Connect with us

Społeczeństwo

Potrącił dziecko na przejściu. Sąd: to, że jechało rowerkiem, nie zmniejsza winy kierowcy

Opublikowano

-

Motocyklista uderzył w 7-latkę, która na rowerze jechała przez przejście i uciekł. Sąd okręgowy podwyższył karę dla niego wskazując, że dziecko jadące rowerem po przejściu nie przyczyniło się znacznie do wypadku. Kierowca ma iść bezwzględnie na rok do więzienia
Cedry Wielkie. Ośmiolatek na rowerze potrącony przez motocyklistę. Fot. Policja

Zdjęcie ilustracyjne. Rower dziecięcy po potrąceniu dziecka Fot. Policja

Ta sprawa wydarzyła się w okolicach Warszawy. Dokładnego miejsca nie można odtworzyć, bo w polskim systemie publikacji wyroków sądowych nie ma połączenia między wyrokiem I instancji, do którego odnosi się wyrok sądu okręgowego – a z tym mamy do czynienia w tej sprawie.

Co wiadomo na pewno? Że kierujący motocyklem C.R. uderzył 7-letnią dziewczynkę która jechała rowerem po przejściu dla pieszych. Jechała z lewej strony na prawą – patrząc od strony motocyklisty – i uderzył ją, gdy była już na końcu „zebry”. Dziewczynka doznała poważnych obrażeń, a motocyklista zbiegł z miejsca zdarzenia.

Z treści wyroku wynika, że sprawca wypadku nie tylko uciekł, ale próbował podważać fakt, że to on kierował pojazdem. Trzeba było powołać antropologa, który porównywał utrwalony zarys sylwetki i cechy twarzy widoczne przez kask. A to nie wszystko. Sąd uznał, że C.R. sfałszował umowę sprzedaży motocykla, by tak próbować dowodzić, iż mógł nim kierować już ktoś inny. To mu się nie udało.

Sąd Rejonowy w Wołominie (wyrok z 21 grudnia 2021 r. sygn. akt V K 540/17) wymierzył sprawcy karę zaledwie 2 miesięcy pozbawienia wolności oraz na rok ograniczył mu wolność nakazując prace społeczne (30 godzin miesięcznie).

Dziecko jechało po „zebrze”. Sąd okręgowy: to nie jest znacząca okoliczność łagodząca

Prokuratura odwołała się do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Uważała, że sąd rejonowy wymierzył zbyt niską karę.

Jak wynika z uzasadnienia orzeczenia – Sąd Rejonowy w Wołominie uznał za „okoliczność łagodzącą” fakt, że 7-letnia dziewczynka „przyczyniła się do wypadku”, bo jechała rowerkiem przez przejście dla pieszych. Sąd odwoławczy wskazał, że tego przyczynienia się dziecka nie należy przeceniać oceniając zachowanie sprawcy.

„Prawdą jest, że dziecko przejeżdżało przez przejście dla pieszych bez opieki osoby dorosłej w sposób sprzeczny z art. 26 ust. 3 pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Należy jednak zwrócić uwagę, że przepis ten miał ma celu przede wszystkim uniemożliwienie przejeżdżania rowerzystom, czasami z dużą prędkością, przez przejście dla pieszych, co może utrudnić kierowcom prawidłową oceną tego co dzieje się na przejściu dla pieszych. W realiach niniejszej sprawy mamy do czynienia z przejeżdżaniem przez przejście przez siedmioletnią dziewczynkę na dziecinnym rowerku, którego prędkość jest znacznie mniejsza niż prędkość osoby dorosłej na normalnym rowerze. W związku z tym przyczynienie się dziecka do zaistnienia wypadku nie jest tak duże, aby możliwe było wymierzenie oskarżonemu kary mieszanej, tj. kary pozbawienia wolności i ograniczenia wolności w oparciu o art. 37 b kk, szczególnie w sytuacji gdy w okolicy przejścia dla pieszych znajdowały się inne dzieci, co powinno spowodować wzmożenie czujności oskarżonego i zachowanie szczególnej ostrożności” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Dziecko na rowerze jest pieszym. Jednak według sądów przez przejście przejeżdżać nie powinno

Warto zauważyć jeszcze inny, ważny aspekt tej sprawy, który sąd wyraził. Otóż także i sąd okręgowy uznał, że dziecko pokonywało przejście dla pieszych bez opieki dorosłej w sposób sprzeczny z Prawem o ruchu drogowym. Przywołał przepis, który zakazuje kierującemu pojazdem „jazdy wzdłuż po drodze dla pieszych lub przejściu dla pieszych”.

