Connect with us

Rozmowy i opinie

Konrad Romik, KRBRD: Trauma po wypadku jest jak trauma po wojnie. Trzeba to leczyć

Opublikowano

-

Trauma powypadkowa to dramaty, które ciągną się za człowiekiem latami, a przecież nie można tego przykryć, przypudrować. To trzeba szybko wyleczyć. Nie mamy dziś takiego miejsca w Polsce, ale mamy nadzieję, że ono powstanie – mówi Konrad Romik, dyrektor Sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego

Konrad Romik, dyrektor Sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Fot. SKRBRD

Dyrektor Sekretariatu KRBRD Konrad Romik zwraca uwagę, że opieka powypadkowej to tak samo ważny dział jak pozostałe działy BRD. Fot. SKRBRD

Agnieszka Niewińska: O ile o ofiarach wypadków mówimy częściej, przytaczamy tragiczne statystyki długich weekendów, o tyle o poszkodowanych w wyniku wypadków jest ciszej. A to ogromna grupa. W ubiegłym roku rannych zostało ponad 39,4 tys. osób. To średniej wielkości miasto, tak jakby mniej więcej wszystkich mieszkańców Żyrardowa dotknęły jakieś powypadkowe urazy czy trwałe kalectwo.

Konrad Romik: Doprecyzujmy: wśród tych ponad 39 tys. rannych jest 11,1 tys. osób ciężko rannych. To poszkodowani, którzy już z tytułu ciężkości zdarzenia mają bardzo utrudnioną możliwość powrotu do normalnego życia – są to osoby na wózkach, z uszkodzeniem rdzenia kręgowego, z uszkodzeniami mózgu, osoby leżące.

Do tych 11 tys. ciężko rannych należy też dodać ich rodziny, bo one także cierpią z powodu konsekwencji wypadków drogowych jakim ulegli ich bliscy. Dopiero to pokazuje nam skalę problemu. Cały ciężar opieki nad poszkodowanym w pierwszej kolejności spada przecież na najbliższe otoczenie. Muszą sobie poradzić nie tylko z opieką nad poszkodowanym, ale także z traumą – zjawiskiem, którego skali dzisiaj nie znamy. Tutaj mamy ogromny deficyt, bo KRBRD w 2013 r. przyjęła Narodowy Program Bezpieczeństwa, w którym wskazany jest komponent opieki powypadkowej. To tak samo ważny dział jak pozostałe działy BRD. W Narodowym Programie Bezpieczeństwa czytamy, że jednym z tych zadań powinno być utworzenie bazy danych o podmiotach zajmujących się pomocą ofiarom wypadków.

Mamy taką bazę?

Sekretariat KRBRD w 2016 r. podjął decyzję o tym, że trzeba taką bazę stworzyć. Przygotowaliśmy ją, jest dostępna na stronie internetowej KRBRD, co roku ją aktualizujemy.  Jest potrzebna, bo nawet przedstawiciele policji mieli problem z poinformowaniem rodzin, gdzie mogą uzyskać pomoc. Po wypadku, kiedy jesteśmy w traumie powypadkowej, zmagamy się z dysfunkcją osoby nam najbliższej, naturalnym jest kwestia szukania pomocy. Żeby tę pomoc znaleźć, dotrzeć do tego kto może pomóc najbliższym, rodziny często na własną rękę przeszukują Internet. Nie zawsze trafiając na właściwe organizacje, dlatego też wykonaliśmy zadanie i przygotowaliśmy bazę.

Czy w Polsce mamy system pomocy poszkodowanym w wypadkach?

To najważniejszy temat. W Narodowym Programie Bezpieczeństwa budowa systemu  pomocy ofiarom wypadków drogowych została wskazana jako numer jeden. I trzeba podkreślić, że nie chodzi o zmianę, modernizację systemu, ale o zbudowanie go od podstaw. Nasze analizy przeprowadzane od 2016 r. wskazują, że cały ciężar pomocy poszkodowanym i ich rodzinom spoczywa w tej chwili na organizacjach pozarządowych. Teraz pozostaje pytanie: co przedstawiciele państwa mogą zrobić, żeby pomóc ofiarom i ich rodzinom?

Podjęliśmy już działanie zmierzające do położenia kamienia węgielnego pod dyskusję na ten temat. Mamy przygotowane ekspertyzy  dotyczące systemu pomocy ofiarom wypadków drogowych i ich rodzinom, są one przez nas konsultowane w ramach KRBRD. Ekspertyza wskazała  nam mocne i słabe strony systemu, w którym zaangażowane są organizacje pozarządowe, ale też pokazała nam jak taki system wygląda w innych krajach członkowskich UE. Mamy bardzo wiele do zrobienia w tej materii. W większości innych krajów Unii system pomocy ofiarom opiera się o organizacje pozarządowe. I tam to wszystko sprawnie działa, ale na organizacje cedowanie są nie tylko zadania, ale i konkretne środki. Jednym z nielicznych krajów, w którym powołano specjalne centrum dedykowane pomocy ofiarom wypadków drogowych, leczeniu traumy jest Hiszpania.

