Społeczeństwo
Rewolucja w bezpieczeństwie dzięki Policji. Powstaną komisje ds. badania śmiertelnych wypadków drogowych
Polska policja zdecydowała się na krok, który od lat postulujemy w portalu brd24.pl – będzie tworzyła interdyscyplinarne komisje ds. badania śmiertelnych wypadków drogowych. To prawdziwy przełom zbliżający nas do Europy Zachodniej. Tak znaczącej zmiany w dziedzinie BRD jeszcze nigdy w kraju nie było
Opublikowano
6 lat temu-
przez
luzPolska policja zdecydowała się na krok, który od lat postulujemy w portalu brd24.pl – będzie tworzyła interdyscyplinarne komisje ds. badania śmiertelnych wypadków drogowych. To prawdziwy przełom zbliżający nas do Europy Zachodniej. Tak znaczącej zmiany w dziedzinie BRD nie jeszcze nigdy w kraju nie było

Z inicjatywy Policji każdy wypadek śmiertelny w Polsce badać będą specjalne zespoły. Na zdjęciu funkcjonariusze na miejscu wypadku w Klamrach pod Chełmnem, w którym zginęło siedmiu nastolatków. Fot. Policja
Jak ustalił portal brd24.pl – Policja uruchamia projekt, który pomoże rozwiązać jeden z najistotniejszych problemów związanych z bezpieczeństwem na drogach w Polsce. Od lat mamy bowiem kłopot w kraju z dokładnym wyjaśnianiem przyczyn wypadków. Nie pomaga w tym m.in. problematyczny system, z którego muszą korzystać policjanci (pozwala wpisać im tylko jedną przyczynę wypadku). Poza tym do tej pory – inaczej niż w krajach skandynawskich czy Europy Zachodniej – analiza przyczyn polskich wypadków skupiała się wyłącznie na określeniu błędu kierowcy. Nie istniało prawie badanie otoczenia drogi i sprawdzanie, w jakim stopniu infrastruktura mogła wpłynąć na wypadek oraz jak mogła zminimalizować jego skutki. W związku z tym dochodziło do takich sytuacji, że dopiero po kilkudziesięciu wypadkach w Małopolsce dostrzeżono problem z wyprofilowaniem zakrętu drogi.
Teraz to wszystko właśnie się zmienia. Dzięki Policji w Polsce będzie tak jak w Szwecji – gdzie po każdym śmiertelnym wypadku prowadzone są pogłębione dochodzenia obejmujące stan pojazdu oraz infrastrukturę drogową. W Szwecji takie komisje badawcze doprowadziły m.in. do wprowadzenia dróg 2+1 z barierami rozdzielającymi pasy jazdy czy wymiana terminali zderzeniowych na bardziej bezpieczne urządzenia
Komisja z policjantem, drogowcem, ratownikiem…
Polscy policjanci też dostrzegli potrzebę zwrócenia uwagi na to, jakie jest otoczenie drogi tam, gdzie dochodzi do najcięższych wypadków. – Przyczyną około 95 proc. wypadków drogowych jest tzw. czynnik ludzki. Nieprawidłowa decyzja uczestnika ruchu jest jednak podejmowana w określonym otoczeniu drogi, które niejednokrotnie nie wybacza błędów, jak choćby w przypadku występowania w pasie drogi elementów nieodkształcalnych, które nie absorbują energii zderzenia – wyjaśnia mł. insp. Mariusz Ciarka, rzecznik Komendanta Głównego Policji. – Dlatego też niezbędne jest opracowanie i wdrożenie takich rozwiązań systemowych, które pozwolą działaniom na rzecz modyfikacji otoczenia drogi, w tym kształtowania stref bezpieczeństwa, nadać odpowiedni priorytet – dodaje.
Policja może dziś jedynie wnioskować do zarządców dróg o podjęcie interwencji oraz opiniować projekty organizacji ruchu, ale zarządcy nie muszą do tych uwag się zastosować. – Dlatego też, już kilka lat temu, pojawiła się koncepcja powoływania po każdym wypadku ze skutkiem śmiertelnym komisji, której zadaniem byłoby m.in. przeprowadzenie, w możliwie krótkim czasie, lustracji miejsca zdarzenia celem stwierdzenia, czy do wypadku doszło tylko i wyłącznie na skutek błędu uczestnika ruchu drogowego, czy też występowały w otoczeniu drogi inne czynniki, które miały związek z zaistnieniem wypadku lub przyczyniły się do powiększenia jego skutków – uzasadnia Ciarka.
