Dziękuję za artykuł dotyczący statystyk wypadków na drogach w 2015 r., pragnę jednak zwrócić uwagę na właściwą analizę danych i wyciąganie wniosków – Wiesław Migdałek, były członek Lubuskiej Rady BRD polemizuje z tekstem redaktora naczelnego brd24.pl

Wiesław Migdałek. Fot. arch. autora
Szanowny Panie Redaktorze,
Bardzo dziękuję za ciekawy artykuł pt. „W 2015 r. w wypadkach zginęło o 300 ludzi mniej niż przed rokiem. Dlaczego?” – opublikowany na łamach portalu BRD24.PL – który traktuję jako zaproszenie do dyskusji. W artykule zawartych jest szereg śmiałych tez, m.in. podnosi Pan potrzebę rzeczowej analizy danych BRD i precyzyjnie wymierzonych działań.
Zgadzam się, że waga problemu jest znaczna, chodzi bowiem o możliwość uratowania tysięcy ludzi od nieszczęść i tragedii. Raporty Policji generują wiele danych, które w praktyce powinny przełożyć się na użyteczne informacje, a te – w decyzje, których efekty powinny być mierzalne. Obawiam się jednak, że z danych zawartych w policyjnych raportach korzysta wyłącznie…Policja. Gdyby korzystała z nich np. KR BRD – myślę tu o poprzednim jej składzie – to by nie wydała milionów na kampanie medialne poruszające problemy, które są już (na szczęście) marginalne.
Nie zamierzam występować w roli adwokata Policji, jednak zadania, jakie wykonują policjanci, a które Pan w rzeczonym artykule wymienił, mieszczą się w kompetencjach tej instytucji. Zapomniał Pan dodać o niemałym wkładzie Policji w edukację BRD dzieci. Czy Policja może/powinna robić coś więcej lub inaczej tzn. efektywniej? Pytanie jest otwarte i każda odpowiedź warta oceny. Ale czy tylko Policja jest odpowiedzialna za BRD? Pozwolę sobie zauważyć, że za BRD w każdym regionie odpowiedzialny jest marszałek województwa. Jakoś nikt żalu – za niezadowalający stan BRD – do urzędów marszałkowskich nie kieruje.
Jednak nie na instytucjonalnej strukturze BRD w Polsce chciałem się skupić – bo to temat na zupełnie inną dyskusję – lecz pragnę powrócić do wątku właściwej analizy danych i wyciągania wniosków. Skłonił mnie do tego fragment z Pana artykułu, który pozwalam sobie niżej przytoczyć:
„Pod względem ginących pieszych byliśmy wśród trzech najgorszych państw w UE (gorzej było tylko w Rumunii i na Litwie). I ta sytuacja w Polsce poprawia się najwolniej. Tymczasem niewiele w tym zakresie w kraju zrobiono. Wprowadzono obowiązek noszenia odblasków dla pieszych poruszających się poza obszarem zabudowanym – ale policja nie ma pojęcia ile osób ginęło w takich sytuacjach przedtem, nikt nie sprawdza też, ilu ginie obecnie. Wiadomo, że w porównaniu do obszarów zabudowanych liczba ta jest marginalna.”
Analizując dane z policyjnych raportów rocznych w okresie 2001-2014, teza, że sytuacja pieszych na drodze poprawia się najwolniej nie znajduje uzasadnienia. W rocznych raportach w pkt. IV Policja podaje przyczyny wypadków, z których najwięcej (ponad 80 proc.) generuje niżej przedstawiona grupa:
a) zderzenia czołowe
b) zderzenia boczne
c) najechanie na tył pojazdu
d) najechanie na pieszego
e) najechanie na drzewo

Wnioski
Analiza badanej grupy przyczyn wypadków w zestawieniu lat 2001 i 2014 pokazuje, że najechania na pieszego zmalały o ponad 50 proc., a liczba zabitych w wyniku tego typu zdarzenia zmalała o 40 proc. I nie jest to wcale najgorszy wynik w stosunku do pozostałych przyczyn wypadków. Mniej więcej podobnie rzecz ma się ze zderzeniami czołowymi. Najgorzej wypadają w tym zestawieniu zderzenia boczne. Spadek tych zdarzeń tylko o 16 proc. na przestrzeni 13 lat można uznać za porażkę. Choć trend zderzeń bocznych jest malejący, to z tabeli wynika, że jest najwolniejszy i to on właśnie jest głównym hamulcowym tej smutnej statystyki.
Można jeszcze się upewnić czy i jak poszczególne przyczyny wypadków kontynuują trend spadkowy. W tym celu warto posłużyć się danymi za kilka lat wstecz.

