Connect with us

Społeczeństwo

Jechał za szybko, po alkoholu i zabił seniora na pasach. Prokuratura umorzyła sprawę. Szokujące uzasadnienie

Opublikowano

-

Poseł Michał Gramatyka ujawnił kulisy umorzenia postępowania po śmiertelnym wypadku w Warszawie, w którym kierowca zabił pieszego na pasach. Śledczy uznali, że nie można oskarżyć kierowcy, bo nie wiadomo, jak szybko mogła iść 71-letnia ofiara wypadku

Szokująca decyzja prokuratury po głośnym wypadku, do którego doszło dwa lata temu w Warszawie. Przypomnijmy: 19 sierpnia 2020 r. na ulicy Romera przez przejście dla pieszych przechodziło starsze małżeństwo. Wówczas samochodem fiat seicento nadjeżdżał Bogusław D. Jechał w kierunku ul. Herbsta. Kierowca wjechał w 71-latka znajdującego się już na pasach. Starszy mężczyzna zmarł. Niemal od razu po wypadku policja poinformowała, że Bogusław D. był w stanie „po użyciu alkoholu”. Sprawą zajęła się prokuratura.

Za szybko, po alkoholu, ale…

Śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Warszawa – Ursynów. I – jak ujawnił właśnie w Internecie poseł Michał Gramatyka – 31 grudnia 2021 r. śledczy sprawę umorzyli. Nie doszukali się winy kierowcy. Szukali jej bowiem w zachowaniu pieszego.

Uzasadnienie jest szokujące. Prokuratura ustaliła bowiem, że zabity przez kierowcę 71-latek „został uderzony  w granicach wczesnej fazy przejścia do maksymalnie środkowego etapu przekraczania pasa ruchu”. Wynika z tego, że pieszy był już na przejściu. Tymczasem nawet przed zmienionymi przepisami prawa – od 1 czerwca 2021 r. nakazują kierowcy ustępowanie pieszemu już „wchodzącemu” a nie tylko znajdującemu się na pasach – kierowca musiał takiemu pieszemu ustąpić pierwszeństwa.

Śledczy nie mieli też wątpliwości, że to kierowca zbliżając się do przejścia „nienależycie obserwował drogę, nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na wyznaczonym przejściu dla pieszych„.

A to nie wszystko. Prokuratura dowiodła też, że kierowca jechał tam 60,2 km/h, a więc o ponad 10 km/h przekroczył dopuszczalną prędkość, która w miejscu przejścia na ulicy Romera ograniczona jest do 50 km/h.

W dodatku kierowca jechał po użyciu alkoholu.  „(…) taktyka poruszania się po drodze oraz taktyka jej obserwacji były nieprawidłowe, tym bardziej, że stwierdzono u niego stan po użyciu alkoholu, który mógł mieć wpływ na czas jego reakcji” – czytamy w prokuratorskim uzasadnieniu o umorzeniu postępowania.

…prokuratura szuka winy w zachowaniu ofiary

Jak w obliczu takich informacji śledczy z Prokuratury Rejonowej Warszawa – Ursynów mogli zdecydować się na umorzenie śledztwa? Bo szukali winy w ofierze wypadku. Prokuratura w uzasadnieniu zastanawiała się, z jaką szybkością mógł iść 71-letni człowiek. Uznała, że nie da się stwierdzić, jak szybko szedł, a gdyby szedł szybko, to kierowca…. nie miałby szans na uniknięcie wypadku.

To kuriozalne na wielu poziomach. Po pierwsze dlatego, że 71-latek – co stwierdzili sami prokuratorzy – był już na przejściu i mógł dojść nawet do jego połowy. Po drugie, dlatego, że jak wskazywali świadkowie, 71-letni mężczyzna w 2014 r. doznał urazu w wyniku którego utykał i miał trudności w poruszaniu się.

Takim uzasadnieniem wstrząśnięty jest poseł Michał Gramatyka. – Sam jestem z wykształcenia prokuratorem i zaskakuje mnie technika opisania tego postanowienia o umorzeniu postępowania oraz samo jego prowadzenie – mówi brd24.pl parlamentarzysta. – To, co w tej sprawie jest szokujące, to to, że tak ewidentne okoliczności jak przekroczenie dopuszczalnej prędkości, stan po użyciu alkoholu nie wystarczyły prokuratorowi do podjęcia decyzji o przygotowaniu aktu oskarżenia wobec sprawcy śmiertelnego wypadku. Głównym punktem dla prokuratury było to, czy 71-letni człowiek wszedł na przejście szybko czy wolno, czy średnio. Nie mam pojęcia, jak coś takiego można w ogóle napisać – podkreśla.

Poseł Gramatyka zapowiedział złożenie pisma do nadrzędnej jednostki prokuratury w ramach interwencji poselskiej. Wiadomo też, że na umorzenie postępowania zostało już złożone zażalenie.

Uderzające podobieństwo ze sprawą Najsztuba

Podejście warszawskich śledczych jest uderzająco podobne do tego, które zastosował sąd w sprawie znanego dziennikarza Piotra Najsztuba. Gdy potrącił on starszą kobietę na pasach, sąd także skupiał się na tym, z jaką prędkością mogła wejść na przejście starsza pani. Ostatecznie – mimo apelacji składanych przez prokuraturę – nie znaleziono winy w zachowaniu dziennikarza. Został prawomocnie uniewinniony.

Pismo z decyzją prokuratury o umorzeniu postępowania ujawnione przez posła – w formacie PDF

Łukasz Zboralski