Teraz policja w Polsce będzie takie zespoły powoływać. Ich stworzenie zakłada bowiem „Plan działań Policji na rzecz poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego w latach 2017-2020”. Zespoły będą interdyscyplinarne.
Jak Zespoły będą działać w praktyce
Portal brd24.pl ustalił, jak będzie wyglądało funkcjonowanie takich zespołów w Polsce. Ich powstanie inicjować będzie Policja – występując do odpowiednich organów i podmiotów z propozycją współpracy przy powoływaniu „Zespołów badania przyczyn wypadków drogowych ze skutkiem śmiertelnym”. – Optymalnym rozwiązaniem byłoby, aby w skład Zespołu wchodzili co najmniej: policjant ruchu drogowego, ekspert z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, zarządca drogi oraz przedstawiciel służb ratownictwa medycznego – informuje mł. insp. Mariusz Ciarka z KGP.
Zespół będzie powoływany „niezwłocznie” po każdym wypadku śmiertelnym na polskich drogach. Przewodniczył będzie mu komendant powiatowy Policji (lub miejski) albo wyznaczona przez niego osoba. W przypadku zdarzeń o znamionach katastrofy w ruchu lądowym szefem zespołu zostawał będzie kierownik drogówki z komendy wojewódzkiej policji lub Komendy Stołecznej Policji.
Badanie przyczyn wypadku poprzedzać będzie sporządzenie analizy stanu bezpieczeństwa obejmującej zdarzenia drogowe, do których doszło w tym samym miejscu w okresie ostatnich 3 lat, z uwzględnieniem odcinka jezdni przed i za miejscem zdarzenia.
Prace zespołu będą musiały zakończyć się sporządzeniem sprawozdania określającego związek pomiędzy zaistnieniem wypadku, a czynnikami związanymi z otoczeniem drogi oraz organizacją ruchu, ze wskazaniem organów właściwych do realizacji wniosków pokontrolnych.
Eksperci zachwyceni inicjatywą Policji
W środowisku osób zajmujących się problematyką bezpieczeństwa ruchu drogowego inicjatywa Policji budzi entuzjazm – ich zdaniem będzie to przełom w sprawie badania wypadków drogowych w Polsce.
– Komisja ds. badania wypadków śmiertelnych, a nawet szerzej – wszystkich poważniejszych wypadków – to byłby przełom w analizach dotyczących bezpieczeństwa ruchu drogowego – ocenia Monika Chłopik, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń. – Obecnie dane o wypadkach rozsiane są po różnych instytucjach i nie zawsze zachowany jest właściwy przepływ informacji. Podobne komisje zajmują się badaniem wypadków kolejowych czy lotniczych. W przypadku zdarzeń drogowych, w końcu możliwa byłaby pełna ocena danego wypadku i jednoznaczne określenie czy np. wyłączną winę ponosił kierowca, czy też wpływ na to miały dodatkowe czynniki – np. złe wyprofilowanie jezdni, stan techniczny pojazdu itp. Jak zostało to wprost wskazane w raporcie Banku Światowego z 2013 r., na szczeblu lokalnym decyzje o budowie nowych dróg podejmuje się głównie z powodu wzrastającego natężenia ruchu, a modernizacje powstają raczej na podstawie skarg i wniosków mieszkańców, niż na podstawie analizy danych o wypadkach.
