Connect with us

Badania

UJAWNIAMY: tam, gdzie gminom zabrano fotoradary, zginęło o 46 proc. więcej ludzi

Aż o 46 proc. wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wypadków w miejscach, gdzie przestały działać gminne fotoradary. Portal brd24.pl dotarł do analizy obejmującej 43 miejscowości

Opublikowano

-

Aż o 46 proc. wzrosła liczba ofiar śmiertelnych wypadków w miejscach, gdzie przestały działać gminne fotoradary. Portal brd24.pl dotarł do analizy obejmującej 43 miejscowości

Kolizja w Warszawie. Fot. brd24.pl

Kolizja w Warszawie. Fot. brd24.pl

Odebranie gminom prawa do korzystania z fotoradarów – również stacjonarnych – było wielkim błędem. Do tej pory władze podawały tylko analizy pokazujące, że wzrosła liczba kierowców przekraczających prędkość w tych miejscach. Ale jest też analiza, która pokazuje, jak bardzo po zafoliowaniu fotoradarów stacjonarnych wzrosła liczba wypadków i
ofiar śmiertelnych w tych miejscach. Do tej pory nikt z urzędników jej nie upubliczniał. Bo to dla władzy trudny temat – musiałaby przyznać, że te urządzenia powinni wrócić na ulice jak najszybciej. Portal brd24.pl dotarł do tego dokumentu.

43 punkty bez fotoradarów stacjonarnych

Instytut Transportu Samochodowego na zlecenie Sekretariatu Krajowej Rad BRD (działającej w resorcie infrastruktury i  budownictwa) we wrześniu 2016 r. przygotował dokument „Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego w okresie: styczeń – sierpień 2016 roku. Analiza wstępna wpływu likwidacji fotoradarów straży miejskich i gminnych na zagrożenia na drogach” [pobierz pełen raport w PDF].

Autorzy opracowania – Anna Zielińska i Przemysław Skoczyński – sprawdzili, co stało się na drogach po tym, jak 1 stycznia 2016 r. straże miejskie i gminne utraciły prawo do używania urządzeń nadzoru nad kierowcami. To wówczas przestało działać ok. 400 fotoradarów, czyli połowa tych urządzeń w Polsce.

Eksperci ITS przyjrzeli się 43 miejscowościom, w których przestały działać samorządowe fotoradary stacjonarne. Too miejsca, które figurowały w spisie CANARD – ponieważ każdy stacjonarny fotoradar samorządowy musiał zostać uzgodniony z tą służbą (były to: Białystok, Będzino, Biały Bór, Bieńkowice, Bochnia, Chabrowo, Czaplinek, Częstochowa, Darżyno, Dębowa Łęka, Dygowo, Gniewkowo, Grudziądz, Jarzysław, Kościerzyna, Krosno, Krzyżanowice, Lublin, Mińsk Mazowiecki, Mirosławiec, Nieporęt, Nowa Dęba, Nowa Sól, Nowy Dwór Mazowiecki, Olesno, Olsztyn, Olszyna, Piecnik, Pogórze, Potęgowo, Puszczykowo, Recz, Romanów, Rymanów, Sianów, Sitaniec, Stare Bielice, Suchorze, Świercze, Tarnowiec, Toruń, Warszawa i Wierzbięcice).
W sumie chodzi o 112 fotoradarów, o których przejęcie samorządy zwróciły się do GITD (do tej pory CANARD przejął w użyczenie tylko urządzenia w stolicy).

Przy zafoliowanych fotoradarach więcej wypadków i ofiar

Porównano wypadki, które wydarzyły się w poszczególnych miejscach w pobliżu funkcjonowania fotoradarów w miesiącach styczeń-sierpień w roku 2015 (gdy fotoradary gminne funkcjonowały) oraz w roku 2016 (gdy były już nieczynne). Te dane porównano z ogólnymi tendencjami występującymi na wszystkich drogach w Polsce oraz z tendencjami występującymi na obszarach zabudowanych.

„Z uzyskanych danych jednoznacznie wynika, że w 43 miejscowościach, w których przed 1 stycznia 2016 funkcjonowały fotoradary straży miejskich i gminnych zagrożenie wzrosło znacznie bardziej niż we wszystkich obszarach zabudowanych i ogółem na wszystkich drogach” – wnioskują eksperci ITS.

fotoradary_its_tabela

Badacze szczególnie przyjrzeli się okresom od maja do sierpnia – bo to w tym okresie w 2016 r. w całym kraju znacznie zwiększyła się liczba wypadków drogowych, ofiar i rannych. Jak wzrosła?

