Connect with us

Infrastruktura

Terminal zderzeniowy znów uratował kierowcę. Tym razem na obwodnicy Trójmiasta

Opublikowano

-

Tam, gdzie istnieje ryzyko ludzkiego błędu, infrastruktura pomaga minimalizować jego skutki. Ostatni dowód to kolizja na obwodnicy Trójmiasta. Kierowca nie mógł się zdecydować na rozjeździe i trafił w bariery – na szczęście był tam terminal zderzeniowy

Urealnienie mandatów mocno wpłynęło na polskich kierowców. Nadzór nad nimi możemy jeszcze poprawić. Jednak nigdy nie uda się wyeliminować całkowicie niezamierzonych błędów za kierownicą. W takich sytuacjach ważne jest projektowanie infrastruktury tak, by te błędy w jak największym stopniu ograniczała oraz minimalizowała ich skutki.

To dzięki takiemu podejściu do infrastruktury przy drogach od dekad stają bariery drogowe. Powstrzymują kierowców przed wypadnięciem z jezdni tam, gdzie skutki wyjechania z asfaltu mogłyby być tragiczne. Pozwalają też naprowadzić pojazd znów na dobry kurs. Oczywiście, jak każda ingerencja w drogę, mają też małe minusy. Jednym z nich jest problem początku takich barier. Tam, gdzie bariera musi zacząć rozdzielać pasy ruchu w różnych kierunkach istnieje niebezpieczeństwo, że kierowca w tzw. strefie dylematu, podejmie złą decyzję lub zbyt późną.

Tak stało się niedawno na obwodnicy Trójmiasta. Kierowca osobowego samochodu w ostatnim momencie uznał jednak, że chce jechać innym pasem ruchu. Tę decyzję podjął jednak za późno i trafił w początek barier drogowych.

Tak ocala życie Safe End

Jak widać na nagraniu, do najechania na początek barier doszło przy relatywnie niewielkiej prędkości wynoszącej około 50 km/h. Jednak przy tej prędkości zderzenia czasem całkiem demolują karoserie pojazdów. Tymczasem po tej kolizji mały osobowy samochód wyglądał tak, jakby nie miał wielkich uszkodzeń. Dlaczego? Bo na początku tych barier zamontowano urządzenie pochłaniające energię zderzenia. Terminal zderzeniowy Safe End przejął energię uderzenia, dzięki czemu pojazd nie uderzył w sztywną przeszkodę.

Wcześniej w portalu brd24.pl opisaliśmy dwa inne przypadki, gdy terminal SafeEnd zadziałał na autostradzie A1 i drodze ekspresowej S7. Na polskich drogach stoi już kilka tysięcy takich urządzeń. To dużo – choć, jak wskazują eksperci z branży, zdecydowanie więcej takich urządzeń spotkać można w Skandynawii czy Wielkiej Brytanii, gdzie stosowane są jako zakończenia barier drogowych nie tylko na rozjazdach i węzłach.

To urządzenie biernego bezpieczeństwa zostało przebadany m.in. pod kątem normy EN 1317, która mówi o testowaniu tego typu urządzeń. Został też przebadany przez Wydział Inżynierii Lądowej Politechniki Gdańskiej. Safe End musiał m.in. przejść testy zderzeniowe. Przy prędkości do 110 km/h uderza się w terminal pojazdem o masie 1500 kg. Bada się zderzenia czołowo, pod kątem oraz bocznie. Sprawdza się więc wiele sytuacji, jakie mogą nastąpić w realnym ruchu.

– To urządzenie jest i terminalem, i osłoną energochłonną. Jest to bowiem nowoczesne, hybrydowe urządzenie. Wygląda niepozornie, ale ma w sobie bardzo innowacyjne rozwiązanie, które pozwala pochłaniać energię uderzenia. W skrócie: jest w środku taśma, która przechodzi przez cały system rolek. One wyginają tę taśmę podczas uderzenia pochłaniając energię – objaśnia Grzegorz Bagiński, dyrektor generalny Saferoad w Polsce i wiceprezes Saferoad AS – firmy, która montuje na polskich drogach terminale SafeEnd. – To oczywiście nie jest jedyne urządzenie tego typu, które mamy w ofercie. Montujemy też szerokie, bardziej rozbudowane urządzenia. Mamy więc sporo doświadczeń jeśli chodzi o działanie tych urządzeń zarówno w Polsce, jak i za granicą. Do tej pory – odpukać – nie dotarła do nas informacja o wypadku, w którym po najechaniu na takie urządzenie ktoś by zginął. SafeEnd to jest jedno z najlepszych urządzeń, jakie udało nam się stworzyć: niewielkie, kompaktowe, spełniające wszelkie normy i tanie – podkreśla.

Firma pokazała kilka lat temu, jaka jest różnica między najechaniem na terminal, a najechaniem na początek bariery sprowadzony do gruntu. Do tego zadania zatrudniła kaskadera:

Tekst powstał przy współpracy merytorycznej z ekspertami firmy Saferoad