Badania
Coraz więcej kierowców rozmawia przez telefon. Najczęściej w ciężarówkach i dostawczych
Wzrosła liczba kierowców rozmawiających podczas jazdy z telefonem przy uchu. Najczęściej prawo łamią prowadzący ciężarówki i auta dostawcze – wynika z badani Krajowej Rady BRD
Opublikowano
8 lat temu-
przez
luzWzrosła liczba kierowców rozmawiających podczas jazdy z telefonem przy uchu. Najczęściej prawo łamią prowadzący ciężarówki i auta dostawcze – wynika z badani Krajowej Rady BRD

Liczba kierowców używających telefonu podczas jazdy niezgodnie z prawem zwiększyła się w 2014 r. o 0,6 punktu proc. w porównaniu z rokiem 2013. Fot. rgbstock.com
Krajowa Rada BRD opublikowała kolejny fragment dużego badania zachowań na Polskich drogach. Wynika z niego, że w 2014 roku telefon w ręku podczas jazdy trzymało 4,1 proc. kierowców (w raporcie brak informacji o szczegółach zachowań kierowców np. jaki odsetek prowadził rozmowy, a jaki pisał esemesy).
To pierwsze takie badanie. Poprzednie w 2013 r. objęło tylko trzy województwa i ich stolice. Jednak na tej podstawie naukowcy postarali się oszacować, jak używanie telefonów zmieniło się w czasie. Z tego porównania wynika, że kierowców łamiących prawo przybyło – odsetek zwiększył się z 3,5 proc. w roku 2013 do 4,1 proc. w roku ubiegłym.
Bardzo podobny wzrost wystawionych mandatów za takie zachowanie odnotowali policjanci. W 2014. r. ukarali ponad 120 tysięcy osób uza używanie telefonu komórkowego w czasie prowadzenia auta. To o 4 proc.więcej niż w roku 2013.
Kierowcy ciężarówek i dostawczaków na czele
Z raportu wynika, że najczęściej na pogaduchy za kółkiem bez zestawów głośnomówiących pozwalają sobie kierowcy ciężarówek i samochodów dostawczych. To prawdopodobnie kierowcy zawodowi. I widać, że ta grupa najbardziej lekceważy przepisy.
Kierowcy samochodów osobowych łamią prawo rzadziej (4,1 proc.). Spośród kierowców jednośladów najczęściej telefonu podczas jazdy używali w ubiegłym roku rowerzyści (1,1, proc.), rzadziej motorowerzyści (0,3 proc.) i motocykliści (0,3). Autorzy opracowania zwracają jednak uwagę, że zbadano tak małą grupę motocyklistów i motorowerzystów, iż wyniki ich dotyczące mogą być niemiarodajne.
Głównie młodzi i kobiety
Zdecydowanie częściej telefonów w niedozwolony sposób używają w samochodach kobiety (4,8 proc. badanych) niż mężczyźni (3,9 proc.). Nieco częściej zdarza się to młodszym kierowcom w wieku 18-24 lat (4,4 proc.) niż dorosłym w wieku 25-60 lat (4,2 proc.) czy starszym powyżej 61 roku życia (1,8 proc.).
Kierowcę z komórką przy uchu częściej zobaczyć można na drogach w miastach wojewódzkich (4,5 proc.) oraz autostradach (4,3 proc.) niż na drogach wojewódzkich (3,9 proc.), krajowych (3,6 proc.), ekspresówkach (2,9 proc.) czy powiatowych (2,9 proc.).
Mazowsze i Dolny Śląsk w czołówce
Najwyższy wskaźnik korzystania z telefonów komórkowych zanotowano w województwach: dolnośląskim (7,2 proc.), mazowieckim (6 proc.) i pomorskim (5,8 proc.), a najniższy w województwach: warmińsko-mazurskim (2,2 proc.), lubuskim (2,3 proc.) i łódzkim (2,9 proc.).
Te wskaźniki podobne są też dla stolic województw. Najwyższe wskaźniki używania telefonów komórkowych zanotowano we Wrocławiu (7,6 proc.), Warszawie (6,7 proc.) i Krakowie (6,3 proc.). Najrzadziej łamią prawo kierowcy w Zielonej Górze (1,8 proc.), Olsztynie (2,2 proc.) i Łodzi (2,9 proc.).
Badania: jak telefon wpływa na ryzyko wypadku i kampanie uświadamiające
Wiele naukowych opracowań z zagranicy potwierdza, że używanie telefonu komórkowego zwiększa ryzyko wypadku. David Melton z Instytutu Badawczego Global Safety Liberty International podczas spotkania zorganizowanego w 2013 r. w Warszawie przez Bank Światowy prezentował dane, z których wynika, że najbardziej ryzykowne zachowanie to pisanie esemesów – ryzyko wypadku rośnie o 23 proc.
