Connect with us

Społeczeństwo

PIMOT zażądał usunięcia swojego logo z produktów Smart Kid Belt

Opublikowano

-

Przemysłowy Instytut Motoryzacji twierdzi, że producent urządzenia Smart Kid Belt, mającego zastępować foteliki samochodowe dla dzieci, bezprawnie wykorzystał jego logo. Zażądał wycofania tak oznaczonych produktów. Firma: mieliśmy to w umowie z Instytutem i za to mu płaciliśmy

Przemysłowy Instytut Motoryzacji twierdzi, że producent Smart Kid Belt wykorzystał na swoim produkcie logo PIMOT bez uzgodnienia i bezprawnie. Instytut zażądał wycofania tak oznaczonych produktów. Fot. brd24.pl

Przemysłowy Instytut Motoryzacji twierdzi, że producent Smart Kid Belt wykorzystał na swoim produkcie logo PIMOT bez uzgodnienia i bezprawnie. Instytut zażądał wycofania tak oznaczonych produktów. Fot. brd24.pl

Smart Kid Belt to wciąż nowość na polskim rynku. Spółka Braxx sprzedaje pasek do spinania pasa bezpieczeństwa jako zamiennik fotelika samochodowego dla dzieci. Firma uzyskała homologację i takie urządzenie – jak przyznaje policja – wyczerpuje wymagane przepisami warunki urządzenia przytrzymującego dziecko w samochodzie.

Producent w różnych miejscach, także podczas dyskusji ze sceptycznymi Internautami, pokazuje wyniki badań przeprowadzonych w Przemysłowym Instytucie Motoryzacji w Warszawie.

PIMOT potwierdził nam, że przeprowadził badanie Smart Kid Belt w 2016 r. I wyjaśnił, że było to badanie potrzebne do uzyskania homologacji typu EKG ONZ. – Takie postępowanie obowiązuje w odniesieniu do każdego zamówienia na badania urządzeń przytrzymujących dziecko w pojeździe – zaznaczyła Małgorzata Wielechowska, z sekretariatu PIMOT.

Instytut wyraźnie się odcinał…

Ponieważ producent często zwracał uwagę na to badanie, dopytywaliśmy, czy PIMOT rekomendowałby użycie Smart Kid Belt zamiast fotelika dziecięcego.

– Takie działania naruszyłyby zasady jako obowiązują w akredytowanych laboratoriach badawczych. PIMOT realizuje wyłącznie usługi badawcze, inspekcyjne oraz certyfikacyjne . Inne działania promujące produkt klienta zlecającego nam usługę byłyby podstawą do uznania, że nie przestrzegamy polityki jakości oraz polityki bezstronności, będących integralną częścią systemu zarządzania funkcjonującego w laboratoriach – stwierdziła Małgorzata Wielechowska. I dodała: – Dane prezentowane na stronie internetowej producenta nie zawierają informacji z których można wywnioskować, że PIMOT promuje badane urządzenia. Producent demonstruje badania, których jest właścicielem.

…a na opakowaniach widnieje logo PIMOT

Okazało się jednak, że na opakowaniach Smart Kid Belt wydrukowane jest kolorowe logo Przemysłowego Instytutu Motoryzacji. Taki znak może dawać klientom marketingowe wrażenie, że Instytyt oficjalnie wspiera produkt. Jak to możliwe, skoro przedstawiciele PIMOT stwierdzili, że takie działanie naruszałoby zasady obowiązujące w akredytowanych laboratoriach badawczych?

Instytut: to bezprawne

Na te wątpliwości odpowiedział nam już sam kierownik Laboratorium Bezpieczeństwa Pojazdów PIMOT.

– Producent nie zwrócił się z prośbą o umieszczenie logo PIMOT na opakowaniu swojego produktu – stwierdził Paweł Posuniak. – Używanie logo PIMOT na opakowaniu produktu Smart Kid Belt jest bezprawne. W związku z powyższym wystąpiliśmy do producenta z żądaniem zaprzestania wprowadzania do obrotu produktów z logo PIMOT oraz usunięcia logo PIMOT z produktów, które trafiły już na rynek.

Zapytaliśmy więc producenta Smart Kid Belt, dlaczego na opakowaniu wykorzystał logotyp Przemysłowego Instytutu Motoryzacji.

Producent: mamy umowę, zapłaciliśmy za to logo

– Mamy z tą instytucją umowę – stwierdził krótko Maciej Łuczak. A gdy dopytywaliśmy, czy umowa pozwala na wykorzystanie logo PIMOT, odpisał stwierdzając, że nie powinniśmy się tą sprawą interesować:
„Umowy są tajemnica każdej firmy, a Pan jako przedstawiciel firmy lobbujacej na rzecz fotelików, zresztą w bardzo nieladny sposób zajmuje się sprawami Pana nie dotyczącymi. Rozumiemy, że jak okazało się, że smartkidbelt uzyskuje świetne wyniki w testach postanowiliście Państwo szukać innych sposobów na walkę z nami. Proszę o informację czemu Państwo w tak nieuczciwy sposób traktujecie nasz produkt?”.

Ponieważ chcieliśmy sprawę wyjaśnić, dotarliśmy z pytaniami do prezesa spółki Braxx Norberta Gałuszewskiego. Ten przeprosił nas za zachowanie wspólnika i poprosił o czas na sprawdzenie dokumentów.

Następnego dnia oddzwonił: – Mamy umowę, w której mieliśmy zgodę na użycie logotypu Przemysłowego Instytutu Motoryzacji na naszym produkcie. Zapłaciliśmy za to, to jest nawet ujęte w cenniku usług oferowanych przez PIMOT – mówi nam Gałuszewski. – Teraz dostaliśmy od Instytutu wezwanie, by zaprzestać umieszczania. I my się do tego zastosujemy.

– Skoro opłaciliście państwo taką usługę, to dlaczego z niej macie zrezygnować? – dopytujemy.

– Taki mamy styl prowadzenia biznesu – odpowiedział Gałuszewski. – I szczerze mówiąc umieszczenie takiego czy innego logo na naszym produkcie nie jest dla nas aż tak istotną sprawą.

Łukasz Zboralski