Connect with us

Społeczeństwo

Prawo jazdy dla 17-latków? Ministerstwo uważa, że wpuszczenie ich za kierownicę jest niebezpieczne

Opublikowano

-

Państwa UE mogą obniżać wiek uzyskiwania prawa jazdy kategorii B do 17. lat. Zrobiły to Niemcy, Francja, Holandia i Wielka Brytania. Polscy urzędnicy uważają jednak, że nie można pozwolić na jeżdżenie samochodami o rok młodszym ludziom. Choć jeszcze niedawno to samo ministerstwo planowało umożliwić rodzicom uczenie dzieci jazdy po publicznych drogach
Nauka jazdy w Wielkiej Brytanii. Fot. Flickr/Fernando Butcher/CC BY 2.0

Wielkiej Brytanii od 17. roku życia można aplikować o tymczasowe prawo jazdy (Provisional Driving Licence), które pozwala – pod wieloma obostrzeniami – uczyć się prowadzić samochód pod okiem kierowcy z większym stażem. Fot. Flickr/Fernando Butcher/CC BY 2.0

W czterech krajach UE (Wielka Brytania obecnie już znajduje się poza Unią) dopuszczono do prowadzenia pojazdów kategorii B osoby, które mają 17 lat. Niższy wiek rozpoczęcia formalnego poruszania się po drogach jako kierowca jest też w Stanach Zjednoczonych.
W Europie 17-latkowie mogą prowadzić samochody, ale z pewnymi ograniczeniami np. nie mogą jeździć w godzinach nocnych, mogą poruszać się tylko na terenie danego kraju albo mogą jeździć wyłącznie wówczas, gdy w pojeździe z nimi jest starszy stażem kierowca. Np. w Wielkiej Brytanii Provisional Driving Licence, którą dla pojazdów kategorii B można uzyskać od 17 lat, pozwala na uczenie się prowadzenia pojazdów pod okiem starszego stażem kierowcy. Z kolei w Niemczech nastolatek może zapisać się na kurs, gdy nie ma jeszcze 17 lat, a zdać egzamin na prawo jazdy, gdy ten wiek osiągnie. Wówczas jednak – do momentu ukończenia 18. roku życia – może prowadzić pojazd tylko w towarzystwie osoby dorosłej wpisanej do jego zaświadczenia o zdaniu egzaminu.

Poseł: tak wychowamy bezpieczniejszych kierowców

Poseł Andrzej Kosztowniak (PiS) wysłał w tej sprawie interpelację do ministra infrastruktury. Pytał, czy resort bierze pod uwagę umożliwienie 17-latkom podchodzenia do egzaminu na prawo jazdy kategorii B.
„Możliwość szybszego uzyskania uprawnień kierowcy przy zachowaniu odpowiednich ograniczeń może również znacząco wpłynąć na bezpieczeństwo na drogach. Młodzi kierowcy, którzy swoje doświadczenie będą zdobywać pod okiem dorosłych czy w ściśle określonych warunkach, będą prowadzić pojazdy w sposób bardziej odpowiedzialny i rozważny” – przekonywał poseł. Uważał też, że taka zmiana szła by w sukurs zmianom społecznym – jego zdaniem ludzie szybciej dorastają i chcą szybciej realizować „swoje podstawowe potrzeby, a taką niewątpliwie jest nieskrępowana możliwość poruszania się za pomocą aut”.

Ministerstwo: obecne prawo to najlepsze bezpieczeństwo

W odpowiedzi na interpelację wiceminister Rafał Weber rozwiał nadzieje posła i nadzieje polskich 17-latków. Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury dał do zrozumienia, że zdaniem urzędników mogłoby to być niebezpieczne. Wyliczył bowiem, że Polska pozwala młodym ludziom w inny sposób uczestniczyć w ruchu drogowym oferując takie kategorie prawa jazdy jak AM (pozwalająca na kierowanie motorowerami i czterokołowcami lekkimi już w wieku 14 lat) oraz kategoria B1 (pozwalająca na kierowanie wszystkimi czterokołowcami już w wieku 16 lat).
„W ocenie Ministerstwa Infrastruktury obecnie obowiązujące rozwiązanie prawne jest optymalne ze względu na bezpieczeństwo ruchu drogowego” – napisał Rafał Weber. I dodał, że w związku z tym resort nie prowadzi żadnych prac zmierzających do obniżenia wieku koniecznego do uzyskania uprawnień do kierowania pojazdami w zakresie kategorii prawa jazdy B. Podkreślił, że ministerstwo nie zamierza też tych przepisów zmieniać w przyszłości.

Kursanci szkoleni przez rodziców – taki pomysł już rozważano

Przy tak stanowczym stanowisku resortu infrastruktury rzuca się w oczy zupełnie odmienne podejście w podobnej sprawie, które jeszcze trzy lata temu forsowało to samo ministerstwo. Chodzi o pomysł zezwolenia rodzicom na uczenie swoich dzieci zanim przystąpią do państwowego egzaminu na prawo jazdy.

Ministerstwo Infrastruktury napisało nawet propozycję projektu zmian prawa w tej sprawie. Taka propozycja nowelizacji zakładała, że kursant będzie mógł uczyć się pod okiem rodzica na rok, a nawet dwa lata wcześniej zanim przystąpi do egzaminu na prawo jazdy.

Minister Andrzej Adamczyk wypowiadał się wówczas delikatnie, ale z wyraźnym wsparciem dla takiego pomysłu. „Dlaczego zabraniać doszkalać się tym, którzy chcą uzyskać uprawnienia na prawo jazdy, jeżeli samochód będzie właściwie oznaczony?” – odpowiadał na wątpliwości w tej sprawie podczas rozmowy w Radiu Kraków.

Ostatecznie ten pomysł spalił na panewce. Polakom nie pozwolono na dokształcanie dzieci, które chcą zdobyć prawo jazdy.

luz