Connect with us

Społeczeństwo

Najbardziej pechowy grzybiarz w Polsce. Koszyk pusty, za to dwa mandaty w 3 godziny

Opublikowano

-

Mieszkaniec Słupska najpierw pędził na grzyby, a potem zdenerwowany wracał bez nich. Tak w trzy godziny stał się „recydywistą” drogowym i dostał podwójny mandat oraz 22 punkty karne

Grzybiarz ze Słupska jechał 107 km/h w obszarze zabudowanym Fot. Policja

Grzybiarze bywają niebezpieczni, gdy ktoś zbliża się do ich ulubionych miejscówek. Ten był jednak niebezpieczny zanim pojawił się w lesie.

Mieszkaniec Słupska 9 października znacznie przekroczył prędkość w Kobylnicy. Jechał 87 km/ tam, gdzie mógł najwyżej 50 km/h. Patrolowi słupskiej policji 65-latek tłumaczył, że „spieszył się do lasu na grzyby”. Dostał 800 zł mandatu i 9 pkt. karnych. Mundurowi ostrzegli go, że gdy w ciągu najbliższych dwóch lat od zapłaty mandatu ponownie tak przekroczy prędkość, jako recydywista zostanie ukarany podwójną grzywną.

Nie posłuchał. Już po niespełna 3 godzinach od pierwszego zatrzymania, ci sami policjanci zmierzyli go w innej miejscowości – Sycewice. Tym razem miał na liczniku 107 km/h – stracił więc od razu prawo jazdy na 3 miesiące. Tłumaczył, że wraca z grzybów zdenerwowany, bo zbiór się nie udał.

Jako recydywista za ponowne tak duże przekroczenie prędkości dostał kolejny mandat na 3 tys. zł oraz 13 punktów karnych.

W ten sposób zamiast z grzybami, wrócił do domu z 22 punktami karnym na koncie i uboższy o blisko 4 tys. zł. Będzie też musiał bardzo uważać, gdy za 3 miesiące odbierze uprawnienia. Przez dwa lata jego punkty się nie skasują i do skierowania na ponowny egzamin brakować mu będzie zaledwie 2 punktów.

ai