Connect with us

Rozmowy i opinie

Czy pojazd nie jest uprzywilejowany, gdy ma tylko sygnały świetlne?

Opublikowano

-

Skro pojazd miał włączone błyskowe sygnały świetlne koloru niebieskiego, to czy można mieć wątpliwość, że to pojazd uprzywilejowany? Takie podejście jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Rodzi się więc pytanie, czy definicja pojazdu uprzywilejowanego w polskim prawie nie wymaga korekty
Niebieskie sygnały świetlne pojazdu uprzywilejowanego Fot. René Mentschke/Flickr/CC BY 2.0

Niebieskie sygnały świetlne pojazdu uprzywilejowanego Fot. René Mentschke/Flickr/CC BY 2.0

Nie ma wątpliwości, że pojazd uprzywilejowany czyli pojazd, który zgodnie z delegacją ustawową (Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym z pózn.zm. Art. 2. ust. 38 Prawa o ruchu drogowym), wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi, to uczestnik ruchu, który został wyposażony w prawo do specjalnego sposobu poruszania się, aby ze względu na charakter wykonywanych czynności – związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa i obywateli – przemieszczać możliwie jak najsprawniej.

Nie ma też wątpliwości, że na podstawie tej samej ustawy, kierujący pojazdem uprzywilejowanym może – pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności – nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów drogowych tylko w razie, gdy uczestniczy w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego albo w przejeździe kolumny pojazdów uprzywilejowanych, czy też w wykonywaniu zadań związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona.

Prawo o ruchu drogowym wskazuje ponadto, iż pojazd będący w ruchu winien wysyłać sygnały świetlne w kolorze niebieskim (nie używanym w żadnym innym celu w ruchu drogowym) i sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie (również o wyjątkowej charakterystyce dźwięku, jak na ruch drogowy) a w przypadku zatrzymania sygnał dźwiękowy nie jest wymagany. Warto pochylić się jednak nad sensem i celowością takiego oznakowania i zasad jego użycia.

Każdy uczestnik ruchu drogowego, jest obowiązany do przestrzegania obowiązujących przepisów co winno zapewnić ład i porządek, którego emanacją jest bezpieczeństwo drogowej społeczności. Jedną z najistotniejszych regulacji ruchu drogowego, jest wynikające z obowiązku przestrzegania przepisów a wyrażone expressis verbis prawo uczestników do oczekiwania, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania. Zapis taki tworzy płaszczyznę do poruszania się w ruchu drogowym w oparciu o przemyślane plany i szczególnie w przypadku kierujących – określoną taktykę i technikę jazdy.

Dać innym szansę na dostrzeżenie nietypowego pojazdu

Wprowadzając jednak do ruchu drogowego pojazd, którego zachowanie wynikające z celu możliwie jak najszybszego i najsprawniejszego pokonania określonego odcinka, bądź zatrzymania w miejscu nieoczekiwanym dla innych uczestników ruchu a często nawet niebezpiecznym, nakłada na organizatora zasad ruchu, jakim w przypadku dróg publicznych, stref zamieszkania i stref ruchu jest ustawodawca, konieczność minimalizacji zagrożeń płynących z tego nietypowego udziału w ruchu. Aby ten obowiązek spełnić należy da szansę postronnym na uczestnikom ruchu na dostrzeżenie nietypowego pojazdu z odpowiednim wyprzedzeniem czasu i miejsca.