Przedstawiciele ubezpieczycieli deklarują też pomoc policji w prowadzeniu takich analiz. Zakłady ubezpieczeń muszą bowiem w ciągu 30 dni przeprowadzać postępowania likwidacyjne. Mają obowiązek same aktywnie wyjaśniać okoliczności wypadku, zasadność, zasadności zgłoszonych roszczeń i wysokości świadczenia. – Wiedza ubezpieczycieli o zgłoszonych do nich zdarzeniach drogowych mogłaby być wsparciem merytorycznym dla takich komisji – zauważa Chłopik. – Działanie samych komisji mogłoby z kolei przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na drogach poprzez wskazywanie konkretnych przyczyn określonych zdarzeń, bardziej przemyślanych decyzji o modernizacji lub budowie nowych dróg, lepszego szkolenia kierowców, a co za tym idzie – zmniejszenia liczby wypadków drogowych.
– Cieszę się, że pojawia się w Polsce taka inicjatywa, która pomoże dostarczyć nam więcej wiedzy o przyczynach i skutkach wypadków, w których giną ludzie – mówi Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego. – Mam nadzieję, że taki sposób badania wypadków załata pewną dziurę informacyjną w Polsce – że będziemy więcej wiedzieli o stanie technicznym pojazdów uczestniczących w zdarzeniach drogowych. Porównując dane z innych krajów widać, że np. w Polsce wypadki spowodowane stanem opon są zaniżone kilkusetkrotnie bo nie ma rzetelnego badania tego tematu. Ze swojej strony jesteśmy w stanie pomóc takim komisjom i przeszkolić w zakresie badania stanu opon policyjnych ekspertów, którzy będą mogli potem dalej przekazywać tę wiedzę – deklaruje.
Grzegorz Bagiński, dyrektor generalny Saferoad w Polsce zauważa, że interdyscyplinarne podejście do badania wypadków nie jest niczym nowym. – W Polsce w jakimś stopniu się też odbywa dziś, ale w sposób nieskoordynowany. Bo sama policja bada wypadek, oddzielnie robią to zarządcy dróg i jeszcze inni eksperci też sami – wyjaśnia Bagiński. – Tymczasem takie holistyczne podejście będzie z pewnością lepsze. Będziemy bardziej obiektywnie mogli określać przyczyny wypadków, dzięki czemu w przyszłości będziemy w stanie lepiej im zapobiegać. Mamy przecież ograniczone środki na BRD, więc im lepiej będziemy znać przyczyny problemów, tym lepiej będziemy w stanie dobrać narzędzia. Bez takich analiz trudno to robić, przecież lekarz też nie leczy bez postawienia diagnozy – dodaje.
Bagiński zauważa też, że warto badać ciężkość wypadków drogowych. Trzeba bowiem znać pełen koszt, także finansowy i społeczny takich zdarzeń, by działać w sposób obiektywny i miarodajny. – Jako branża możemy do takich zespołów wnieść sporą pomoc i to nie wyłącznie w określaniu przyczyn wypadków, ale również w badaniu, czy dobrze działają urządzenia mające ograniczać skutki tych zdarzeń. Chodzi np. o jakość oznakowania czy właściwości barier drogowych – zaznacza Grzegorz Bagiński. – Na pewno pomoże to także zarządcom dróg, ludziom odpowiedzialnym za infrastrukturę i bezpieczeństwo na tych trasach, jeśli będzie jasno zdiagnozowane, jak infrastruktura mogła przyczynić się do powstania wypadku, lub dlaczego nie ograniczyła skutków tak, jak by mogła.
Łukasz Zboralski

Artykuły, które mogą Cię zainteresować
WESPRZYJ NASZĄ PRACĘ

Największa zmora polskich kierowców wreszcie sfilmowana!

Wjechała w 8-letnią dziewczynkę na przejściu dla pieszych przy szkole

Kierowca wypadł z drogi. Mieszkańcy Biesala dokonali samosądu

Dziecko zamierzało wejść na przejście z „Agatką”, kierowca nie patrzył. Patrzyła za to drogówka

Pieszy nagrał kierowcę, który nie ustąpił mu na przejściu. Policja postanowiła ukarać… pieszego za korzystanie z komórki
