Connect with us

Społeczeństwo

Sebastian Majtczak zatrzymany! Uciekał przez Turcję do Dubaju

Opublikowano

-

Sebastian Majtczak został zatrzymany w Dubaju. Wcześniej służbom zabrakło kilku minut, by zatrzymać go na lotnisku w Turcji. Polska ma umowę o ekstradycji ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi
Czerwona nota Interpolu wystawiona w sprawie Sebastiana Majtczaka Źródło: Interpol

Czerwona nota Interpolu wystawiona w sprawie Sebastiana Majtczaka Źródło: Interpol

Poszukiwany listem gończym i notą Interpolu Sebastian Majtczak został dziś zatrzymany w Dubaju. Poinformował o tym oficjalnie na portalu X szef MSWiA.

„Specjalna Grupa Poszukiwawcza powołana przez Komendanta Głównego Policji na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich wspierała lokalną Policję która dokonała dziś zatrzymania poszukiwanego Sebastiana Majtczaka. Zadania realizowane były w ścisłej współpracy z Prokuraturą Krajową” – napisał minister Mariusz Kamiński.

Zabrakło minut, by służby zatrzymały go w Turcji

Jak wynika z ustaleń brd24.pl od wielu dni  polskie służby deptały po piętach uciekinierowi. Wiedziały, że zamierza wydostać się przez Turcję. – Zabrakło dosłownie kilku minut, by odpowiednia informacja w systemach pojawiła się na lotnisku i byłby zatrzymany jeszcze w Turcji – mówi informator brd24.pl zbliżony do śledztwa. – Wiedzieliśmy jednak, gdzie odleciał – do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. No i tam udało się go zatrzymać. Przy tej akcji współpracowały trzy ministerstwa – sprawiedliwości, spraw zagranicznych i MSWiA.

W  tym roku Polska ratyfikowała umowę o współpracy w sprawach karnych z ZEA

Sebastian Majtczak ma wyjątkowego pecha. W tym roku – w marcu – Sejm ratyfikował, a prezydent podpisał Umowę między Rzecząpospolitą Polską a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi o współpracy prawnej w sprawach karnych, podpisanej w Abu Dhabi dnia 22 września 2022 r.

Wszystko wskazuje więc na to, że Majtczaka z ZEA będzie można przysłać do Polski w ramach tej współpracy.

Pędził co najmniej 253 km/h, spłonęła rodzina z małym dzieckiem

Prokuratura ma gotowe zarzuty, które chce przedstawić Sebastianowi Majtczakowi. Zdaniem śledczych to on spowodował wypadek, do którego doszło w sobotę wieczorem (16 września) na autostradzie A1 niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. Około godziny 20 podróżowała tam osobową Kią rodzina – mama, tata i 5-letni synek. Majtczak kierował BMW, które pędziło co najmniej 253 km/h (odczyt z wraku BMW) i uderzyło w samochód rodziny. Kia stanęła w płomieniach. Świadkowie opowiadali o krzykach, ale nikt nie był już w stanie uratować płonących. Spalili się we wraku.

Pełnomocnik rodziny uważa, że prokuratura powinna zmienić kwalifikację czynu. Jego zdaniem Majtczak nie powinien odpowiadać za spowodowanie zwykłego wypadku, za co grozi do 8 lat więzienia, ale za zabójstwo z zamiarem ewentualnym.

Łukasz Zboralski