Nasza ekspertyza pokazała, że w Polsce jest bardzo wielka potrzeba budowy wyspecjalizowanych ośrodków, miejsc, które kompleksowo – już od samego momentu zaistnienia zdarzenia drogowego – zajęłyby się nie tylko samymi ofiarami, ale także ich rodzinami – udzielając im profesjonalnej pomocy pod względem prawnym, psychofizycznym, psychoterapeutycznym. Traumę trzeba leczyć  bezpośrednio po wypadku, bo im dłużej ta trauma w poszkodowanych jest, tym trudniej jest dojść do równowagi psychicznej, powrócić do normalnego życia, do pracy. Za mało o tym mówimy. Badania przywoływane przez nas w ekspertyzie wskazują, że trauma powypadkowa jest porównywalna z syndromem traumy wywołanej konfliktem zbrojnym. U poszkodowanych pojawiają się obawy związane z poruszaniem się, wyrzuty sumienia. To dramaty, które ciągną się za człowiekiem latami, a przecież nie można tego przykryć, przypudrować. To trzeba szybko wyleczyć. Żeby to robić, to trzeba mieć gdzie, a dzisiaj w Polsce centrów traumy nie mamy.

Są już konkretne, wiążące plany budowy takiego centrum leczenia traumy?

Jest pewna idea i mamy nadzieję, że się ziści. Chcielibyśmy, żeby zaczynem systemu pomocy poszkodowanym w wypadkach i ich rodzinom było pierwsze centrum leczenia traumy. Miejscem, które wydaje nam się godne i ma wieloletnie doświadczenie w pomocy ofiarom i ich rodzinom jest Zabawa koło Tarnowa. Tam już stoi pomnik „Przejście” upamiętniający ofiary wypadków drogowych, przyjeżdżają tam tysiące osób – nie tylko po to by upamiętnić ofiary wypadków, ale także w poszukiwaniu pomocy. Tam już prowadzona jest codzienna, wytrwała praca z poszkodowanymi i rodzinami ofiar, dlatego jesteśmy zdania, że to tam powinien powstać profesjonalny ośrodek dedykowany pomocy ofiarom i ich rodzinom. Chcemy, żeby było to miejsce nie tylko oferujące pomoc fizjoterapeutyczną czy psychoterapię, ale także prowadzące badania naukowe w zakresie skuteczniejszego leczenia traumy powypadkowej . Mamy nadzieje, że takie pierwsze centrum – bo to był pierwszy element całego systemu – powstanie. Pomoc docelowo znaleźliby tam nie tylko poszkodowani, ich rodziny, ale także pracownicy służb ratowniczych. Oni też mają potrzeby w tym zakresie. W takim miejscu mogliby znaleźć spokój i warunki do rozmowy o zdarzeniach, których byli świadkami. Pewne obrazy nigdy nie wyjdą im z głowy i muszą sobie z tym poradzić.

W dyskusjach o budowie centrum leczenia traumy pojawiły się także opinie, że pomoc powinni otrzymywać tam także sprawcy wypadków. Widzi pan możliwość by takie placówki także ich objęły opieką?

Nikt nie rodzi się mordercą, nie wychodzi z domu z przekonaniem, że zabije kogoś na drodze. Objęcie opieką sprawców to ważna dyskusja z punktu widzenia ich resocjalizacji. Wydaje się, że takie centrum mogłoby pomagać także im, ale jest za wcześnie żeby o tym mówić. Jestem zdania, że ważne jest włączanie się sprawców wypadków w edukację młodych kierowców. Są już takie programy, w ramach których sprawcy spotykają się z młodymi ludźmi, przestrzegają ich przed powtórzeniem ich błędów. To jest forma ich rehabilitacji, zadośćuczynienia, ale te programy są jeszcze za mało rozwinięte. Być może kiedyś będzie szansa, żeby przy ośrodku leczenia traumy odbywały się zajęcia profilaktyczne z udziałem sprawców.

Są już fundusze na budowę takiego centrum leczenia traumy?

Potrzebne są na ten cel niemałe środki, a poszukiwanie źródeł finansowania to bardzo ważne zadanie. Mamy nadzieję, że wsparcia realizacji tego projektu udzielą wszyscy członkowie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Liczymy na aktywną postawę Ministerstwa Sprawiedliwości, które już bardzo wiele robi dla zadośćuczynienia ofiarom wypadków poprzez Fundusz Sprawiedliwości. Te pieniądze egzekwowane są od sprawców wypadków i powinny służyć zadośćuczynieniu ofiarom.

Instytucja taka jak KRBRD powinna łączyć partnerów w realizacji konkretnych działań. To największa trudność i wyzwanie. Jeżeli to się udaje, to jest to wielka satysfakcja i możliwość realizacji poważnych projektów. Kierunek wyznaczył sam przewodniczący KRBRD – minister Andrzej Adamczyk. Wskazał na troskę względem ratownictwa i opieki powypadkowej. Bezpośrednio zwrócił uwagę na potrzebę realizacji  tego filaru strategii narodowej. Projekt budowy centrum leczenia traumy może powstać jedynie we współpracy państwa z samorządem i organizacjami społecznymi. Mam wrażenie, że co do budowy centrum w Zabawie taka koalicja już jest.

Czy mamy odpowiednią ilość specjalistów, których w przyszłości  będą potrzebować ośrodki leczeni traumy? Może już trzeba rozmawiać z uczelniami by myślały o kształceniu w tym kierunku?

Bardzo wielką rolę w systemie opieki powypadkowej oprócz psychologów i psychiatrów mają do odegrania psychologowie transportu. Mamy wielu dobrych psychologów transportu, ale specjalizacja wypadkowa jest wąską dziedziną. To obszar, który będzie się rozwijał. Potrzebna jest jednak stymulacja do rozwoju tej branży. Trzeba od czegoś zacząć, położyć  pierwszy filar. Sądzę, że będzie nim powstanie pierwszego centrum leczenia traumy. Spowoduje ono, że wzrośnie zainteresowanie specjalizowaniem się w dziedzinie leczenia traumy powypadkowej.

rozmawiała Agnieszka Niewińska

Relacja filmowa z uroczystości Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych 2018 w Zabawie koło Tranowa. Źródło: KRBRD: