Connect with us

Społeczeństwo

Już połowa potrącanych pieszych w Polsce to ci na przejściach. Coraz częściej winni kierowcy

Opublikowano

-

Niebezpieczna tendencja na polskich drogach: już co drugi potrącony pieszy to człowiek na przejściu. W liczbie potrąceń na „zebrach” Polska cofnęła się o dekadę. Coraz rzadziej to piesi winni są wypadków, a coraz częściej kierowcy. Tylko w ubiegłym roku potrącono blisko 8 tys. pieszych

Potrącony pieszy. Źródło: Kampania Kieruj się rozsądkiem/Policja

Przez ostatnią dekadę przejścia dla pieszych wyrosły na najbardziej niebezpieczne miejsca dla ludzi. To na nich wydarza się obecnie połowa wypadków z pieszymi w Polsce. Źródło: Kampania Kieruj się rozsądkiem/Policja

Od października do grudnia trwa zawsze najczarniejszy okres dla pieszych w Polsce. Liczba ofiar w tych trzech miesiącach stanowi zwykle prawie połowę wszystkich zabitych pieszych w roku. W ostatnich tygodniach prawie codziennie dochodzi do potrącenia niechronionego uczestnika ruchu – bardzo wiele z nich wydarza się na przejściach. To niebezpieczny trend.

Najechanie – coraz częstszy grzech kierowców

Zdarzenia z udziałem pieszych w Polsce to najczęściej „najechanie na pieszego”. Z danych Komendy Głównej Policji za 2017 r. wynika, że na polskich drogach doszło do 7 911 potrąceń pieszych. W ich wyniku zginęło 861 osób, 7 473 zostały ranne.  W większości wypadków to po stronie kierowcy leżała wina. Tak było w przypadku 66,3 proc. zdarzeń.

Choć przy większości akcji policja kieruje swoje komunikaty do pieszych – głównie poucza ich o obowiązku noszenia odblasków, to z danych Komendy Głównej Policji wynika, że coraz częściej za dramat pieszych odpowiedzialni są kierowcy. Systematycznie rośnie liczba wypadków z pieszymi, w których to kierowca popełnił błąd i był winny zdarzenia. W 2014 r. wypadki z pieszym z winy kierowcy stanowiły 59,8 proc. wszystkich zdarzeń z pieszymi;  w  2015 r. – 63 proc.,  w 2016 r. już 66,1 proc. I taki proporcje utrzymały się w roku ubiegłym – w wypadkach z pieszymi kierowcy byli winni ich spowodowania w 66,3 proc. sytuacji.

Pieszych najczęściej potrącają kierowcy samochodów osobowych. W 2017 r. zabili 263 osoby; w 2016 r. – 300; a w 2015 r. – 264.

Jakie błędy najczęściej popełniają kierowcy doprowadzając do zderzenia z pieszym? W 2017 r. były to:

– nieustąpienie pieszemu pierwszeństwa na przejściu dla pieszych – 64,4 proc.
– nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu w innych okolicznościach – 9,3  proc.
– nieprawidłowe cofanie – 6,8 proc.
– niedostosowanie prędkości – 3,8 proc.
– nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu przy skręcaniu w drogę poprzeczną -3,6 proc.
– nieprawidłowe omijanie – 3 proc.

Wypadki na przejściach – Polska cofnęła się o dekadę!

Jest też drugi bardzo niebezpieczny trend, na który do dziś nikt ze służb i władz krajowych nie zareagował. Od dekady widać, że coś złego zaczęło dziać się na przejściach – czyli w tych miejscach, gdzie teoretycznie piesi powinni być najbardziej bezpieczni. Dramatycznie wzrósł odsetek zdarzeń na „zebrach”.

Wypadki na przejściach dla pieszych. Źródło: KGP

Dziesięć lat temu, w 2008 r. wypadki na przejściach dla pieszych stanowiły 28,5 proc. wszystkich wypadków z pieszymi. Od dekady ten odsetek mocno rośnie. W 2009 r. było to 29,4 proc., w 2011 r. – 30,4 proc., w 2013 r. już 35,8 proc., w 2015 r. – 40,9 proc.
Ostatnie dwa lata tę tendencję mocno pogłębiły. W 2016 r. wypadki na przejściach dla pieszych stanowiły aż 48,1 proc., a w ubiegłym roku już 49,9 proc.!

Jeśli wziąć pod uwagę miejsca udostępnione dla ruchu pieszych (czyli nie tylko przejścia, ale i skrzyżowania, chodniki, pobocza i przystanki komunikacji), polska statystyka wygląda jeszcze koszmarniej. Bo wypadki w miejscach, gdzie piesi mają prawo się znajdować w ubiegłym roku stanowiły 84 proc. wszystkich wypadków z pieszymi (6 883 wypadki). Śmierć poniosło w nich 413 osób (prawie połowa wszystkich zabitych w Polsce pieszych), a rannych zostało blisko 90 proc. wszystkich rannych pieszych w ubiegłym roku (6 783 osoby).

