Connect with us

Społeczeństwo

Po wypadku na Słowacji. Polacy wciąż w areszcie. Mogą tam spędzić jeszcze kilka miesięcy

Opublikowano

-

Jak ustalił portal brd24.pl wszyscy trzej Polacy zatrzymani po tragicznym wypadku w Dolnym Kubinie wciąż są tymczasowo aresztowani. Śledczy twierdzą, że zanim sprawa trafi do sądu, upłynie jeszcze kilka miesięcy

Ferrari z Polski rozbite w wypadku, do którego doszło 30 września 2018 r. w Dolnym Kubinie na Słowacji. Fot. mat. policji

Ferrari z Polski rozbite w wypadku, do którego doszło 30 września 2018 r. w Dolnym Kubinie na Słowacji. Fot. mat. policji

42-letni kierowca porsche Marcin L., 27-letni kierowca ferrari Adam Sz. i 26-letni dziennikarz motoryzacyjny Łukasz K., który jechał mercedesem wypożyczonym mu do testów prasowych przez Mercedes-Benz Polska, zostali tymczasowo aresztowani na Słowacji po wypadku, jaki spowodowali w Dolnym Kubinie.

30 września 2018 r. podczas szaleńczej jazdy Polaków po lokalnej słowackiej trasie, która została utrwalona na nagraniu jednego z innych kierowców, 42-letni Marcin L. wjechał swoim porsche w skodę, którą jechała słowacka rodzina. Zginął ojciec, który odwoził swojego syna na studia.

Śledczy: zajmie nam to jeszcze kilka miesięcy

Po wypadku zatrzymano wszystkich polskich kierowców, ale sąd najpierw zgodził się na areszt tylko dla Marcina L. Po odwołaniu prokuratury sędzia uznał, że także Łukasz K. i Adam Sz. powinni do procesu poczekać za kratkami.
Wszyscy mają zarzut spowodowania ogólnego niebezpieczeństwa. Kierowcy porsche grozi 15-20 lat więzienia, a pozostałym dwóm od 10 do 15 lat pozbawienia wolności.

Jak ustalił portal brd24.pl, polscy kierowcy nadal przebywają w słowackim areszcie. I wygląda na to, że nieprędko go opuszczą. Ich sprawa jeszcze nie trafiła do sądu. – Sprawa jest wciąż na etapie śledztwa i prawdopodobnie zajmie to jeszcze kilka miesięcy więcej – informuje brd24.pl Matúš Harkabus, rzecznik prokuratury w Żylinie.

Samochody też wciąż zatrzymane

Jak się dowiedzieliśmy wciąż zatrzymane przez śledczych – do specjalistycznych badań – są także samochody, którymi jechali Polacy. Na Słowacji nadal stoją porsche Marcina L. oraz mercedes z parku prasowego Mercedes Benz Polska, którym jechał Łukasz K.

Nie jest wykluczone, że śledczy będą chcieli odczytać m.in. dane telemetryczne samochodów. Według naszych informacji parametry jazdy prawdopodobnie zapisywały się w mercedesie wypożyczanym do testów prasowych – firma Mercedes Benz Polska nie odpowiedziała jednak na nasze prośby o ich upublicznienie.

Wcześniej informowaliśmy już na brd24.pl, że do Polski odwieziono już ferrari Adama Sz. Jeden z naszych czytelników pokazał fotografię tego auta na lawecie podczas postoju na stacji benzynowej. Prokurator Harkabus przyznał nam, że ten samochód jest w Polsce, ale zaznaczył, że i ten samochód pozostaje do dyspozycji śledczych w ramach prowadzonych badań.

Łukasz Zboralski