Connect with us

Społeczeństwo

Tajemniczy strażnik z Warszawy. Zgłasza policji więcej wykroczeń niż fotoradary

Opublikowano

-

Nawet 400 udokumentowanych wykroczeń na drodze miesięcznie. Tyle zgłasza stołecznej policji tajemniczy pan M. Nie ma litości dla jeżdżących buspasem, parkujących na zakazie a nawet dla rowerzystów czy pieszych. Mundurowych to nie cieszy. -„Znaczne obciążenie” – kwitują obywatelskie zgłoszenia

Obywatelski "strażnik z Warszawy" miesięcznie dokumentuje nawet 400 wykroczeń kierowców, rowerzystów i pieszych. Wszystkie zgłasza policji. Fot. CC0

Obywatelski „strażnik z Warszawy” miesięcznie dokumentuje nawet 400 wykroczeń kierowców, rowerzystów i pieszych. Wszystkie zgłasza policji. Fot. CC0

Na trop „strażnika z Warszawy” wpadliśmy, gdy jedna z internautek opisała swoje rozżalenie na Facebooku. Pani Malina została ukarana mandatem. „Dostałam mandat 250 zł, ale historia, którą dzięki temu poznałam, jest warta tych pieniędzy” – napisała. Dowiedziała się, że jej wykroczenie zarejestrował pan M., który społecznie dokumentuje grzechy stołecznych kierowców, rowerzystów i pieszych. Jest tak dokładny, że utrwala nawet zachowania użytkowników miejskiej wypożyczalni Veturillo na zdjęciach, na których da się odczytać numer miejskiego roweru (dlatego policja może ustalić, kto nim kierował i popełnił wykroczenie).

400 wykroczeń miesięcznie

Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej o panu M. Sprawdziliśmy, że stołecznej policji jest dobrze znany. Stołeczni funkcjonariusze otrzymują od niego tak dużo udokumentowanych wykroczeń drogowych, że postępowania rozdzielane są między warszawskie komendy rejonowe, a nawet te w sąsiednich powiatach (pani Malina musiała pojechać aż do Piaseczna).

– Jeśli chodzi o Wydział Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji miesięcznie wpływa do niego ok. 400 spraw dotyczących wykroczeń popełnianych przez kierujących pojazdami oraz rowerzystów na terenie m. st. Warszawy – informuje brd24.pl podkom. Piotr Świstak.

Jaka to skala? Dobrze można uzmysłowić sobie, gdy porównać to z fotoradarami. Połowa tych urządzeń w Warszawie rejestruje mniej niż 400 wykroczeń miesięcznie. Samozwańczy strażnik zgłasza więc do policji ok. 4,8 tys. wykroczeń rocznie. Tymczasem fotoradary na skrzyżowaniu ul. Witosa/Sobieskiego/Sikorskiego zrobiły przez cały 2017 r. 4568 zdjęć. Rzadziej niż pan M. łapią kierowców maszty na moście Gdańskim, ul. Trakt Brzeski, al. Stanów Zjednoczonych, ul. Przyczółkowej czy al. KEN.

Jak poinformowało nas biuro prasowe KSP najczęściej dokumentowane przez niego wykroczenia to jazda samochodów bus pasem, parkowanie pojazdów w miejscu oznaczonym znakiem B-36 „zakaz zatrzymywania”, wszystkie rodzaje wykroczeń motorowerzystów, a także wykroczenia popełniane przez rowerzystów. – Wszystkie, w szczególności kierujących rowerami Veturillo – zaznacza podkom. Świstak.

Emeryt z NIK?

Samozwańczy strażnik nie szuka sławy i nie pokazuje się w mediach. Dziennikarzom nieoficjalnie udało się ustalić, że to emerytowany pracownik Najwyższej Izby Kontroli. Prawdopodobnie mieszka przy Alejach Jerozolimskich – bo to zwykle tam rejestrowane są wykroczenia kierujących.

Post pani Maliny wywołał dyskusję w sieci. Jedni z uznaniem pisali o działaniach pana M. Zdaniem innych taka postawa to nadgorliwości i donosicielstwo.
Zapytaliśmy jak policjanci oceniają taka obywatelską postawę. Wygląda na to, że w zawodowych stróżach prawa nie wzbudza ona specjalnego entuzjazmu. – Zgłaszanie wykroczeń przez wskazaną osobę stanowi znaczne obciążenie w sprawach o wykroczenie w Sekcji Wykroczeń WRD KSP, ze względu na ilość dokonywanych zawiadomień – kwituje podkom. Świstak.

Agnieszka Niewińska