Ogólne stwierdzenia wydane na podstawie niepełnych niemieckich dokumentów są dla nas krzywdzące – mówi Marek Cywiński, dyrektor generalny Kapsch Telematic Services, firmy, która zbudowała system viaTOLL na polskich drogach

Marek Cywiński, dyrektor generalny Kapsch Telematic Services. Fot. newseria
Po kontroli NIK okazało się, że część bramownic systemu viaTOLL została zbudowana z materiałów, które miały sfałszowane certyfikaty zgodności z normami. Czy mogą być niebezpieczne dla kierowców?
Technologia produkcji, bardzo szczegółowe inspekcje, jak i również dodatkowe badania, które zleciliśmy po tym, jak w zeszłym roku w listopadzie dowiedzieliśmy się, że istnieją podejrzenia co do tego, że na terenie Niemiec mogło dojść do sfałszowania certyfikatów, potwierdzają w pełni zgodność tych materiałów ze standardami i bramownice nie tworzą jakiegokolwiek zagrożenia dla kierowców.
Mogę to z całą pewnością stwierdzić. Zostało to z resztą potwierdzone przez Generalny Inspektorat Nadzoru Budowlanego, który dokonał również inspekcji tych bramownic i potwierdził, że nie stanowią zagrożenia dla kierowców. Badania nie potwierdziły odchyleń własności jak i jakości spoin od norm, w związku z tym możemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że konstrukcje wykonane z tych kształtowników nie stanowią jakiegokolwiek zagrożenia
Kiedy dotarła do was wiadomość, że coś z tymi elementami może być nie w porządku. I jak zareagowaliście?
To było w listopadzie 2012 r. Wówczas po raz pierwszy dostaliśmy informacje, że mogą być podejrzenia co do sfałszowania dokumentów. Dokonano inspekcji wszystkich bramownic zbudowanych z tych podejrzanych kształtowników. Przeprowadzono badania i w lutym tego roku przekazano pełną dokumentację GDDKiA, Inspektoratowi Nadzoru Budowlanego i, jak rozumiem, ta dokumentacja była również dostępna dla NIK.
Nadzór też potwierdza, że wszystko jest w porządku. To w takim razie skąd ta cała sprawa podnoszona przez NIK?
Sądzę, że NIK oparła się tylko i wyłącznie na informacjach przekazanych przez Niemiecki Instytut Techniki Budowlanej. Natomiast przeszła do porządku dziennego nad pełną dokumentacją dostarczoną zarówno przez nas, jak i GDDKiA oraz GINB.
Nikt, również raport NIK, nie wskazał konkretnej bramownicy, która stanowi zagrożenie dla użytkowników. Stwierdzenie ogólne, na podstawie niepełnych dokumentów niemieckich, jest dla nas krzywdzące. Zwłaszcza, że dochowaliśmy pełnej staranności i udokumentowaliśmy już prawie rok temu proces produkcyjny, który wykazał, że zagrożeń takich nie ma.
źródło: newseria.pl