Policja nadal wini głównie pieszych i ciemność

Choć ze statystyk policji widać, że przez dekadę to przejścia dla pieszych stały się newralgicznymi miejscami, i że coraz częściej za wypadki odpowiadają błędy kierowców, to sama Policja w swoich działaniach niewiele zmienia. W akcjach typu „Niechronieni uczestnicy ruchu drogowego” raportuje zwykle w większe penalizowanie zachowań pieszych, którzy przechodzą w miejscach niedozwolonych, niż kierowców, którzy zachowują się wobec pieszych niewłaściwie.

Skupianie się na karaniu pieszych już dwa lata temu skrytykowała Najwyższa Izba Kontroli [czytaj cały raport NIK], która przyjrzała się bezpieczeństwu pieszych i rowerzystów w Polsce. „W ocenie NIK niezasadne było, w działaniach podejmowanych przez Policję w celu poprawy bezpieczeństwa pieszych, skoncentrowanie się na egzekwowaniu przestrzegania przepisów ruchu drogowego głównie przez tę grupę” – napisali kontrolerzy.
Już wówczas NIK zauważyła też, że polska Policja prowadzi swoje działania niejako na oślep. Czyli zupełnie nie sprawdza, jakie one przynoszą efekty. „Komendant Główny Policji nie wdrożył w pełni skutecznych mechanizmów monitorowania realizacji działań Policji na rzecz poprawy bezpieczeństwa pieszych oraz oceny osiągniętych efektów” – wytknęli kontrolerzy.

Policja – zdaniem NIK – nie potrafi też właściwie typować miejsc niebezpiecznych dla pieszych. Wybiera je głównie patrząc we własne statystyki na papierze.

To nie zmieniło się do dziś. Dlatego zapewne do teraz wśród akcji policji skierowanych do pieszych trudno dostrzec inne niż te polegające na przypominaniu o noszeniu odblasków. To prawda, że piesi mają taki obowiązek poza obszarem zabudowanym – tam, gdzie nie ma chodnika ani drogi dla pieszych. Warto jednak zauważyć, że choć poza miastami wypadki z pieszymi poprzez wyższe prędkości pojazdów częściej kończą się śmiertelnie (295 zabitych na 743 wypadki w 2017 r.) to jednak w liczbach bezwzględnych widać, że najwięcej pieszych w Polsce umiera w obszarach zabudowanych – w ubiegłym roku w 7454 wypadkach zginęło 578 pieszych a ponad 7 tys. z nich zostało rannych.

Pozostaje jeszcze do rozwiązania polski problem z rozbieżnością dotyczącą wszystkich potrąceń pieszych i potrąceń zakończonych śmiercią pieszych. Ogólnie bowiem – jak już podawaliśmy – za wypadki z pieszymi w Polsce w blisko 70 proc. odpowiadają kierowcy. Jeśli jednak piesi umierają, statystyka się poważnie zmienia – i dużo częściej uznawana jest wina pieszego. W statystyce wypadków śmiertelnych wina pieszych i kierowców rozkłada się już po połowie. Na tę rozbieżność od lat wskazują eksperci zajmujący się bezpieczeństwem ruchu drogowego.
To dlatego też w samym raporcie o wypadkach w 2017 r. KGP przyznaje, że „Przejście dla pieszych w swej istocie gwarantować powinno uczestnikom ruchu bezpieczne przekroczenie jezdni”, ale dodaje: „Jednakże w wielu przypadkach sami piesi wchodzą na przejście bezpośrednio przed pojazdami”.

Pewnym tropem w tej sprawie rzetelności danych na temat wypadków z pieszymi mogą być ujawnione przez NIK dwa lata temu nieprawidłowości w policyjnym systemie gromadzenia danych o wypadkach. Kontrolerzy mieli podejrzenia, że dane nie odpowiadają rzeczywistości. „Skłoniło to NIK do powołania w trakcie kontroli biegłych, którzy dokonali – na podstawie dokumentacji medycznej – oceny stopnia ciężkości obrażeń 20 osób. Biegli stwierdzili zaniżenie stopnia ciężkości obrażeń ofiar zdarzeń drogowych w 18 zbadanych przypadkach (tj. 90 proc.)” – napisano w raporcie pokontrolnym.

Do tej pory nie wprowadzono w Polsce obowiązkowych systemowych audytów miejsc wypadków śmiertelnych z wnioskami dla infrastruktury.
Nie wprowadzono też do prawa wytycznych dotyczących budowania bezpieczniejszych przejść dla pieszych – choć takie dane zostały zebrane w raporcie zamówionym przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Transportu Drogowego.
W Polsce nie ujednolicono też rozbieżności prawa dotyczącego pieszych – w ustawie Prawo o ruchu drogowym mają oni pierwszeństwo na przejściach dopiero, gdy już na nich się znajdują, natomiast w rozporządzeniu dotyczącym znaku D-6 zmuszono kierowcę do zmniejszenia prędkości przy dojeżdżaniu do przejścia, by nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych znajdujących się na nim ale też dopiero na nie wkraczających.

Polska ma jeden z najgorszych wskaźników dotyczących odsetka pieszych wśród wszystkich ofiar wypadków drogowych. W ubiegłym roku przekroczył on już 30 proc.

luz, AN