Connect with us

Społeczeństwo

Za kolizję policja musi wystawić mandat na co najmniej 1000 zł. A sąd w Końskich daje tylko stówkę

Opublikowano

-

Po urealnieniu kar za drogowe wykroczenia, wezwanie policji do kolizji oznacza minimum 1000 zł mandatu dla sprawcy. Mniejszej kary funkcjonariusze wystawić nie mogą. Tymczasem, gdy sprawa trafia do sądu, okazuje się, że za kolizję można zapłacić dziesięciokrotnie mniej. Tak było w Końskich
Samochód uszkodzony w wypadku. Fot. Łukasz Zboralski/brd24.pl

Zdjęcie ilustracyjne. Samochód uszkodzony w zderzeniu. Fot. Łukasz Zboralski/brd24.pl

Ta historia wydarzyła się naprawdę i obrazuje całokształt problemów, które można spotkać na drodze:  od człowieka, który nie przestrzega reguł i może wyrządzić nam szkodę; przez policję, która nie potrafi ocenić, kto winny; do sądu, który wymiarem kary uderza w taryfikator kar, który poskramia kierowców mających ochotę na  łamanie zasad.

25 października ubiegłego roku pan Damian jechał samochodem renault ulicą Wjazdową przez Końskie. Było trochę po 13., gdy spod sklepu Action na drogę wyjechał swoją skodą pan Jacek. Ich samochody się zderzyły. Nic poważnego, kolizja. Mężczyźni nie mogli jednak dojść do porozumienia. Pan Damian sprawę uważał za oczywistą, ale pan Jacek ani myślał wziąć wszystkiego na siebie. Wezwali więc policję.

Na miejsce przyjechał dwuosobowy patrol drogówki z Komendy Powiatowej w Końskich. – Tu zaczęły się najpierw drobne złośliwości, bo tamto auto było na miejscowych rejestracjach, a moje z Opoczna. I wiem, że niezbyt lubiane są w tym mieście – opowiada brd24.pl pan Damian. – Ku mojemu zdumieniu policjanci stwierdzili, że choć ja jechałem ulicą, a ten drugi wyjeżdżał na drogę spod sklepu, to ja jestem winny spowodowania zagrożeniu w ruchu drogowym. Chcieli dać mi 1500 zł grzywny i aż 12 punktów karnych. Odmówiłem przyjęcia mandatu.

Kierowca usłyszał pouczenie, że  po odmowie mandatu, policja sporządzi wniosek o jego ukaranie do sądu. – Niestety, fakultatywnie zatrzymali mi też  prawo jazdy – relacjonuje pan Damian. – Po tym zdarzeniu aż do wiosny nie mogłem ustalić, kto z policji w Końskich zajmuje się  moją sprawą. Okazało się, że inny policjant, który przejął sprawę, zauważył, iż ja jestem poszkodowanym a nie sprawcą. I rzeczywiście skierował sprawę do sądu.

Pan Damian próbował dowiedzieć się w Sądzie Rejonowym w Końskich, co dzieje się z tym postępowaniem. – Od kwietnia dzwoniłem kilka razy, niczego się nie dowiedziałem. Dopiero, gdy zadzwoniłem tydzień temu, odebrała telefon inna osoba i poinformowała mnie, że wyrok już nie tylko zapadł, ale i uprawomocnił się w kwietniu. Kiedy zobaczyłem, jak sąd ukarał sprawcę kolizji, oniemiałem. Bo mi policja chciała wlepić 1500 zł, a skończyło się na stu złotych. To jak to działa?

Portal brd24.pl dotarł do wyroku nakazowego w tej sprawie. Zapadł 28 marca 2023 r. Sędzia Sądu Rejonowego w Końskich – Agnieszka Skrzypińska – rozpoznała sprawę kolizji bez udziału stron. Uznała kierowcę skody za „winnego tego, że (…) spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, w ten sposób, że nie zachowując należytej ostrożności podczas włączania się do ruchu doprowadził do zderzenia z pojazdem marki Renault Laguna, co kwalifikuje jako wykroczenie z art. 86 par. 1 k.w.”.

Sędzia wymierzyła też karę kierowcy skody. „Wymierzam mu karę grzywny w wysokości 100 (stu) złotych” – czytamy w orzeczeniu.

luz