Uwagę człowieka na nietypową sytuację można zwrócić za pomocą bodźców różnego rodzaju, jednak na odległość, w realiach ruchu drogowego można to wykonać w zasadzie jedynie działając na zmysł dźwięku oraz zmysł wzroku. Wprowadzono zatem dwa wyróżniki, w postaci sygnałów świetlnych w kolorze niebieskim oraz sygnałów dźwiękowych o zmiennym tonie, których celem jest zwrócenie uwagi pozostałych uczestników ruchu na udział w ruchu pojazdu na specjalnych warunkach. Bodźce dźwiękowe są bardzo cenne przede wszystkim podczas ruchu pojazdu uprzywilejowanego w dzień, szczególnie w obszarze zabudowanym, gdzie ruch drogowy jest nie tylko wzmożony, ale i wytwarza znaczny poziom natężenia dźwięku. Dźwięk ostrzega uczestników o nietypowej sytuacji, odpowiednio wcześniej zwraca uwagę na konieczność odszukania wzrokiem właściwego pojazdu. Czyni to zupełnie dobrze nawet w obszarze silnie zurbanizowanym, gdzie odbija się od elewacji budynków, dając szansę na ostrzeżenie, które każdy uczestnik ruchu może (i powinien) zinterpretować jako: „Uwaga, gdzieś za chwilę pojawi się pojazd, który może zachować się nietypowo a w dodatku należy mu ułatwić przejazd”. Nikt nie ma chyba wątpliwości co do takiego znaczenia sygnału. Co więcej, ze względu na charakterystykę różnych sygnałów wielu kierowców bezbłędnie potrafi odgadnąć pojazd której służby za chwilę pojawi się w okolicy. Taki sam komunikat przekazuje sygnał świetlny w kolorze niebieskim. Sam sygnał (sygnały, bo często jest ich kilka, rozlokowanych w różnych miejscach pojazdu dla zapewnienia dobrej widoczności) świetlny jest zamontowany na pojeździe, jednoznacznie wskazując który pojazd porusza się w sposób odmienny a uczestnicy ruchu mają wobec niego większe obowiązki. Przepisy regulują również możliwość uczestnictwa w ruchu pojazdu nieoznaczonego żadnym sygnałem świetlnym ani dźwiękowym, a mimo wszystko przynależą mu uprawnienia uprzywilejowania, czyli… pojazdu poruszającego się w oznakowanej na początku i na końcu czerwonym sygnałem świetlnym, kolumny. Wewnątrz takiej kolumny pojazdy nie muszą używać sygnałów uprzywilejowania.

Znaczenie sygnału świetlnego rośnie szczególnie po zmierzchu, gdy hałas komunikacyjny zanika lub znacznie spada a jasne błyski o wyjątkowym jak na okoliczności ruchu drogowego kolorze są doskonale widoczne dla uczestników ruchu – również za zakrętem. Dzięki zastosowaniu sygnalizacji dźwiękowej i świetlnej znajdujący się w ruchu pojazd uprzywilejowany może nawet ze znacznej odległości informować innych użytkowników dróg o swoim zbliżaniu się. Światła odbijają się od budynków, karoserii pojazdów, witryn sklepowych. Informują nas o tym samym co tzw. syreny: „Uwaga, gdzieś za chwilę pojawi się pojazd, który może zachować się nietypowo a w dodatku należy mu ułatwić przejazd”. Te dwa rodzaje sygnalizacji uzupełniają się wzajemnie. Sygnały świetlne pozwalają na precyzyjną lokalizację pojazdu uprzywilejowanego, co jednak może nie być możliwe w warunkach ograniczonej widoczności bądź silnego oświetlenia naturalnego. Sygnały dźwiękowe dzięki zjawiskom odbicia i ugięcia fal akustycznych już ze znacznej odległości informują użytkowników ruchu o obecności pojazdu uprzywilejowanego, nawet jeśli nie jest możliwa lokalizacja wzrokowa tego pojazdu („Sygnalizacja akustyczna w pojazdach uprzywilejowanych”. Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy).

Światła nie znaczą nic?

Rodzi się więc pytanie: czy pojazd, (który jedzie z włączonymi światłami mijania lub drogowymi) emitujący wyłącznie sygnał dźwiękowy o znanym, rozpoznawalnej charakterystyce może być przez nas rozpoznany jako pojazd uprzywilejowany? Pewnie w przypadku dużej liczby pojazdów w pobliżu nie będzie to łatwe, o ile nie będzie to pojazd oznaczony charakterystycznymi barwami jak kartka pogotowia, wóz bojowy straży pożarnej czy radiowóz policji. Nadal jednak uczestnik ruchu nie może mieć pewności. Choć rozdzielczość kątowa ucha ludzkiego wynosi od 1 do 4 stopni (Tablice Biologiczne. praca zbiorowa pod redakcją W. Mizierskiego. Warszawa: Adamantan, 2004.) to na prawidłowe określenie pozycji będą miały wpływ czynniki związane ze środowiskiem w tym odbicie, refrakcja i dyfrakcja fali oraz sam stan zdrowia narządu słuchu. Odpowiadając zatem na pytanie należy uznać, że z samego faktu słyszenia sygnału dźwiękowego o zmiennym tonie, z kierunku, w którym znajduje się pojazd, nie możemy wnioskować, iż jest to pojazd uprzywilejowany.

