Connect with us

Społeczeństwo

Co dziesiąty odblask sprzedawany w Polsce za słabo odbija światło

Inspekcja Handlowa sprawdziła, jakiej jakości elementy odblaskowe sprzedaje się w polskich sklepach. 7,5 proc. nie spełniało norm odbijania światła. A doliczając inne uchybienia – zakwestionowano 90 proc. produktów

Opublikowano

-

Inspekcja Handlowa sprawdziła, jakiej jakości elementy odblaskowe sprzedaje się w polskich sklepach. 7,5 proc. nie spełniało norm odbijania światła. A doliczając inne uchybienia – zakwestionowano 90 proc. produktów

Pokaz jakości odblasków w ITS. Fot. ITS

Wyniki kontroli odblasków zaprezentowano podczas konferencji w Instytucie Transportu Samochodowego. Fot. ITS

Kolejny problem z odblaskami w Polsce. Jak ujawniliśmy – nie wiadomo, ile osób ocalić ma obowiązek ich stosowania, bo w kraju nie ma takich danych i nikt nie monitoruje też tego po wprowadzeniu ustawy. Teraz okazuje się, że nawet gdyby odblaski miały kogoś ochronić, to i co dziesiąty produkt tego nie zrobi. Bo nie spełnia norm odbijania światła.

Brak instrukcji i certyfikatów

Pokazują to wyniki ostatniej kontroli przeprowadzonej przez Inspekcję Handlową. Inspektorzy sprawdzili 113 przedsiębiorców – 59 sklepów detalicznych, 33 sklepów wielkopowierzchniowych, 19 hurtowni, jednego producenta i importera, sprawdzając 226 partii produktów.
Wadami wykrytymi przez inspektorów były: źle sporządzona instrukcja obsługi – 42 proc. lub jej brak (39,4 proc), brak certyfikatu oceny typu WE (53,5 proc.), źle sporządzona deklaracja zgodności WE (37,2 proc.) lub jej brak ( 33,6 proc.) oraz brak lub nieprawidłowe oznakowanie CE  (40,2 proc.).

Po co sprawdzano normę PN-EN 13356?

Inspektorzy postanowili też sprawdzić, czy produkty sprzedawane w Polsce są zgodne z normą zharmonizowaną PN-EN 13356  – określającą m.in. parametry odbijania światła. Nie ma jednak wymogu, by każdy produkt musiał normę spełniać. Dlaczego więc to sprawdzano?
– Zgodnie z przepisami, przedsiębiorca wprowadzający produkt na rynek UE ma obowiązek wykazać jego zgodność z zasadniczymi wymaganiami – tłumaczy Paweł Ratyński z biura prasowego UOKiK. –  Może to zrobić poprzez udowodnienie zgodności z postanowieniami norm zharmonizowanych (w tym wypadku normy PN-EN 13356) lub na podstawie innych dowodów – dodaje.

Zatem odblask sprzedawany w sklepie powinien odpowiednio odbijać światło. Po badaniu w laboratorium Instytutu Transportu Samochodowego okazało się, że 7,5 proc. produktów nie spełnia jednak podstawowych wymagań fotometrycznych – oznacza to, że powierzchnia odblasku, odbijała za mało światła lub była zbyt mała (zgodnie z przepisami, powinna wynosić co najmniej 15 cm kw.). Dodatkowo sprawdzono, jak odblaski spełniają inny wymóg normy – odbijanie światła w czasie deszczu. Pod tym względem zakwestionowano 4 proc. sprawdzanych produktów.

Gadżety mylą klientów

„Na rynku w przeważającej większości dominują gadżety, które przypominają odblaski, ale nie powinny być używane przez konsumentów jako akcesoria odblaskowe ze względu na niespełnianie podstawowych wymagań prawnych i technicznych” – napisał UOKiK w protokole z kontroli. – „Niestety wiele spośród gadżetów przypominających akcesoria odblaskowe jest sprzedawana z informacją sugerującą użytkownikowi, że to są pełnowartościowe akcesoria odblaskowe, a ich noszenie podnosi widoczność na drodze”.

Po kontroli Inspekcja Handlowa wydała 156 pozwoleń na dobrowolne działania naprawcze, w 17 przypadkach tymczasowo zakazała sprzedaży odblasków, a w 13 zawiadomiła policję o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Leonard Dolecki