Poszkodowana w wypadku na ul. Puławskiej w Warszawie opisała wypadek i apeluje do innych rodziców, by zawsze wozili dzieci w fotelikach. Dzięki temu jej dziecku nic się nie stało

Wypadek na ul. Puławskiej w Warszawie. Fot. Facebook/Gosia Mulak
Do tego wypadku doszło 2 stycznia 2020 r. w Warszawie na ul. Puławskiej. Kamera jednego z kierowców zarejestrowała to zdarzenie. Na filmie widać, jak kierowca ciemnego mustanga wyprzedza inne samochody, w końcu wpada w poślizg i przejeżdża na sąsiednie pasy ruchu,. Tam uderza w inne samochody. Na ul. Puławskiej jest ograniczenie do 60 km/h (lub 50 km/h). W wypadku cztery osoby zostały ranne i trafiły do szpitali.
Poszkodowana w tym wypadku Małgorzata Mulak opisała, jak do niego doszło. Zwróciła uwagę, że nigdy nie wiadomo, czy na drodze nie zdarzy się coś podobnego – i apeluje do rodziców dzieci, by tak jak ona wozili swoje pociechy w fotelikach samochodowych.
„Kierowca Mustanga z powodu swojej brawury (dodał gwałtownie gazu na skręconych kołach) przeciął dwa pasy ruchu, pas zieleni (betonu) i wylądował na naszym pasie w przeciwległym kierunku, kosząc po drodze Swifta, w którym jechało młode małżeństwo (ona w ciąży), Toyotę, gdzie za kółkiem siedział starszy facet i moje BMW, które prowadziłam, a z tyłu siedział mój największy Skarb- córka.
To był moment, ułamek sekundy, kiedy zobaczyłam lecące na nas auto, wystrzelone poduszki i dym z opon… Pierwsza myśl – czy wszystko z nią ok, czy nic nie stało się Majce. I to przerażenie….” – pisze Magłorzata Mulak na Facebooku. I dodaje: „Jej nic się nie stało, mnie i 3 innych, w tym sprawcę, zabrało pogotowie. Ostatecznie mam tylko uszkodzony odcinek szyjny kręgosłupa… Szczęście w nieszczęściu”.

Kierowca mustanga nie opanował samochodu i przejechał na sąsiednie pasy ruchu, zderzając się z kierowcami jadącymi w przeciwnych kierunkach. Fot. Facebook/Gosia Mulak
Kobieta podkreśla, że udostępnia swój post w Internecie, by przestrzec innych.
„Nie piszę, żeby się skarżyć, tylko dlatego, że dzisiejsze zdarzenia, dla mnie, kogoś kto zajmuje się na codzień likwidacją skutków wypadków, to było straszne przeżycie, które przy okazji skłoniło mnie do wielu refleksji… W tym do tych najważniejszych, kluczowych…Mam nadzieję, że do Wam też to da do myślenia:
1. Mocne auta są dla ludzi, ale trzeba umieć się z nimi obchodzić. Niestety Pan BW jadący z
Bullitem nie umiał, wskutek czego ucierpiało kilka osób i zostały skasowane 4 auta…cud, że tylko tyle…. Życzę Wam więc więcej uwagi i pokory za kierownicą. Chwila nieuwagi i o nieszczęście nietrudno.
2. Zadbajcie o bezpieczeństwo Waszych dzieci. Majka wyrosła z fotelika 3 kategorii, tego do 36 kg. Znalazłam taki dla dzieci do 160 cm i 54 kg, na rynku w Polsce są dostępne dwa modele z homologacją amerykańską i dwa miesiące temu jej kupiłam. Gdyby nie ten fotelik, nie miałaby chronionej głowy ani ochrony bocznej. Gdyby to był poddupnik, byłaby przynajmniej mocno obita, boję się pomyśleć, co jeszcze. I niech mi ktoś jeszcze powie, że fotelik nie ma znaczenia…” – pisze Małgorzata Mulak.
ai