Badanie Wayne State University pokazało, że pisanie wiadomości tekstowych za kierownicą najbardziej ryzykowne jest dla kierowców, którzy przekroczyli 35 rok życia.- Możliwe, że starsi kierowcy relatywnie dłużej od młodszych dłużej patrzą na urządzenie niż na drogę, gdy piszą esemesy i to powoduje błędy w prowadzeniu pojazdu – tłumaczył prof. Randall Commissaris z Wayne State University. – Ale może być też tak, że czas poświęcany na patrzenie na telefon komórkowy jest taki sam, tylko osoby w starszym wieku gorzej sobie radzą z wielozadaniowością. Możliwe jest również, że wpływ mają obie te rzeczy. Do wyjaśnienia tego przydadzą się kolejne badania, w których monitorowane będą oczy kierowców w sytuacji pisania tekstów na urządzeniach podczas prowadzenia pojazdu.
W związku z tym w wielu krajach pojawiają się liczne inicjatywy, które mają kierowcom uświadomić zagrożenie związane z używaniem telefonów komórkowych podczas jazdy.
Finowie opracowali nawet specjalną aplikację na smartfony, która ostrzega kierowców, gdy zbyt długo zajmują się swoim telefonem podczas prowadzenia pojazdu. Aplikacja VisGuard działa w tle smarfona, analizuje dane dotyczące ogólnej sytuacji na drodze i doświadczenia danego kierowcy. Bowiem inaczej z rozproszeniem uwagi radzą sobie początkujący, a inaczej np. zawodowi kierowcy. Jak piszą twórcy VisGuard algorytm aplikacji powstał w oparciu o dane zgromadzone dzięki setkom testów z kierowcami zarówno na symulatorach, jak i w rzeczywistych warunkach.
W Polsce w ubiegłym roku kampanię poruszającą ten problem uruchomił zarządca autostrady A4 – Stalexport Autostrada Małopolska S.A. Kierowcy podróżujący A4 na odcinku Katowice-Kraków otrzymywali ulotki ze wskazówkami, jak bezpiecznie korzystać z telefonów i smartfonów podczas jazdy samochodem. Uruchomiono też stronę internetową, na której zgromadzono porady, wyniki badań i m.in. informacje o przepisach dotyczących używania telefonów w samochodach, które obowiązują w innych krajach: www.badzsmart.pl
Pojawiają się też jednak naukowe opracowania, które podważają tezy o złowrogim wpływie telefonów komórkowych. Brytyjscy i Amerykańscy badacze udowodnili, że nie ma związku między liczbą wypadków drogowych a prowadzeniem rozmów telefonicznych przez kierowców.
Drobiazgowo przeanalizowali informacje uzyskane od amerykańskich operatorów telefonii komórkowej i zestawili je z danymi statystycznymi pochodzącymi od policji. Naukowcy sprawdzili w sumie setki tysięcy połączeń telefonicznych pochodzących z lat 2002-2005.
Jak to można wytłumaczyć? – Zachowaniem kompensacyjnym – jadąc i rozmawiając prowadzi się bardziej ostrożnie, żeby wyrównać niebezpieczeństwa związane z używaniem komórek – mówił w rozmowie z portalem brd24.pl Saurabh Bhargava, współautor badań.
Do takich samych wniosków doszli naukowcy z University of Colorado Boulder. Że liczba wypadków przed wprowadzeniem stanowego zakazu nie różniła się statystycznie od liczby wypadków po jego wprowadzeniu.
– Jeśli używanie telefonów jest naprawdę niebezpieczne, to nawet jeśli część kierowców przestałaby ich używać, można było spodziewać się jakiegoś spadku wypadków drogowych – mówi autor badania Daniel Kaffine, profesor ekonomii na University of Colorado Boulder. – Ale nie znaleźliśmy żadnego statystycznego dowodu na ich redukcję – dodaje.
Jeszcze inni naukowcy zwracają uwagę, że są rzeczy, które bardziej rozpraszają kierowcę niż telefon. Pracownicy Monash University w Australii, a dokładniej naukowcy pracujący w uniwersyteckim Centrum Badań Wypadków (MUARC) dowodzą, iż dziecko 12-krotnie bardziej rozprasza prowadzącego samochód niż urządzenia elektroniczne.
in
Artykuły, które mogą Cię zainteresować
WESPRZYJ NASZĄ PRACĘ

Nagrał kierowcę, bo zajechał mu drogę. Zaraz… ale ile on jechał?!

Zamiast ustąpić pieszemu, przyspieszał. W sieci publikuje film i twierdzi, że nagrał „wtargnięcie”

Jak uzbierać mandatów na 35 650 zł? Ten mistrz z Pasłęka pokazał

Co złego zrobili ci rowerzyści na drodze? Prawie wszystko

Piesza wtargnęła na jezdnię i uratował ją refleks kierowcy. Tylko… kierowca sobie sprawy nie ułatwił
