

Na stronę przedmiotową wykroczenia z art. 86 § 1 k.w. składają się dwa elementy: niezachowanie należytej ostrożności i jej skutek w postaci zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym”.

Hamowanie bez powodu

Film ze Starych Babic pokazuje jednak nagłe hamowanie bez powodu, które nie wiązało się ze złośliwością – a przynajmniej trudno ją udowodnić, gdyż kierowca nie dokonał wyprzedzania, zahamował tak po prostu jadąc przed kimś od dłuższego czasu.

Okazuje się, że w takich sytuacjach – gwałtownego hamowania bez powodu – także hamujący kierowca narusza przepisy. Taką sprawę oceniał w 2017 r. Sąd Rejonowy w Mrągowie (Sygn. akt IIW 664/16).

Jeden z kierowców w Mrągowie jechał wówczas za autem osobowym kierowcy, który znany był w mieście z tego, że nagrywa wykroczenia kierowców. Dlatego w pewnym momencie kierowca jadący za „szeryfem z Mrągowa” też zaczął go nagrywać telefonem komórkowym. Szeryf miał to zauważyć. Zjeżdżając z ronda nagle gwałtownie zahamował, zmuszając do awaryjnego hamowania jadącego za nim kierowcę. Do stłuczki nie doszło, ale kierowca narażony na hamowanie nie odpuścił – i sprawa z dokumentującym ją nagraniem trafiła do sądu.

Sąd uznał, że gwałtowne hamowanie zostało wykonane bez powodu – zatem kierowca spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym (art. 86 § 1 KW) oraz naruszył ogólne przepisy o bezpieczeństwie lub porządku w ruchu drogowym (art. 97 KW). Ostatecznie sąd i tak litościwie skazał obwinionego jedynie na 200 zł grzywny i zwolnił go z kosztów sądowych.

„Obwiniony S. B. w dniu 03 października 2016 roku około godz. 08:40 w M. na ulicy (…) kierując pojazdem marki F. o nr rej. (…) poprzez nagłe i nieuzasadnione hamowanie spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla D. P., kierującego pojazdem B. o nr rej. (…), który poruszał się tym pojazdem. Nadto też obwiniony kierował w/w pojazdem z niesprawną lewą lampą światła hamowania (…), czym naruszał porządek na drodze i zagrażał bezpieczeństwu innych uczestników ruchu” – czytamy w uzasadnieniu tego wyroku.

Skazany próbował jeszcze bronić się tym, że ma jedną nogę niesprawną i dlatego przy zmianie biegów niechcący zamiast sprzęgła wcisnął pedał hamulca. Tego tłumaczenia sąd jednak nie przyjął.

„W przedmiotowej sprawie należy przyjąć, że obwiniony co najmniej mógł i powinien przewidywać, że poruszając się i prowadząc samochód z dysfunkcją lewej nogi, uniemożliwiającą normalne i prawidłowe operowanie pedałami hamulca, sprzęgła i przyspieszenia naruszył reguły ostrożności w ruchu drogowym i sprowadzał zagrożenie bezpieczeństwa tego ruchu” – napisał sąd.

Łukasz Zboralski