Connect with us

Społeczeństwo

„Święte krowy”. Czy nowe prawo rozzuchwaliło pieszych w Polsce?

Opublikowano

-

Kierowcy  zasypują Internet historiami o rozzuchwalonych pieszych, którzy po zmianie przepisów „ładują się pod koła bez patrzenia” i „włażą nawet na czerwonym świetle”. Sprawdziliśmy, ile prawdy jest w tych opiniach
Pieszy Fot. Denis Crowley/Flickr/CC BY 2.0

Tak widzą pieszych kierowcy w Polsce – jako ludzi, którzy nie zwracają uwagi na niebezpieczeństwa. Tymczasem z danych o wypadkach wynika, że piesi zachowują się znacznie lepiej od kierowców Fot. Denis Crowley/Flickr/CC BY 2.0

Prawie po każdym wypadku na przejściu dla pieszych internetowe fora i sieci społecznościowe zapełniają się komentarzami kierowców, którzy twierdzą, że „to przez nowe przepisy”. Przekonują, że nakaz ustępowania pieszym zanim jeszcze postawią nogę na pasach, spowodował, iż piesi zatracili instynkt samozachowawczy. Zdaniem kierowców piesi przestali zwracać uwagę na niebezpieczeństwo, wchodzą przed koła samochodów i ignorują czerwone światło.

Ile te opinie kierowców mają wspólnego z faktami? Postanowiliśmy to sprawdzić przyglądając się danym gromadzonym przez policję i badaniom.

Seniorzy od dawna uważali, że kierowca musi się zatrzymać

Mówiąc o nastawieniu pieszych do pierwszeństwa, warto zwrócić uwagę na grupę, która najczęściej jest potrącana na przejściach dla pieszych w Polsce – to osoby w wieku 60 lat i starsze. Czy nagle seniorzy zaczęli postrzegać pierwszeństwo na przejściach inaczej?

Otóż nie. Jest zupełnie inaczej. W portalu brd24.pl dwa lata temu ujawniliśmy, że podczas wielkiej ministerialnej akcji szkolenia seniorów z Prawa o ruchu drogowym, przeprowadzano wśród nich ankiety z pytaniami o zasady ruchu drogowego.

Z ankiet prowadzonych w 2019 r. przez firmę realizującą szkolenia na zamówienie Krajowej Rady BRD wynikało, że aż 70 proc. seniorów było przekonanych, że kierowcy mają obowiązek zatrzymać się, gdy oni chcą wejść na przejście dla pieszych. Taki odsetek osób uznał za prawdziwe następujące tezy zawarte w ankiecie: „Gdy chcę wejść na przejście dla pieszych auta muszą się zatrzymać” oraz „Kierowcy samochodów zawsze muszą się zatrzymywać, żeby umożliwić seniorowi wejście na przejście dla pieszych”. Choć wówczas prawo jednoznacznie uznawało, że kierowca musi ustąpić tylko pieszemu już znajdującemu się na pasach.

Czy zatem seniorzy od dawna „wchodzili pod koła” kierowcom? Ależ skąd!  Z tych samych ankiet wynikało bowiem, że starsze osoby dobrze wiedziały, iż nie mogą wejść na przejście, gdy kierowca szybko do niego dojeżdża. Zdanie „Nie mogę wejść na przejście dla pieszych jeżeli jakieś auto szybko do niego nadjeżdża” za prawdziwe uznawało 93 proc. badanych starszych osób.

Krótko mówiąc – ci najczęściej potrącani na pasach uważali, że kierowcy powinni zachowywać się tak, jak wymaga od nich prawo od 1 czerwca 2021 r. Jednak dobrze wiedzieli też, że nie mogą wejść na pasy, gdy widać, że kierowca pędzi i może się nie zatrzymać.

To wskazuje, że opinia o tym, iż „pierwszeństwo” odebrało ludziom rozsądek, nie za wiele ma wspólnego z prawdą.