Wnioski
Jak wynika z zestawienia danych w tabeli, trend spadkowy w latach 2009-2014 potwierdza się w zderzeniach czołowych i najechań na pieszego oraz najechań na drzewo. Natomiast liczba wypadków generowanych przez zderzenia boczne ustabilizowała się na poziomie 10,5 tys. na przestrzeni kilku ostatnich lat. Stabilizacja obserwowana jest też wśród najechań na tył pojazdu (odpowiednie dane zaznaczono czerwonym kolorem).
Widać zatem, że podejmowane działania (wszelkiego rodzaju – w tym budowa nowych dróg bezkolizyjnych), przyczyniające się do zmniejszenia zderzeń czołowych, najechań na pieszego i na drzewo mają jeszcze potencjał oddziaływania, natomiast takiego potencjału nie mają działania mające zapobiegać zderzeniom bocznym (wymuszenie pierwszeństwa) i najechania na tył (brak zachowania dostatecznego odstępu).
Analizują głębiej efekt zaobserwowanej stabilizacji, warto zbadać czy zjawisko dotyczy całego kraju. Może się bowiem okazać, że w jednych województwach mamy do czynienia ze wzrostem liczby wypadków generowanych przez zderzenia boczne i najechania na tył, podczas gdy w innych regionach kraju – ze zmniejszeniem, co w sumie powoduje kompensację, a efekt widzimy w postaci wspomnianej stabilizacji. Odpowiednią kwerendę można oczywiście przeprowadzić. Niestety może to zrobić wyłącznie Policja – jako dysponent systemu SEWiK. Z dostępnych publicznie raportów tego się nie dowiemy.
Druga sprawa, z którą trudno mi się zgodzić – podnosi Pan w artykule, że liczba zabitych pieszych poza obszarem zabudowanym jest marginalna w stosunku do zabitych w terenie zabudowanym. Proszę zatem przyjrzeć się uważnie zestawieniu opublikowanym na str. 46 w raporcie policyjnym za 2014 r.

Jak wynika z tabeli, zabici piesi poza obszarem zabudowanym stanowią ponad 50% pieszych zabitych w obszarze zabudowanym, co raczej nie wygląda na margines.
Wiesław Migdałek
Autor, mieszkaniec Zielonej Góry, z wykształcenia mgr fizyki. W latach 2007-1011 jako pracownik Urzędu Marszałkowskiego zajmował się m.in. sprawami BRD w ramach Lubuskiej Rady BRD. Zainicjował wymianę informacji nt. działań BRD Lubuskie-Brandenburgia na różnych szczeblach służb operacyjnych, zmienił sposób działania Lubuskiej Rady BRD, organizując (zamiast nudnych debat) tematyczne zespoły robocze, zajmujące się na bieżąco w terenie analizą zgłaszanych problemów BRD.
Z jego inicjatywy i pod jego nadzorem przygotowany został pilotażowy informatyczny system wielowymiarowych analiz danych BRD na podstawie danych z SEWiK dot. woj. lubuskiego (wielowymiarowe raporty generowane bezpośrednio przez użytkowników systemu na żądanie) – użytkownicy systemu: GDDKiA w Zielonej Górze, Zarząd Dróg Wojewódzkich, Policja, urzędy gmin. System przeszedł akceptację funkcjonalną, ale nie wszedł do eksploatacji z powodu „problemów formalno-technicznych” z wykorzystaniem SEWiK jak źródła danych.
Obecnie jest kierowcą zawodowym w transporcie międzynarodowym. Pracując za granicą z uwagą śledzi pojawiające się tam wszelkie nowości i implementacje BRD – zarówno inżynierskie jak i w komunikacji społecznej.