To ciekawa optyka sądu. Ponieważ w tej samej ustawie Prawo o ruchu drogowym dziecko, które ukończyło 7. rok życia może samodzielnie poruszać się po drodze. I jadąc rowerem w świetle prawa wciąż uznawane jest za pieszego. Sądy uznają jednak, że – mimo formalnie bycia pieszym – małe dziecko też nie powinno przejeżdżać przez „zebrę”.

Mimo tej sprzeczności w Prawie o ruchu drogowym stanowisko sądów wskazuje na właściwy sposób kształcenia dzieci. Choć formalnie do 7. roku życia na rowerze są pieszymi (i wolno im wówczas np. jechać chodnikiem), to należałoby jasno stawiać w Polsce sprawę przejeżdżania przez dzieci przez przejścia dla pieszych – powinny zachowywać się tak, jak później będą musieli jako dorośli rowerzyści, czyli przeprowadzać rower przez „zebrę”. Orzecznictwo sądów daje tu pomocną wskazówkę do tego, jak wychowywać młodych rowerzystów i nie narażać ich na niebezpieczeństwo.

Ile jechał motocyklista? Nie ma wielkiego znaczenia, bo powinien obserwować okolicę przejścia dla pieszych

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga oddalił wszystkie zarzuty obrońcy oskarżonego. Warto wymienić jeden z nich, bo uzmysławia on kierowcom kwestie zachowania się przed przejściami dla pieszych.

Otóż obrońca motocyklisty wskazywał, że biegły źle wyliczył prędkość motocykla przed wypadkiem (ustalenie: 65 km/h). Sąd nie dostrzegł błędów w wyliczeniach biegłego. Jednocześnie dał do zrozumienia, że akurat przy potrąceniu na przejściu ustalenie tej prędkości nie ma tak wielkiego znaczenia.

„Zdaniem Sądu Okręgowego należy zauważyć, że precyzyjne ustalenie prędkości oskarżonego nie ma zasadniczego znaczenia dla ustalenia jego winy, bowiem każdy kierowca zbliżając się do wyznaczonego przejścia dla pieszych ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, tak aby udzielić pierwszeństwa osobie znajdującej się na przejściu, zgodnie przepisami Prawa o ruchu drogowym obowiązującymi w chwili czynu. Podkreślenia wymaga, że do potrącenia dziecka doszło na przejściu dla pieszych w momencie, gdy było ono już na końcu pasów (k.50), a więc oskarżony obserwując należycie okolicę przejścia dla pieszych, położonego w terenie zabudowanym, powinien poruszając się z prędkością administracyjnie dozwoloną i dostosowaną do panujących warunków drogowych, dostrzec dziecko na rowerku, które przejeżdżało z lewej strony jezdni na prawą, patrząc z kierunku ruchu oskarżonego i umożliwić mu bezpieczne zjechanie z przejścia, poprzez zmniejszenie prędkości motocykla, a gdyby okazało się to niewystarczające, nawet zjechanie na przeciwległy pas jezdni i uniknięcie w ten sposób wypadku” – czytamy w uzasadnieniu.

Bezwzględne więzienie dla motocyklisty

Sąd zgodził się więc z prokuraturą, którą reprezentowała prokurator Edyta Ulatowska-Stojak, że kara wymierzona sprawcy wypadku przez wołomiński sąd była za niska. Przede wszystkim dlatego, że sprawca uciekł z miejsca zdarzenia i nie udzielił pomocy potrąconemu dziecku (a sam jest ojcem trójki dzieci). W dodatku próbował uniknąć odpowiedzialności karnej do tego stopnia, że nie udało mu się to „tylko dzięki zaangażowaniu organów ścigania, które z dużą determinacją dążyły do zebrania wszystkich niezbędnych dowodów pozwalających na ustalenie tożsamości sprawcy”.

Jak zauważył sąd okręgowy – sprawca był już osobą karaną, a na koncie miał wyrok za łamanie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii i ciążyła na nim kara jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 3 lat próby. Sąd okręgowy uznał, że motocyklista pójdzie na rok do więzienia. Prokurator żądał kary roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Łukasz Zboralski

Źródło: Wyrok Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie z 24 lutego 2023 r. (syg. akt VI Ka 489/22)