Connect with us

Badania

Rozdaliśmy w Polsce dziesiątki milionów odblasków i nikt ich nie zakłada. To po co je dalej rozdajemy?

Opublikowano

-

W Polsce utarło się, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, że akcje na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego to obdarowywanie ludzi odblaskami. Od lat 90. takich gadżetów rozdaliśmy nad Wisłą dziesiątki milionów. Badania zlecone przez ministerstwo pokazują, że prawie nikt ich nie nosi. Tymczasem wciąż instytucje i firmy rozdają je masowo
Kampania edukacyjna „Jesteś widoczny, jesteś bezpieczny” prowadzona przez WORD w Radomii w Szkole Podstawowej nr 4

Kampania edukacyjna „Jesteś widoczny, jesteś bezpieczny” prowadzona w Szkole Podstawowej nr 4 w Radomiu Źródło: WORD Radom

Warto być widocznym na drodze. Zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym, gdy ciemno jest rano i zmierzcha wczesnym popołudniem. Więcej – widocznym być nawet trzeba. Jeśli pieszy porusza się poza obszarem zabudowanym, gdzie nie ma drogi dla pieszych czy chodnika, to prawo zobowiązuje go do posiadania elementów odblaskowych.

Nie warto jednak prowadzić „działań BRD” opartych o rozdawanie odblasków. Tymczasem przez 30 lat rozmaite instytucje i firmy, gdy chcą pokazać, że coś robią dla bezpieczeństwa na drogach, kupują worki chińskich błyskotek i w świetle fleszy wręczają je dzieciom w szkołach, czy pieszym podczas policyjnych akcji na chodnikach. Czasem odbywa się to naprawdę masowo. Przykłady? W 2018 r. PZU rozdało polskim uczniom 1,6  mln odblasków. W tym samym roku Fundacja Narodowego Dnia Życia wygrała konkurs Ministerstwa Sprawiedliwości i dostała pieniądze na rozdanie dzieciom 3 mln kamizelek odblaskowych (nie wiadomo, czy udało się je rozdać – strona kampanii Dobrzeciewidziec.org jest dziś domeną na sprzedaż…).

Wielu ludzi w Polsce naprawdę żywi przekonanie, że rozdawaniem odblasków zmienia coś na polskich drogach. Czas poznać prawdę. I przemyśleć „działania”.

3 proc. pieszych nosi odblaskowe opaski, 2 proc. kamizelki

Polityka rozdawania odblasków jest bardzo wygodna. Zwłaszcza dla samorządów. Gadżety kosztują niewiele, można się z nimi pokazać w lokalnych mediach, czy na festynach. Można też za ich pomocą pozować, że „coś się robi” i unikać poważnych analiz, które prowadziłyby do wniosków, że trzeba np. przebudować jakieś przejście na drodze, czy zmienić geometrię jezdni, by kierowcy musieli zwalniać. To poważne koszty.

To był jeden z powodów, dla których przez dekady rozdawania odblasków nikt nie zastanawiał się, czy to ma sens. Ci, którzy rozdają odblaski, piłowaliby bowiem PR-owską gałąź, na której wygodnie siedzą. Niestety (dla nich) ktoś to jednak w Polsce zbadał. Wnioski są druzgocące.

Latem 2019 r. Ministerstwo Infrastruktury opublikowało raport z „Badania zachowań pieszych i relacji pieszy-kierowca wrzesień – grudzień 2018 r.”. W raporcie tym zbadano bardzo wiele i przyjrzano się też temu, jak w sezonie jesienno-zimowym wygląda używanie odblasków przez pieszych. Badacze Instytutu Transportu Samochodowego zbadali ponad 600 pieszych poza obszarem zabudowanym. Badanie wykonano w październiku, listopadzie i grudniu, po zmroku  (nie wcześniej niż 2 godziny po kalendarzowym zachodzie słońca i nie później niż 2 godziny przed kalendarzowym wschodem słońca).

Okazało się, że zaledwie 81 proc. pieszych nie ma żadnych odblaskowych elementów na sobie. Z tej grupy większość (61 proc.) ma ciemne ubrania, jasne ubrania miało 20 proc.

Odblaskowe elementy miało na sobie tylko 19 proc. pieszych. Jednak – to najważniejsza obserwacja tego badania – prawie w ogóle nie było to tak licznie rozdawane przez dziesięciolecia w Polsce opaski odblaskowe czy kamizelki. Ci, którzy mieli odblask, mieli go głównie już po prostu wszyty w ubranie czy buty (13 proc. z 19 proc. posiadających odblaski). Opaskowe odblaski odnotowano u 3 proc. pieszych, a kamizelki odblaskowe u 2 proc. Dodatkowo 1 proc. pieszych używał latarek (tu ciekawostka: w świetle polskich zapisów prawa latarka nie spełnia wymogu elementu odblaskowego, choć świeci lepiej, bo własnym światłem a nie tylko odbitym).

Wiadomo też, że odblaski częściej mają na sobie osoby poniżej 20. roku życia. ” Może to wynikać z faktu, iż znaczna część dostępnej na rynku odzieży (szczególnie sportowej) i akcesoriów dla osób młodych wyposażona jest w odblaski (np. plecaki)” – czytamy w raporcie. Najrzadziej odblaski stosują najstarsi piesi w wieku 60+.

Posiadanie odblasków przez pieszych Źródło: Raport Krajowej Rady BRD

Wyciągniemy wnioski?

Ci, którzy prowadzą „akcje BRD” powinni popatrzeć na wyniki badania znanego od trzech lat. I zastanowić się nad dalszymi działaniami. Jedno rozwiązanie narzuca się od razu – jeśli ludzie prawie w ogóle nie noszą opasek czy kamizelek, za to najczęściej mają odblaski umieszczone w odzieży, to zamiast rozdawać dzieciom trzy miliony kamizelek odblaskowych warto rozdać im milion ładnych czapek lub rękawiczek? Mniej, za to z sensem?

Drugi wniosek jest poważniejszy – samorządy i instytucje w Polsce powinni przestać wierzyć w to, że rozdawanie odblasków poprawia bezpieczeństwo na polskich drogach. Naukowe dane mówiące o tym, że nikt ich nie zakłada, jasno temu przeczą. Szukajmy akcji, które odpowiadają na realne problemu i mają szanse zadziałać.

Łukasz Zboralski