Prawo
Sejmowa podkomisja zgodziła się na konfiskatę samochodów pijanym kierowcom. Wątpliwości rozwiane?
Opublikowano
1 rok temu-
przez
luzKonfiskata samochodów pijanym kierowcom coraz bliżej. Specjalna podkomisja w Sejmie poparła już projekt. Wiceminister Marcin Warchoł i przedstawiciele Prokuratury Krajowej w merytorycznej dyskusji pokonali tych, którzy mieli zastrzeżenia do zmiany prawa

Podkomisja stała do spraw nowelizacji prawa karnego. Na pytania odpowiada Tomasz Szafrański z Prokuratury Krajowej. Po prawej od niego wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł Źródło: Sejm
Pod koniec ubiegłego tygodnia sejmowa Podkomisja stała do spraw nowelizacji prawa karnego rozpatrywała projekt zmiany Kodeksu karnego przygotowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Wśród wielu zmian omawiano i tę dotyczącą pijanych kierowców. Resort zaplanował, że zgodnie z nowymi przepisami za jazdę po pijanemu sąd będzie orzekał konfiskatę pojazdu lub nakazywał zapłatę jego równowartości (gdy sprawca nie jest właścicielem lub nie jest jedynym właścicielem).
Podkomisja zagłosowała za projektem. Jednak nie obyło się bez dyskusji. Uwagi zgłaszali przedstawiciele sejmowego Biura Legislacyjnego oraz poseł Koalicji Obywatelskiej Tadeusz Zwiefka.
Dlaczego nie można pić po wypadku?
Jedną ze zmian, którą wprowadzi nowelizacja, będzie kara dla sprawców wypadków, którzy będą spożywać alkohol jeszcze zanim zostaną przebadani przez służby. To powszechnie znany – i niestety stosowany – wybieg przez pijanych kierowców, którzy chcą uniknąć odpowiedzialności za spowodowanie wypadku w stanie nietrzeźwości. Oddalają się z miejsca zdarzenia i wypijają alkohol. Przez to czasem nie można udowodnić, że mieli alkohol w organizmie przed wypadkiem, a nie tylko po.
Uszczelnienie tego systemu unikania odpowiedzialności w Sejmie nie bardzo podobało się jednak przedstawicielom Biura Legislacji. – Jakie jest ratio legis tego, że człowiek spożywał alkohol po wypadku ale przed badaniem przez policję. Czy nie powinno się określić w jakim celu doszło do spożywania alkoholu, albo podobnie działającego środka? – pytał przedstawiciel Biura. – Dlaczego ma być karane samo to działanie – spożywanie alkoholu?
Te wątpliwości rozwiał Tomasz Szafrański, dyrektor biura prezydialnego Prokuratury Krajowej. Jasno uznał, że picie po wypadku ma pomóc unikać odpowiedzialności. – I jak prokurator miałby udowadniać, jaki był cel spożywania alkoholu? Mógłbym tylko zapytać: „po co pan pił”. A taki człowiek by odpowiedział: „bo się zdenerwowałem”. Wprowadzenie znamienia celu w tej sprawie do prawa tę regulację uczyniłoby nieskuteczną – tłumaczył Szafrański. I dodawał: – Normalny obywatel po spowodowaniu kolizji czy wypadku powinien myśleć o tym, żeby zabezpieczyć pojazd, pomóc poszkodowanym, a nie żeby się napić. Poza tym spożywanie alkoholu przecież utrudni śledztwo.
A kto zapłaci OC zabranego pojazdu?
Na podkomisji obecny był przedstawiciel ubezpieczycieli. Wiceprezes Polskiej Izby Ubezpieczeń Andrzej Maciążek martwił się o to, kto będzie płacił OC pojazdu zatrzymanego pijanemu kierowcy przez policję, gdy polisa dobiegnie końca. – Będący na parkingu pojazd może zejść z hamulca i najechać na kogoś – dowodził.
