Connect with us

Społeczeństwo

Ekspertyza: motocyklista, który przewrócił się koło samochodu Gersdorf, pędził ponad 180 km/h

Opublikowano

-

Eksperci od rekonstrukcji wypadków na własną rękę zbadali miejsce głośnego wypadku motocyklisty na S8, obok którego jechali samochodem Małgorzata Gersdorf i jej mąż. Prędkość motocyklisty oszacowali na ponad 180 km/h!

Eksperci z firmy Crashlab.pl zajmujący się rekonstrukcją wypadków drogowych na własną rękę przeprowadzili analizę wypadku obok którego w samochodzie osobowym jechali Bohdan Zdziennicki, były prezes Trybunału Konstytucyjnego i jego żona – była I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf.

Przypomnijmy – do tego wypadku doszło 14 kwietnia na drodze ekspresowej S8 w okolicach Zambrowa. Na nagraniu, które zarejestrował kierowca ciężarówki, widać sam moment wypadku. Motocyklista jadący lewym pasem przewrócił się i uderzył w bariery. Tuż przed nim lewym pasem jechało w tedy auto z Gersdorf. Nie wiadomo, co działo się tuż przed wypadkiem. Wiadomo, że Zdziennicki i Gersdorf po wypadku nie zatrzymali się ani nawet nie zawiadomili służb. Utrzymują, że nie widzieli, iż coś na drodze się stało. Choć na filmie widać, że prawdopodobnie sunący po wypadku motocykl w pewnym momencie wyprzedził ich auto i przeciął im drogę.

 

Eksperci: motocyklista w chwili hamowania jechał ok. 180 km/h

Rekonstrukcję tego wypadku na własną rękę podjęli się eksperci z Crashlab.pl. W tym celu nie tylko przeanalizowali film ze zderzenia, ale też dokonali oględzin miejsca wypadku, również przy użyciu drona. W ten sposób udało się im wskazać miejsce, w którym hamowanie zaczął motocyklista – co doprowadziło do zblokowania koła i utraty panowania nad jednośladem. Pokazali też miejsce, w którym ostatecznie motocykl zatrzymał się po wypadku.

Na podstawie tych danych eksperci oszacowali prędkość, z jaką poruszał się motocyklista w chwili, gdy rozpoczynał hamowanie. Była gigantyczna. Według Crashlab.pl jechał wówczas ok. 180 km/h. To oznacza, że przed manewrem hamowania jego prędkość była jeszcze większa.

To niezmiernie istotna informacja. Do takich samych wniosków – bo opartych o wyliczenia na podstawie śladów wypadku i filmu – będą musieli dojść także biegli, którzy na zlecenie prokuratury będą sporządzać opinię w sprawie tego wypadku śmiertelnego. Znaczne przekroczenie prędkości na drodze ekspresowej stawiać będzie pod znakiem zapytania ewentualne przyczynienie się do wypadku przez Zdziennickiego, który kierował osobowym subaru. Bowiem gdyby nawet założyć hipotezę, że tuż przed wypadkiem zmienił pas na lewy, mógł widzieć motocyklistę dość daleko od siebie. Nie musiał dostrzec, że inny uczestnik ruchu pędzi dużo szybciej niż dozwolone na drodze ekspresowej 120 km/h.

Motocykl przetoczył się sędziom przed maską

W innej sprawie jednak sędziom wytłumaczyć będzie się już dużo trudniej. Chodzi o nieudzielenie pomocy ofierze wypadku, które w Polsce jest karalne. Wypełnienie tego obowiązku może polegać w minimalnym stopniu na zawiadomieniu służb.

Z analizy Crashlab.pl wynika, że motocykl, który poruszał się z ogromną prędkością, po uderzeniu w bariery nadal sunął szybciej niż jechali Zdziennicki i Gersdorf. W pewnym momencie przeciął więc pas ruchu przed samochodem i ześlizgnął się tam na pas awaryjny, gdzie ostatecznie pozostał.

Zdaniem ekspertów motocykl przeleciał więc przed maską Zdziennickiemu. Z analizy rekonstrukcyjnej pokazanej przez Crashlab.pl wynika, że kierowca powinien zauważyć to przed swoim samochodem. Oczywiście – nadal będzie mógł utrzymywać, że akurat motocykla nie widział. Udowodnienie, że było inaczej będzie bardzo trudne.

luz