Coraz mniej wypadków powodowanych przez pieszych

Czy da się uratować teorie kierowców o „świętych krowach”, które zaczęły im masowo wchodzić pod koła? Postanowiliśmy zajrzeć w policyjne dane o wypadkach.

I znów nic się z tych teorii nie potwierdza. W okresie od stycznia do końca listopada na przejściach dla pieszych zginęło 127 osób. To mniej o jedną ofiarę w porównaniu z tym samym okresem 2020 r. Oczywiście, do zgonów listopadowych doliczeni zostaną jeszcze ci, którzy umrą w ciągu 30 dni od wypadku, czyli także w grudniu. Jednak pamiętajmy, że rok 2021 był, zwłaszcza w pierwszym kwartale, mocno zaburzony przez pandemię. A w porównaniu z tym samym okresem roku 2020, w tym roku zginęło o 47 osób mniej w wypadkach na przejściach. Nijak nie da się więc uzasadnić opinii o tym, że po zmianie prawa na przejściach w wypadkach zaczęło ginąć więcej osób.

Zajrzyjmy w dane jeszcze głębiej. Ile wypadków na przejściach powodują sami piesi? Jeśli przekonanie kierowców o „świętych krowach” chodzących zupełnie bezrozumnie jest prawdziwe, takich wypadków powinno zdecydowanie przybyć. Tymczasem od stycznia do listopada piesi spowodowali 5 takich wypadków śmiertelnych (resztę – 122 – spowodowali kierowcy!). W tym samym okresie 2021 r. piesi spowodowali 10 takich wypadków, a w 2020 r. – 17. Zatem piesi coraz rzadziej umierają pod kołami samochodów na pasach z własnej winy…

W dodatku piesi zdecydowanie rzadziej zaczęli „nieostrożnie wchodzić na jezdnię – przed jadącym pojazdem”. Od stycznia do listopada spowodowali 35 takich wypadków. W tym samym okresie ubiegłego roku – 45, a w 2020 r. – 74. W tych wypadkach w tym roku nie zginął żaden pieszy. Rok wcześniej – 3 ofiary śmiertelne. W 2020 r. – 7 zabitych.

No dobrze, to może chociaż piesi zaczęli uważać, że wszędzie mają pierwszeństwo i wchodzą na przejścia nawet przy czerwonym świetle? Znów pudło. Od stycznia do listopada odnotowano 54 wypadki spowodowane takim zachowaniem pieszych. Rok wcześniej – 55, w 2020 r. – 93. W tym roku zginęło w nich 4 pieszych. Rok wcześniej – 7, a dwa lata temu – 10.

Kierowcy mają pretensje, ale… to oni wciąż są głównymi sprawcami wypadków

Dane o wypadkach obalają więc tezy kierowców, którzy w sieci usilnie wciąż próbują zrzucać winę za wypadki na przejściach dla pieszych.

Być może dlatego, że próbują ukryć własną wielką winę. Bo ich zachowanie poprawiło się zdecydowanie mniej niż zachowanie pieszych w tych miejscach. Od stycznia do listopada kierowcy spowodowali 1936 wypadków na „zebrach” z powodu nieustąpienia pierwszeństwa pieszemu. To nieco więcej niż w tym okresie roku ubiegłego, gdy z tego powodu doprowadzili do 1795 wypadków. Na szczęście to wciąż mniej niż w 2020 r. (1987) oraz w miarodajnych okresach przed pandemią.

W tych wypadkach kierowcy zabili od stycznia 113 pieszych. To więcej niż w takim samym okresie ubiegłego roku – 109. Na szczęście mniej niż w 2020 r. (150 zabitych) i w miarodajnych okresach przed pandemią.

Jaki z tego wniosek? Zamiast wypisywać w Internecie zniewagi wobec pieszych, polscy kierowcy po prostu powinni wziąć z nich wzór – i ograniczyć popełnianie wykroczeń, którymi doprowadzają do tragedii. Jedyne „święte krowy” w Polsce to nadal ci, którzy kręcą kierownicą.

Łukasz Zboralski