Ten problem szybki uciął wiceminister sprawiedliwości. – Tymczasowe zajęcie mienia nie może trwać dłużej niż 7 dni. Jeśli prokurator nie wyda postanowienia o zabezpieczeniu mienia, to zajęcie upada – tłumaczył Maciążkowi prawo. Przedstawiciele resortu wskazywali, że to nie jest problem, który powinien być rozwiązany przez nowelizację Kodeksu karnego.
Utrata równowartości pojazdu nie będzie sprawiedliwa?
Przedstawiciele Biura Legislacyjnego Sejmu mieli też kłopot z zapisem, który mówi o przepadku równowartości pojazdu, gdyby został zniszczony lub gdy pijany kierowca nie jest jego jedynym właścicielem. Uważali, że przepadek wartości pojazdu to dodatkowa kara. – To budzi wątpliwości, bo o wymiarze kary będzie decydowała wartość pojazdu – wskazywali.
Wtórował im poseł KO Tadeusz Zwiefka. – Może być tak, że sprawcy w identycznych zdarzeniach poruszają się jeden rzęchem, a drugi autem wartym 250 tys. zł. To jak się ma równość wobec prawa, jeśli orzekamy przepadek równowartości? – pytał Zwiefka. – Jestem zwolennikiem surowego karania sprawców takich przestępstw. Tylko żebyśmy nie narazili się na zarzut nierównego traktowania wobec prawa – ostrzegał.
Tomasz Szafrański z Prokuratury Krajowej tłumaczył, że nie da się bardziej logicznej zasady przyjąć. – Ludzie zamożni z upodobaniem nie prowadzą rzęchów, a niezamożni nie mają dostępu do samochodów luksusowych. W zasadniczej większości wypadków samochód odzwierciedla status majątkowy danej osoby – mówił Szafrański. – To jedyne kryterium racjonalnego powiązania między przepadkiem a statusem majątkowym sprawcy.
Nie da się bardziej logicznej zasady przyjąc. Ludzie zamożni z upodobaniem nie prowadzą rzęchó, a niezamożni nie mają dostępu do samochodów luksusowych. W zasadniczej wielkszoscu wypadków samochód odzwieciedla status majątkowy danej osoby. Gdybyśmy odstapili od takiej zasady, to byłyby daleko idące pola do manipulacji tymi przepisami.
Mogą być przypadki wyjątkowe, gdy będzie władał samochodem drozszym niż jego majątek. Ale to jedyne kryterium racjonalnego powiązania między przepadkiem a statusem majątkowym sprawcy.
Dlaczego zawodowy kierowca nie zapłaci równowartości ciężarówki?
Biuro Legislacyjne pytało też, dlaczego wobec zwykłego obywatela prawo przewidywać będzie przepadek pojazdu, a wobec kierowcy zawodowego, prowadzącego pojazd powierzony przez pracodawcę, stosować się będzie karę minimum 5 tys. zł grzywny.
– To ma na celu ochronę przed absurdami – odpowiadał Szafrański. – Bo inaczej jak byśmy złapali pijanego motorniczego tramwaju albo maszynistę, to byśmy musieli orzec przepadek równowartości składu kolejowego. To by ośmieszało tę regulację – wskazywał. Zauważył też, że w przypadku kierowców zawodowych zawsze wystąpi dodatkowa dolegliwość. Utracą prawo jazdy na dłuższy czas lub na stałe. – I z pozakarnych skutków będą mieli taką dolegliwość, że zakończy się ich praca w charakterze kierowcy i muszą szukać innego zajęcia na rynku pracy.
Po rozwianiu wątpliwości i wprowadzeniu drobnych poprawek, podkomisja zagłosowała za dalszym procedowaniem nowelizacji Kodeksu karnego.
Łukasz Zboralski
WESPRZYJ NASZĄ PRACĘ

Nagrał kierowcę, bo zajechał mu drogę. Zaraz… ale ile on jechał?!

Zamiast ustąpić pieszemu, przyspieszał. W sieci publikuje film i twierdzi, że nagrał „wtargnięcie”

Jak uzbierać mandatów na 35 650 zł? Ten mistrz z Pasłęka pokazał

Co złego zrobili ci rowerzyści na drodze? Prawie wszystko

Piesza wtargnęła na jezdnię i uratował ją refleks kierowcy. Tylko… kierowca sobie sprawy nie ułatwił