Ogółem w Polsce w tym okresie w porównaniu do roku 2015:
liczba wypadków wzrosła o 9 proc.
liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o 14 proc.
liczba rannych wzrosła o 8 proc.

W obszarach zabudowanych w tym okresie w porównaniu do roku 2015:
liczba wypadków wzrosła o 7 proc.
liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o 13 proc.
liczba rannych wzrosła o 7 proc.

W 43 miejscowościach, w których do 31 grudnia 2015 r. funkcjonowały fotoradary samorządowe:
liczba wypadków wzrosła o 24 proc.
liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o 46 proc.
liczba rannych wzrosła o 23 proc.

Kto ginął? I jak było w konkretnych lokalizacjach?

fotoradary_its_piesi_zestawienie

Badacze przyjrzeli się też szczegółowo sytuacji pieszych. Z tych porównań wynika, że w porównywalnych okresach (maj-sierpień) 43 miejscowościach pozbawionych fotoradarów znacznie zwiększył się odsetek rannych pieszych (24 proc.). Wzrosła też liczba pieszych, którzy zginęli w wypadkach drogowych – o 7 proc. Jednak, jak zauważają eksperci, wzrost ten był znacznie mniejszy niż w tym samym okresie na terenie całego kraju (28 proc.) oraz w obszarach zabudowanych w ogóle (21 proc.).

fotoradary_its_miejsca_zestawienie

Ekperci ITS spróbowali też przeanalizować zmiany stanu bezpieczeństwa drogowego w rejonie konkretnych lokalizacji wyłączonych fotoradarów. W tym celu sprawdzili dane dla 3 lokalizacji w Warszawie i 4 w innych miejscowościach w województwie zachodniopomorskim. Okazało się, że ogólem liczba wypadków i rannych wzrosła z 1 do 5, a liczba kolizji wzrosła z 38 do 50. Badacze zastrzegają jednak, że okres poddany analizie jest zbyt krótki, by formułować jednoznaczne wnioski co do tych lokalizacji – uważają jednak, że zaobserwowany wzrost liczby wypadków i kolizji „jest bardzo niepokojący”.

Badacze: trzeba zwiększyć nadzór nad kierowcami

Wnioski z całej analizy są jednoznaczne. „Wykazała istotne pogorszenie się stanu bezpieczeństwa na polskich drogach w pierwszych 8 miesiącach 2016 r. Największy wzrost dotyczy okresu od maja do sierpnia. Stwierdzono także, że w miejscowościach, w których 1 stycznia 2016 r. przestały funkcjonować fotoradary straży miejskich i gminnych liczba wypadków i ich ofiar wzrosła bardziej niż we wszystkich obszarach zabudowanych i na wszystkich drogach” – piszą eksperci ITS.

Badacze zaznaczyli, że to analiza wstępna i dla uzyskania bardziej wiarygodnego obrazu sytuacji należy dalej analizować dane o zdarzeniach drogowych oraz badać prędkość w większej liczbie lokalizacji. „Jednak dla zatrzymania negatywnych tendencji w wypadkowości należy zintensyfikować nadzór nad przestrzeganiem przez kierowców limitów prędkości” – zaznaczają.

Drogówka zwiększyła patrole już w 2016 r.

Okazało się, że urzędnicy zareagowali. Jak nieoficjalnie ustalił portal brd24.pl w 2016 r. Ministerstwo
Infrastruktury i Budownictwa wystąpiło do MSWiA o zwiększenie patroli drogówki właśnie ze względu na unieruchomione fotoradary.
Na niedawnej komisji sejmowej wiceminister Jarosław Zieliński przyznawał, że liczba policjantów pilnujących kierowców się zwiekszyła. Wcześniej średnio na dobę na drogach kierowców nadzorowało 3560 funkcjonariuszy i ta liczba wzrosła do 3872. – Chcemy, żeby w 2017 r. nie było mniej niż 4 tys. funkcjonariuszy na drogach średnio na dobę – zapowiedział minister Zieliński. – To powinno wpłynąć na zmniejszenie liczby wypadków.

Łukasz Zboralski