Posłowie będą głosować dziś w sprawie nowelizacji, która ma dać pieszym pierwszeństwo jeszcze zanim wejdą na pasy. Tej zmianie nie jest przychylne PSL

Posłanka Beata Bublewicz (PO). Źródło: facebook
Po 1,5 roku w Sejmie znajdzie dziś finał sprawa projektu posłanki PO Beaty Bublewicz. Parlamentarzystka walczy o to, by piesi mieli pierwszeństwo przed samochodami jeszcze zanim wejdą na pasy (dziś zgodnie z prawem mają je dopiero wówczas, gdy postawią nogę na przejściu).
Praca nad tymi przepisami ciągnęła się tak długo, bo do tej pory pomysł Bublewicz był w sejmowej komisji blokowany nawet przez jej partyjnych kolegów z Platformy. Dopiero tuż przed wyborami stał się dla rządzącej partii projektem pilnym do przegłosowania i dotychczasowi przeciwnicy zmiany – jak poseł Józef Lassota (PO) – nagle stali się gorącymi orędownikami nowelizacji.
Ale nie tylko kampania mogła wpłynąć na to, że projekt Bublewicz stał się dla Platformy priorytetowy. Zmiana prawa dla pieszych – zgodnie z zaleceniami ekspertów – musiałaby się wiązać z olbrzymią kampanią społeczną. Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzić może o rozdysponowanie nawet 60 mln zł na jej przeprowadzenie.
Ludowcy języczkiem uwagi
PO próbowała wnieść projekt do Sejmu już na poprzednim, lipcowym posiedzeniu. Poprawki do przepisów zgłosili sami reprezentanci Klubu Platformy. PiS zapowiedział, że będzie głosował przeciw zmianom. Stanowczo przeciw będzie też SLD. Poseł Sojuszu Maciej Banaszak wytykał, że to projekt trudny i niezrozumiały.
Ale z poparcia projektu wyłamał się też koalicyjny PSL. Po pierwsze ludowcy stwierdzili, że decyzję o głosowaniu podejmą dopiero po uwzględnieniu poprawek PiS. Ale dali też do zrozumienia, że nawet po nich niekoniecznie podniosą ręce razem z posłami PO. Powód? Obawiają się, czy piesi w Polsce są przygotowani na taką zmianę i czy nowe przepisy nie zostaną okupione ofiarami na drogach.
W lipcu odesłano więc projekt ponownie do sejmowej Komisji Infrastruktury. Ale tam nie zmienił kształtu. Zakłada, że piesi będą mieli pierwszeństwo jeszcze przed wejściem na przejście – z wykluczeniem sytuacji z tramwajami. Nie będą też mogli wejść od razu na zebrę – przed tym będą musieli się zatrzymać.
Dziś projekt trafia na sejmowe głosowanie. Co zrobią posłowie?
luz