Connect with us

Społeczeństwo

Dzieci zasypane odblaskami. PZU rozdało 1,6 mln, a teraz politycy PiS dają 3 mln. Tylko, co to może dać?

Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło w województwie śląskim, że kupiło 3 mln kamizelek odblaskowych dla uczniów. Tylko, że już we wrześniu PZU rozdało polskim uczniom 1,6 mln odblasków a nauczycielom materiały do edukacji. Czy politycy w ogóle mają pojęcie o tym, że w Polsce dzieci giną głównie jako pasażerowie samochodów prowadzonych przez dorosłych?

Opublikowano

-

Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło w województwie śląskim, że kupiło 3 mln kamizelek odblaskowych dla uczniów. Tylko, że już we wrześniu PZU rozdało polskim uczniom 1,6 mln odblasków a nauczycielom materiały do edukacji. Czy politycy w ogóle mają pojęcie o tym, że w Polsce dzieci giną głównie jako pasażerowie samochodów prowadzonych przez dorosłych?

Minister Zbigniew Ziobro i szefowa MEN Anna Zalewska ogłosili kampanię "Dobrze Cię widzieć", w której resort kupił 3 mln odblaskowych kamizelek dla uczniów. Fot. MS

Minister Zbigniew Ziobro i szefowa MEN Anna Zalewska ogłosili kampanię „Dobrze Cię widzieć”, w której resort kupił 3 mln odblaskowych kamizelek dla uczniów. Fot. MS

Politycy w Polsce znają jedną sprawdzoną metodę, by pokazać, że „coś” robią dla poprawy bezpieczeństwa na drogach – to rozdawanie odblasków. Odblaski kosztują niewiele, a ludzie dostają coś namacalnego. W ten sposób można się pokazać. Tak niedawno zrobili w woj. śląskim minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i minister edukacji narodowej Anna Zalewska ogłaszając rozpoczęcie kampanii „Dobrze Cię widzieć”. Za gadżety rozdawane dzieciom zapłacono z Funduszu Sprawiedliwości, którym dysponuje resort Ziobry.

Warto przy okazji wspomnieć, że obecna szefowa MEN nie podjęła się wpisania do podstaw programowych reformowanych szkół podstawowych wątków edukacji komunikacyjnej, choć zabiegało o to Ministerstwo Infrastruktury. Systemowe zmiany, które dzięki spójnemu nauczaniu od wczesnych lat szkolnych mogłyby wychować bardziej bezpiecznych na drodze obywateli, pogrzebano. Rozdaje się za to odblaski.

Warto też wspomnieć, że jeszcze we wrześniu z taką samą wielką akcją w Polsce ruszyło PZU. Firma rozdała w polskich szkołach – uczniom z klas I-III – w sumie 1,6 mln odblasków. Przygotowała też materiały informacyjne i dydaktyczne dla nauczycieli.

Część dzieci będzie sobie chyba przyczepiać odblaski PZU na kamizelki odblaskowe od ministra Ziobry…

Jak naprawdę giną dzieci w wypadkach?

Najważniejszym pytaniem, jakie sobie trzeba postawić, to – czy odblaski dla dzieci mogą dużo zmienić w ich bezpieczeństwie na polskich drogach?

Tu warto zauważyć, że bezpieczeństwo najmłodszych użytkowników dróg jest tym aspektem BRD, w którym Polakom wychodzi najlepiej. Liczba wypadków, ofiar i rannych dzieci zmniejsza się od lat, choć do ideału wciąż daleko. Ale nawet mimo pewnej ogólnej stagnacji w latach 2016-2017 w Polsce, wypadki z dziećmi, mimo lekkiego wzrostu w 2016 r., rok temu spadły naprawdę mocno – zginęło 56 dzieci. To naprawdę istotny spadek w porównaniu z rokiem wcześniejszym.

zrzut-ekranu-2018-10-15-o-18-43-37

Dla zrozumienia tego, jak poprawiać bezpieczeństwo najmłodszych, jest zrozumienie tego, gdzie mamy z nimi problem na drogach. A ten największy jest… wśród rodziców. Bo najwięcej dzieci w Polsce ginie jako pasażerowie pojazdów! Spośród wszystkich poszkodowanych w wypadkach dzieci w wieku 0-6 lat aż 76,9 proc. stanowiły te, które były pasażerami pojazdów. Także w starszej grupie wiekowej 7-14 lat najwięcej dzieci zginęło jako pasażerowie pojazdów – 17 (jako piesi zginęło 12, a jako kierujący pojazdem – 8).
W dodatku z danych Komendy Głównej Policji nie sposób wywnioskować, jak i kiedy zginęły dzieci, które poruszały się jaki piesi lub rowerzyści – w jakiej części tych wypadków winni byli kierowcy? I czy posiadanie odblasków cokolwiek by w tych przypadkach zmieniło (czy posiadanie odblasku na dobrze oświetlonym przejściu, na którym kierowca wyprzedza pojazd może uratować życie?).

Z policyjnych danych wiadomo też, że w ubiegłym roku dzieci zostały uznane jako winne w wypadkach, w których zginęło ich 15. Zatem w przytłaczającej większości wypadków, w których ginęli najmłodsi winni byli dorośli kierowcy! Czy nakładanie kamizelek albo świecących gadżetów może być wielkim impulsem poprawy bezpieczeństwa w takiej sytuacji?

Wiadomo też, że najwięcej wypadków z udziałem dzieci wcale nie wydarza się w roku szkolnym. Dzieci najczęściej uczestniczą w wypadkach, w miesiącach letnich. W ubiegłym roku wypadków z udziałem dzieci najwięcej było w czerwcu (367 wypadków), lipcu (355) i sierpniu (230). Najwięcej dzieci zginęło w sierpniu – 11 ofiar i w czerwcu – 8 ofiar.

Z policyjnych danych wynika też, że podobnie sprawa wygląda w grupie młodzieży 15-17 lat. Zdecydowana większość ludzi w tym wieku ginie w wypadkach drogowych jako pasażerowie pojazdów (58,7 proc.).

Jeśli politycy naprawdę chcieliby zadbać o bezpieczeństwo dzieci, to nie rozdawaliby odblasków w szkołach. Wzięliby się ostro za kierowców, którzy odpowiadają za zabijanie dzieci w wypadkach.

Łukasz Zboralski