Martwiłem się, że Komenda Główna Policji schowała głowę w piasek i przy okazji wielkiej zmiany prawa w Polsce od 1 czerwca nie rozpoczęła nawet żadnej PR-owskiej akcji. Dziś zobaczyłem oddolną akcję wielkopolskich funkcjonariuszy i zacząłem uważać, że KGP może nie zrobiła wcale źle…

Funkcjonariusze wielkopolskiej policji wręczający pieszym ulotki i odblaski w ramach akcji „Niechroniony zapatrzony – nieusprawiedliwiony”. Czerwiec, 2021r. Fot. KWP Poznań
Brak działań nadzoru po radykalnej zmianie prawa, która przeorać musi postsowiecką mentalność drogową w Polsce, uznaję za błąd. Załamywałem ręce, że KGP nie chciało się nawet wysłać kogoś do mediów i zapowiedzieć „akcję” przy przejściach. Tak jak zwykle, gdy w rzeczywistości i tak nie dzieje się nic specjalnego w pracy drogówki, ale w mediach gadają, że „uwaga! uwaga!”. Ale nie. Nawet na to nie było ich stać (osobiście uważam, że to jest wręcz przeciwdziałanie poprawie BRD w Polsce i ma to swoje polityczne podłoże – ale zostawmy to).
Wtem… Jest! Pierwsza akcja dotycząca nowych przepisów [KLIKLACIE TU NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ]. Policjanci z Wielkopolski postanowili dołożyć coś od siebie. Ludzie z zagranicy z pewnością docenią to nieortodoksyjne podejście. Tacy Australijczycy z TAC, jak to obejrzą, to pewnie się powstydzą, że nie potrafią myśleć tak nieszablonowo. Tymczasem w Polsce to głęboka tradycja. Uświęcona. Święta!
Idziemy pod prąd. Idziemy wbrew faktom, liczbom i potrzebom. Zadziwiamy świat. Mówimy – patrzcie, pouczymy nie tych, co to stwarzają problem na drogach, tylko tych, którym stwarzają problem – i to nie jest nasze ostatnie słowo! Że co? Że hasło niezgrabne? Damy radę! Patrzcie, oto wysyłamy do mediów komunikat: „Zapatrzony niechroniony – nieusprawiedliwiony”. Że trochę głupie? Ale się rymuje!
Od 30 lat wręczamy odblaski ofiarom wypadków i nic to nie zmieniło. I co? Nie wręczymy kolejnych? To potrzymajcie nam piwo… yyy… znaczy lizaki i czapki z białym daszkiem. Rozdamy te odblaski pieszym i jeszcze zrobimy z tego zdjęcia. Damy im „materiały profilaktyczne” i też zrobimy zdjęcia. Stać nas na to. Ba, my to wszystko jeszcze potem opiszemy i opublikujemy na stronie wojewódzkiej policji wraz ze zdjęciami nagabywanych pieszych.
Ponad 90 proc. kierowców przekracza dopuszczalne prędkości w okolicach przejść dla pieszych w Polsce i w ok. 70 proc. (przy starych przepisach pozwalających łatwo przypisać wtargnięcie pieszemu) wypadki z pieszymi powodują kierowcy? I fotoradary w Poznaniu – nieużywane, bo miasto już nie może – notują kwartalnie setki tysięcy przekroczeń prędkości? A my – ciach ulotka pieszemu, ciach odblask pieszemu. A co!? Jeszcze dopiszemy, że przecież to oni padają ofiarami wypadków. I to ich życie i zdrowie narażone jest najmocniej. I ciach odblask, i ciach ulotka do rąsi.
Zła akcja? Jest na miękko. Nikt się nie zdenerwuje. Nie zwyzywa – że tamten też jechał szybko a nie zatrzymaliście. Wszyscy zadowoleni. A w Internetach jeszcze posypią się komentarze: brawo!, tak jest!, niech te święte krowy wreszcie zaczną patrzeć, że jeździmy!
Czekam już tylko na następne komendy w kraju. Bo przecież kto jak kto, ale my tu w Polsce wszystko potrafimy spieprzyć.
Łukasz Zboralski