Connect with us

Społeczeństwo

Inwazja żółtych pałek – jak rosła liczba policyjnych kontroli alkomatami

Tylko w ciągu ostatnich trzech lat policjanci podwoili liczbę kontroli na zawartość alkoholu u kierowców. W ubiegłym roku przebadano aż 17 mln losowo wybranych kierowców. Czy będzie ich jeszcze więcej?

Opublikowano

-

Tylko w ciągu ostatnich trzech lat policjanci podwoili liczbę kontroli na zawartość alkoholu u kierowców. W ubiegłym roku przebadano aż 17 mln losowo wybranych kierowców. Czy będzie ich jeszcze więcej?

Policyjna kontrola trzeźwości. Źródło: policja.pl

Prewencyjne kontrole wzrosły w ubiegłym roku do 17 mln. Źródło: policja.pl

Coraz gęstsze oczka ma policyjne sito alkomatowych kontroli w Polsce. W 2013 policjanci przeprowadzili nieco ponad 8,5 miliona badań na zawartość alkoholu u kierowców.  Rok później było to już 5,4 miliona prewencyjnych kontroli. A w ubiegłym roku funkcjonariusze kazali dmuchać w alkomaty aż w 17 milionach kontroli.

– Taką aktywność umożliwia coraz nowocześniejszy sprzęt – mówi komisarz Iwona Kuc z biura prasowego Komendy Głównej Policji. Od niedawna funkcjonariusze obok tradycyjnych alkomatów, wyposażeni są w urządzenia, które pozwalają na szybką diagnozę tego, czy kierowca nadaje się do dokładniejszego badania. Przy takiej kontroli nie trzeba dmuchać w ustnik, wystarczy dmuchnąć na urządzenie – w miejsce, w którym zainstalowany jest czujnik. Dzięki temu kontrole są łatwiejsze i szybsze. – Możemy sprawdzić wielu kierowców w stosunkowo krótkim czasie. Z możliwości takiej korzystamy chociażby organizując akcje pod hasłem „trzeźwy poranek” – tłumaczy komisarz Kuc.

Pewnym jest, że tak duża aktywność policji zmniejsza liczbę osób, które decydują się na jazdę po wypiciu alkoholu. Choć wzbudziła w ubiegłym roku wątpliwości Rzecznika Praw Obywatelskich. Stwierdził on, że zgodnie z obowiązującym w kraju prawem, funkcjonariusz nie może sprawdzać trzeźwości prewencyjnie. Aby mógł sięgnąć po alkomat, musi zachodzić uzasadnione podejrzenie, że kierowca znajduje się pod wpływem alkoholu. Jednocześnie RPO zastrzegł: nie jestem przeciwny kontrolom, należy jednak zmienić przepisy.
Pismo w tej sprawie skierował do Ministerstwa Zdrowia, które podzieliło jego zastrzeżenia. Z odpowiedzi wynika, że resort pracuje nad rozporządzeniem w sprawie sposobu badania nietrzeźwych kierowców, które jednak nie dotyka uprawnień policji. – Rzecznik zamierza zwrócić się do resortu zdrowia z prośbą o przedstawienie wyjaśnień na temat biegu procesu legislacyjnego – zapowiada Anna Kabulska z biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

A jak do całego zamieszania odnosi się policja? – Staramy się tylko egzekwować przepisy, które mówią, że nie można prowadzić pojazdów pod wpływem alkoholu – podkreśla komisarz Kuc.

Eksperci przyznają, że w kwestii picia za kółkiem mentalność Polaków szybko się zmienia. – I nie chodzi tutaj tylko o kierowców, którzy rezygnują z picia, jeśli zamierzają prowadzić. Ważna jest również postawa osób postronnych – zaznacza komisarz Kuc. – Polacy coraz częściej sami powstrzymują nietrzeźwych przed siadaniem za kierownicą. Nie wstydzą się zwrócić uwagi, a nawet zadzwonić na policję. Takie działanie nie jest traktowane jak donos, coraz rzadziej jest piętnowane – dodaje.
Tę zmianę widać także na rynku alkomatów osobistych, po które sięga coraz więcej rodaków. – Jeśli sprzedaje się coraz więcej tego typu urządzeń, to oznacza, że mamy na drogach coraz więcej świadomych kierowców, którzy chcą mieć pewność, że np. po wieczornej imprezie mogą już rano bezpiecznie prowadzić pojazd – mówi inżynier Robert Kunowski z firmy Certen, zajmującej się m.in. sprzedażą alkomatów. – Jeśli czegoś nam jeszcze brakuje w Polsce w tym zakresie, to może większej świadomości tego, jakie urządzenia wybierać i na co zwracać uwagę. Kupno sprzętu, który raczej nadaje się do zabawy niż rzetelnych pomiarów jest nie tylko wyrzucaniem pieniędzy, ale też narażaniem się na niebezpieczeństwo prowadzenia w stanie nietrzeźwości oraz na sankcje karne.

Eksperci wskazują jeszcze inne aspekty, w których w Polsce mamy pracę do wykonania. – Nietrzeźwi są sprawcami co dziesiątego wypadku. Wydaje się, że wciąż zbyt mało uwagi poświęcamy problemowi pijanych pieszych i rowerzystów – zauważa Anna Zielińska z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego.

W raporcie ITS poświęconym prewencji wobec nietrzeźwych kierowców, jego autorka Ilona Buttler podkreśla też, że kontynuowanie obecnych działań policji oraz instytucji, które troszczą się o bezpieczeństwo na drodze jest konieczne. – Ale w tej formie może okazać się niewystarczające, gdy chodzi o wyraźne ograniczenie skali zjawiska uczestnictwa nietrzeźwych osób w ruchu drogowym – podsumowuje.

Z policyjnych danych wynika, że w 2013 roku liczba wypadków z udziałem nietrzeźwych uczestników ruchu drogowego wyniosła w Polsce 4028. Przeszło dwa tysiące z nich spowodowali kierowcy (ale uwaga: policja ujmuje w statystykach jako nietrzeźwego sprawcę wypadku kierowcę, który miał jakąkolwiek ilość alkoholu w organizmie). W tych wypadkach zginęło 288 osób, zaś 2791 zostało rannych.
Rok później wypadków, w których brali udział nietrzeźwi było 3522. Kierowcy pod wpływem alkoholu okazali się sprawcami 1838. Śmierć poniosło w nich 256 osób, a rannych zostało 2313.
W 2015 r. na 2211 wypadków z udziałem nietrzeźwych użytkowników dróg, 1575 spowodowali kierowcy. Zginęło w nich 218, zaś rany odniosły 1973 osoby.

Łukasz Zalesiński

Tekst powstał w ramach kampanii portalu brd24.pl
„Trzeźwo myślący na drodze”

Partnerem merytorycznym kampanii jest firma Certen

Certen logo