Aktywiści stowarzyszenia Miasto Jest Nasze dopięli swego. Dzięki ich interwencji policja zajęła się sprawą Kuby Wojewódzkiego, który w sieci chwalił się jazdą 250 km/h po drodze ekspresowej. Skierowano wniosek do sądu o jego ukaranie

Kuba Wojewódzki wrzucił do sieci zdjęcie z ferrari, także z wnętrza, gdy ktoś jechał w Warszawie 250 km/h Źródło: Instagram/wojewodzki_official
W kwietniu ubiegłego roku Kuba Wojewódzki zamieścił na swoim Instagramie wpis o tym, że obiecywał wrócić do domu „szybko”. Dodał do tego zdjęcie z wnętrza samochodu. Prędkościomierz wskazywał 250 km/h.
Użytkownicy Twittera szybko rozpoznali fragment drogi, na której zrobiono to zdjęcie. To warszawska trasa S79 w pobliżu Okęcia.
Sprawa zbulwersowała stowarzyszenie Miasto Jest Nasze, które domaga się bezpieczniejszych dróg w Polsce. Jan Mencwel z tego stowarzyszenia zapowiedział zgłoszenie wyczynu „patocelebryty” (jak nazwał Wojewódzkiego) na policję. Stołeczna Komenda Policji informowała wówczas, że wszczęła takie postępowanie.
Dziś Miasto Jest Nasze pokazało zawiadomienie KSP o tym, że skierowała wniosek o ukaranie Kuby Wojewódzkiego do sądu.
„Informuję, iż po przeprowadzonych czynnościach w sprawie: W dniu 10.04.2021 roku w Warszawie kierował pojazdem Ferrari o nr rej. CA666DE, poruszał się trasą S79 w kierunku trasy S2 z prędkością 250 km/h, czym nie zastosował się do obowiązującego ograniczenia prędkości (110 km/h), przekraczając ją o 140 km/h. Tj. o czyn z art. 92A k.w. przeciwko: Jakubowi Wojewódzkiemu został przesłany do Sądu Rejonowego M. St. Warszawy V Wydział Karny przy ul. Marszałkowskiej 82”.
Za tak znaczne przekroczenie prędkości od 1 stycznia tego roku sąd może orzekać nawet 30 tys. zł grzywny. Jednak – co należy zaznaczyć – Wojewódzki popełnił czyn przed 1 stycznia 2022 r., więc zagrożony jest karami, które obowiązywały przed podwyżkami taryfikatora.
ai