Inaczej ma się sprawa z sygnałem świetlnym. Nikt – nawet dziecko – nie ma wątpliwości, że niebieskie „koguty” oznaczają pojazd uprzywilejowany. Czy więc można uznać za właściwe twierdzenie, iż skoro dany pojazd miał włączone błyskowe sygnały świetlne koloru niebieskiego to nie wiadomym było, czy to jest pojazd uprzywilejowany? W mojej ocenie takie tłumaczenie jest nie tylko egoistyczne, infantylne, ale i sprzeczne zdrowym rozsądkiem i doświadczenia życiowym. A co z osobami, które zupełnie nie słyszą? Czy dla nich pojazdy uprzywilejowane nie istnieją? Odpowiedź jest chyba oczywista. To, że nie słychać, nie oznacza prawa do twierdzenia, że uprzywilejowania nie ma.

Zdarza się wielokrotnie – a zaryzykuję nawet twierdzenie, choć niepoparte badaniem – że w znacznej większości sytuacji, pojazdy zespołów ratownictwa medycznego, wyjeżdżając do wezwań w godzinach nocnych, nawet w kodzie 1 (niezbędny natychmiastowy wyjazd zespołu ratownictwa medycznego o najkrótszym przewidywanym czasie do miejsca zdarzenia, w związku ze stanem nagłego zagrożenia zdrowotnego, wymagającym natychmiastowego podjęcia medycznych czynności ratunkowych [Rozporządzenie Ministra Zdrowia 1 z dnia 19 sierpnia 2019 r. w sprawie ramowych procedur obsługi zgłoszeń alarmowych i powiadomień o zdarzeniach przez dyspozytora medycznego. §5 pkt 2 lit.1.]) przy braku opadów i mgły, nie używają sygnałów dźwiękowych, aby zwyczajnie nie budzić mieszkańców miast. Sygnały świetlne widać doskonale nie tylko patrząc wprost na karetkę, ale i z za zakrętu, na znacznej odległości. Zapewnia to absolutnie pewną interpretację sytuacji przez innych uczestników ruchu i w mojej ocenie wyklucza prawo do zaniechania obowiązków wynikających z przepisu, który jednoznacznie mówi, iż uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się (Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym z pózn.zm. Art.9 ust.1).

Naturalnie po stronie kierującego pojazdem uprzywilejowanym stoi takie korzystanie z uprawnień, aby nie powodować zagrożenia, czyli prowadzenie pojazdu z zachowaniem szczególnej ostrożności oraz… w rzeczy samej zadbanie o należyte prezentowanie pojazdu sygnałami świetlnymi a w razie potrzeby również dźwiękowymi, aby inni uczestnicy ruchu byli w stanie wyróżnić spośród siebie ten konkretny pojazd i mieć szanse na dopełnienie wobec niego swoich obowiązków.

Mając powyższą krótką analizę na uwadze, należy zastanowić się, czy zapis ustawy definiujący pojazd uprzywilejowany, w obecnym kształcie jest właściwy? Czy jego brzmienie nie stawia ratowników medycznych (oraz funkcjonariuszy innych służb) w trudnej sytuacji dysonansu pomiędzy literalnym przestrzeganiem prawa w obawie przed konsekwencjami, które w skrócie zdefiniuję je łacińską sentencją „dura lex sed lex” a zdrowym rozsądkiem, podpowiadającym, że ani setki ludzi mieszkających przy ulicy, którą jedzie nie muszą budzić się o 3 w nocy, ani cierpiący pacjent i załoga karetki podczas długiego przejazdu np. drogami ekspertowymi poza obszarem zabudowanym nie muszą być poddani nieprzyjemnemu hałasowi sygnałów.

