Connect with us

Społeczeństwo

Kierowca na chodniku najeżdżał pieszego, a warszawska policja… kazała pieszemu go przepuścić

Opublikowano

-

Skandaliczną interwencję warszawskiej policji ujawnił autor kanały YouTube „Samochodoza”. Pokazał kierowcę, który jeździł chodnikiem, rozjeżdżał trawnik i próbował najechać na pieszego. Wezwany na miejsce patrol stołecznej policji kazał… pieszemu przepuścić auto na chodniku, a kierowcy dał „pouczenie”

Ta sprawa zbulwersowała opinię społeczną. Nigdy jeszcze nie otrzymaliśmy tylu próśb o interwencję dziennikarską na redakcyjną skrzynkę brd24.pl.

Wojciech Galeński, twórca kanału YouTube „Samochodoza” pokazał interwencję policji wobec kierowcy jeżdżącego nieprzepisowo, która zakończyła się w sposób kuriozalny.

Rzecz dotyczyła kierowców parkujących w środku Warszawy na trawniku. By tam stanąć i niszczyć trawnik, kierowcy muszą przejechać po chodniku. Galeński w swoich akcjach często utrudnia takim kierowcom jazdę po chodniku, tłumacząc im – oczywiście nie bez odrobiny złośliwości – że jako pieszy może sobie stanąć na chodniku i nie musi się przesuwać. Tym razem stanął na chodniku przed kierowcą ciemnego BMW, który tłumaczył, że „spieszy się, bo ma bardzo ważną sprawę w urzędzie skarbowym w Pułtusku”.

Galeński nie zamierzał ustąpić, więc kierowca zaczął być agresywny. Najpierw straszył, że wyciągnie z bagażnika kij, którym pobije pieszego stojącego na jego drodze. Ostatecznie ograniczył się do inwektyw. Jednak, gdy Galeński dalej stał na chodniku, kierowca BMW próbował w niego wjechać samochodem.

Podczas późniejszej dyskusji na Facebooku, kierowca – występujący w portalu społecznościowym pod nazwą Ja Jarecki, zwyzywał Galeńskiego publicznie od „psychopatów”. Jednocześnie potwierdził, że jeździ tam do pracy i często staje na chodniku lub zieleni.
„Jeżdżę tam od dłuższego czasu i staje gdzie jest miejsce, fakt na zieleni i na chodniku ale nie rozjeżdżam ludzi ani nie kręcę bączków na trawie. Normalnie mówiąc zostawiam auto i idę do pracy jak wielu z tamtej okolicy” – napisał „Ja Jarecki”.

Wpis kierowcy BMW w portalu Facebook Źródło: Facebook/Samochodoza

Policja każe… pieszemu ustąpić kierowcy na chodniku

Podczas sprzeczki na chodniku kierowca BMW wezwał Policję. Przy policjantach wyzywał pieszego, padło m.in. „Zamknij mordę”, funkcjonariusze prosili, by zachowywał się spokojnie.

Najbardziej zaskakujący był jednak finał interwencji warszawskiego patrolu. Kazali Galeńskiemu ustąpić na chodniku miejsca kierowcy BMW. Jeżdżącego nieprawidłowo chodnikiem, niszczącego zieleń, nie obciążyli nawet mandatem karnym. Sprawę zakończyli na pouczeniu.

Warszawska policja w ten sposób tylko dobitniej pokazała, że jest obojętna na wykroczenia polegające na jeżdżeniu chodnikiem i parkowaniu na nim. W ten sposób funkcjonariusze dali nam wszystkim do zrozumienia, że ludzie, którzy chcieliby w Polsce skończyć z tą patologią, mogą polegać jedynie na… społecznikach takich jak Galeński, którzy na własną rękę muszą uprzykrzać życie tym, którzy łamią prawo drogowe.

Zwróciliśmy się z pytaniami do Komendy Stołecznej Policji, czy zdaniem przełożonych, funkcjonariusze podczas tej interwencji zachowali się właściwie okazując taką pobłażliwość dla kierowcy łamiącego prawo – który w sieci przyznaje się, że robi to stale. To pytanie tym bardziej zasadne, że jednym z priorytetów rządu jest obecnie wyeliminowanie m.in. jeżdżenia samochodami po chodnikach – w nowelizacji prawa, która wejdzie w życie od 1 stycznia 2022 r. położono na to nacisk i minimalny mandat od policji za takie zachowanie wynosił będzie 1500 zł.

Na odpowiedź KSP w tej sprawie wciąż czekamy.

luz