Podczas prac nad przepisami o konfiskacie samochodów pijanym kierowcom w Sejmie doprecyzowano zapisy. Uszczegółowiono, że chodzi o przepadek „pojazdów mechanicznych”. To oznacza, że pijani rowerzyści nie będą tracić swoich pojazdów, choć te kosztują dziś także po kilka tysięcy złotych

Rowerzystka Fot. CC0
Nowelizacja Kodeksu karnego została pod koniec ubiegłego tygodnia przegłosowana przez sejmową Podkomisję do spraw nowelizacji prawa karnego.
Podczas obrad wprowadzono kilka poprawek. Jedna z ważniejszych dotyczyła tego, jakie pojazdy jakim kierującym będą konfiskowane za to, że prowadzili w stanie nietrzeźwości. Sejmowe Biuro Legislacyjne zwróciło uwagę, że w nowych zapisach pojawiły się sformułowania „pojazdy”. I zaproponowało, by ujednolicić wszędzie tę definicję do „pojazdów mechanicznych”. Tę poprawkę zaakceptowano.
Rower konfiskowany nie będzie
Co to oznacza w praktyce? Że konfiskata pojazdów dotyczyć będzie tylko sprawców przestępstw poruszających się pojazdami mechanicznymi. Na przepadek samochodu narażeni będą więc pijani kierowcy samochodów, maszyn rolniczych, motocykli, motorowerów i pojazdów szynowych.
Rowerzyści złapani pijani na rowerze nie będą tracić pojazdu, bo rower – nawet z silnikiem pomocniczym – w prawie uznawany jest za pojazd niemechaniczny. Nie stracą też pojazdów pijani kierowcy urządzeń transportu osobistego czy hulajnóg elektrycznych.
To może niektórych dziwić, bo rowery (także elektryczne) nierzadko kosztują obecnie tyle, co stary używany samochód. Jednak w konfiskacie pojazdów chodzić ma nie o dodatkową karę – a odbieranie narzędzia, którym pijany może wyrządzić innym szkodę na drodze.
Tu jest jasnym, dlaczego nowelizacja skupia się na pojazdach mechanicznych. W 2021 r. według statystyk Komendy Głównej Policji najwięcej wypadków spowodowali kierowcy będący „pod działaniem alkoholu”, którzy kierowali samochodami osobowymi (66, proc. wszystkich takich wypadków). Wprawdzie w tej statystyce na drugim miejscu są rowerzyści (11,2 proc.), którzy dwukrotnie częściej powodowali takie wypadki niż motocykliści (6,2 proc.) i trzykrotnie więcej niż kierowcy samochodów ciężarowych (4,4 proc.). Jednak w tych wypadkach rowerzyści najczęściej szkodzą samym sobie a nie osobom postronnym.
2 tys. zł mandatu dla pijanego rowerzysty
Od 1 stycznia w znowelizowanym taryfikatorze rząd mocno podniósł kary grzywny nakładane na pijanych rowerzystów. Teraz jazda w stanie nietrzeźwości rowerem to minimum 2 tys. zł mandatu.
Łukasz Zboralski