Co to znaczy „ustąpić” pojazdowi uprzywilejowanemu

Omawiając obowiązki kierujących wobec pojazdu uprzywilejowanego warto zwrócić uwagę na bardzo często powielany, nie tylko przez dziennikarzy, ale i sama policję czy instruktorów jazdy błąd interpretacji. Mowa o twierdzeniu, iż uczestnik ruchu ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa pojazdowi uprzywilejowanemu. Wyrażenie takie jest dalekie od prawdy i destruuje rozumienie ustawowego pojęcia „ustąpienie pierwszeństwa”. Definicja ustąpienia pierwszeństwa ma charakter pasywny. Zobowiązuje nas do zaniechania działania, powstrzymania się od ruchu, jeżeli ruch zmusiłby(…), zaś nałożone na uczestnika ruchu obowiązki wobec poj. uprzywilejowanego wymagają działania aktywnego, odwrotnego do powstrzymania się od ruchu. Nierzadko, aby spełnić obowiązki niezbędna jest jazda i to wręcz szybka, czasem konieczne jest złamanie przepisów np. jazda wzdłuż chodnika, jazda po polu wyłączonym z ruchu a nawet wjechanie za czerwony sygnalizator – oczywiście zawsze zachowując szczególe ostrożność. Nie ulega wątpliwości, że takie czynności są niedozwolone, gdy realizujemy obowiązek ustąpienia pierwszeństwa, ale w ramach delegacji art.9 Prawa o ruchu drogowym są wręcz wskazane, jeżeli stają się niezbędne dla ułatwienia przejazdu poj. uprzywilejowanego.

Niestety bardzo często spotykamy na drodze zachowania nieprawidłowe, będące właśnie pochodną obowiązku ustąpienia pierwszeństwa. Kierowcy widząc za sobą pojazd uprzywilejowany zatrzymują swój pojazd, nie zastanawiając się jaki o przyniesie skutek dla ruchu np. karetki pogotowia. Jakże często można zobaczyć pojazdy, które zatrzymały się ze względu na czerwony sygnał świetlny, pomimo, iż ruch poprzeczny nawet nie występuje i bez problemu mogliby „wypuścić” z za siebie, zmierzających na ratunek ratowników. Czy to oznaka bezmyślności? Poniekąd pewnie też, ale przede wszystkim błędnego rozumienia obowiązków.

Zatem konkludując, pojazd uprzywilejowany poruszać się może w sposób nietypowy, gdyż jego pasażerowie mają do zrealizowania najwyższej wagi działania. Inni uczestnicy winni powziąć wszelkie rozsądne i bezpieczne (choć czasem niezgodne wprost z obowiązującymi przepisami – z wyjątkiem szczególnej ostrożności i nie stwarzania bezpośredniego zagrożenia) kroki, aby nie tylko umożliwić poj. uprzywilejowanemu przejazd, ale wręcz spowodować, aby ten przejazd był możliwie jak najłatwiejszy. Należy przez to rozumieć przede wszystkim stworzenia tzw. „korytarza życia”, ale jeżeli to nie jest wykonalne, ma obowiązek zrobić coś więcej, aby jego działanie było skuteczne. Samo tworzenie „korytarza życia”, który będzie wąski, i będzie zmuszał kierującego poj. uprzywilejowanym do powolnej jazdy nie jest zachowaniem prawidłowym. Obowiązkiem prawnym, ale i moralnym każdego uczestnika ruchu jest stworzenie sprawnej możliwości przejazdu służb ratowniczych.

I jeszcze jedna uwaga na koniec: Warto zawsze pamiętać, iż do jednego zdarzenia drogowego dysponowane są zwykle co najmniej dwa zespoły (co do zasady jeden zespół do jednego poważnie poszkodowanego). Do pożaru również rzadko wyjeżdża tylko jeden wóz bojowy. Dlatego kiedy już ułatwimy przejazd karetce czy straży pożarnej, upewnijmy się dokładnie, czy na ratunek nie spieszy kolejny uprzywilejowany pojazd. Bądźmy uważni i myślmy za innych.

Filip Grega
Akademia Bezpiecznej Nauki i Techniki Jazdy, instruktor nauki i techniki jazdy, egzaminator prawa jazdy, doktorant na katedrze nauk o bezpieczeństwie Akademii WSB