Connect with us

Społeczeństwo

Wypadki na przejściach dla pieszych. Od lat nic się nie poprawia

Rocznie na przejściach dla pieszych ginie ok. 240 osób. Od wielu lat nic nie zmienia się na lepsze. A w ciągu dekady liczba wypadków w tych miejscach się zwiększyła

Opublikowano

-

Rocznie na przejściach dla pieszych ginie ok. 240 osób. Od wielu lat nic nie zmienia się na lepsze. A w ciągu dekady liczba wypadków w tych miejscach się zwiększyła

Wypadek z pieszym. Źródło: KRBRD/KGP

Wypadek z pieszym. Źródło: KRBRD/KGP

Od wielu lat w sprawie wypadków z pieszymi na przejściach nic się nie zmienia na lepsze (jak widać na wykresie z raportu KGP – liczba takich wypadków od dekady prawie się nie zmienia, w 2015 była wyższa niż dekadę wcześniej).

Co w tej sprawie robimy w Polsce? Próba zmiany prawa w 2015 r., która miała dać pieszemu pierwszeństwo jeszcze przed przejściem dla pieszych, się nie powiodła. Nie chcę wnikać w niejasne uzasadnienie wyroku legislatorów, ale – moim zdaniem – straszenie masakrą na zebrach, jaka by z tego powodu miała nastąpić, jest niczym nieuzasadnioną przesadą. W innych państwach Europy żadnej masakry z tego powodu nie było, dlaczego więc w Polsce miałoby się wydarzyć coś tak okrutnego?

Skoro więc nie będzie tak istotnej zmiany prawa, to co w zamian? Czy przynajmniej na tych najniebezpieczniejszych przejściach (jezdnia z dwoma i więcej pasami ruchu w jednym kierunku), na których zazwyczaj dochodzi do niebezpiecznego wyprzedzania i omijania, zarządca drogi zostanie zmuszony ustawą i rozporządzeniem do montowania wzbudzanej sygnalizacji świetlnej?

Zarządcy dróg zapewne będą się bronić: bo koszty, bo płynność ruchu i może jeszcze coś tam wymyślą. Oczywiście, ale życie ludzkie też jest podobno wyceniane i – mam nadzieję, że nie robi się tego wyłącznie w celach statystycznych. Płynność ruchu? – a może nie wszystkie przejścia są potrzebne, a może gdzieś powinny powstać kładki? Może jest lepszy pomysł na poprawę tego elementu BRD? A jeśli takowy jest, to należy go wyartykułować i wdrożyć.

Jeśli natomiast próba rozwiązania problemu skończy się tylko na dyskusji i stwierdzeniach typu „jest OK i należy tylko przestrzegać prawa”, to już na starcie 2017 r. na możemy zapisać do statystyk 240 ofiar śmiertelnych i 3700 rannych. Brzmi makabrycznie – nieprawdaż?

Przerzucanie tego problemy wyłącznie na brak kultury jazdy wśród kierowców niczego nie zmieni, ani nikogo nie usprawiedliwi.

Wiesław Migdałek