Connect with us

Społeczeństwo

Robert Lewandowski zdziwiony w Niemczech. Myślał, że jak jeździ o 15 km/h za szybko, to „będzie OK”

Opublikowano

-

Gwiazdor piłkarski Robert Lewandowski wyznał w wywiadzie, że w Niemczech zdziwiło go m.in. podejście do przestrzegania prawa na drodze. Uważał, że jak się jedzie 65 km/h tam, gdzie można 50 km/h to jest normalne. A dla Niemców nie jest…

Robert Lewandowski, piłkarz. Fot. Rufus46/CC BY 3.0

Robert Lewandowski, piłkarz. Fot. Rufus46/CC BY 3.0

Wywiad Roberta Lewandowskiego dla Deutsche Welle to chyba najmocniejszy publiczny przykład tego, jak polscy kierowcy mentalnością mocno odbiegają od kierowców na Zachodzie Europy – i jak mocno państwo polskie odbiega w standardach dbania o bezpieczeństwo w porównaniu do niemieckich służb.

Gwiazdor piłkarski pytany o różnice między Niemcami a Polską wskazał na surowe podejście Niemców do przestrzegania przepisów na drodze. Przyznał jednocześnie, że do tej pory normalnym dla niego było przekraczanie limitów prędkości. Bo po prostu w Polsce tak się robi…

„W pierwszym tygodniu jak się przeprowadziłem do Niemiec, na odcinku dwóch kilometrów na tej samej trasie dostałem trzy mandaty. Limit wynosił 50 km/h, a ja jechałem 56, 59, 57. Myślałem, że jak jadę 60 czy nawet 65 to będzie OK, a trzy razy złapał mnie radar. To było trochę szokujące. W Polsce nawet jak radar stał, to te 20 km było dopuszczone. Mandaty były bardzo małe, jak za parkowanie. Ale sam fakt, że ktoś musi wysłać dokument, a papier i wysyłka kosztują, więc nie wiem czy to w ogóle opłacalne. Niemiecki „Ordnung“ jest znany nie tylko w Polsce, ale chyba na całym świecie. Czasami jest on moim zdaniem aż do przesady” – powiedział Robert Lewandowski.

Jak widać rozwój piłkarskiej kariery pomaga też czasem dojrzeć do bycia odpowiedzialnym kierowcą. Szkoda, że w Polsce znikoma liczba fotoradarów – i ich duże w porównaniu do Niemiec limity „dopuszczalnych” przekroczeń prędkości – nie są w stanie nauczyć tego kierowców na naszych własnych drogach.

luz