Connect with us

Infrastruktura

„Usiłowanie zabójstwa” pieszych. Piotrków Trybunalski ma 12 śmiertelnych pułapek i nie zamierza ich zmienić

Opublikowano

-

W Piotrkowie Trybunalskim jest 12 przejść dla pieszych przez co najmniej trzy pasy ruchu i bez sygnalizacji świetlnej (nie licząc takich przejść przy rondach). Takie miejsca to śmiertelne zagrożenie dla ludzi. Co zrobi z nimi miasto? Odpowiedziało nam: nic

Wszyscy na świecie to wiedzą i wiemy to także w Polsce – przejścia dla pieszych przez wiele pasów ruchu, które nie są wyposażone w sygnalizację świetlną to śmiertelne pułapki. Taka infrastruktura nigdy nie powinna powstać. A gdy jednak powstała – powinna zostać jak najszybciej przebudowana. Bo w takich miejscach wciąż możliwe jest omijanie pojazdów, które przepuszczają pieszych czy wyprzedzanie.

Infrastruktura ma kluczowe znaczenie w poprawie bezpieczeństwa polskich dróg. Tymczasem polscy samorządowcy mają to w nosie. Dobrze pokazuje to przykład Piotrkowa Trybunalskiego (a przecież takich miast jest wiele więcej).

Po filmie mrożącym krew w żyłach, odpytujemy samorząd

Piotrkowem zainteresowaliśmy się po tym, jak opublikowano film z sytuacji na przejściu dla pieszych w tym mieście. Kierowcy omijali tam samochód, który zatrzymał się, by przepuścić pieszych.

Zwróciliśmy wówczas uwagę na fatalnie zaprojektowaną infrastrukturę. Takie przejście, jakie istnieje na Alejach Marszałka Józefa Piłsudskiego przy skrzyżowaniu z ulicą Dzielną, powinno jak najszybciej zniknąć – zostać przebudowane.

Zapytaliśmy więc Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta w Piotrkowie Trybunalskim o to, ile takich niebezpiecznych przejść dla pieszych jest na miejskich drogach. Pytaliśmy też, czy pracownicy ZDiUM mają świadomość tego, iż te miejsca są niebezpieczne dla ludzi i Ministerstwo Infrastruktury w zaleceniach organizacji ruchu pieszego odradza taką infrastrukturę.

Podwładni Karola Szokalskiego, dyrektora ZDiUM z Piotrkowa, przysłali nam odpowiedź… której nikt nie podpisał nazwiskiem. Nie wiemy więc, czyja jest to opinia i czy tak myśli miejscowy dział inżynierii ruchu.

Odpowiedź jest zatrważająca. Urzędnicy przyznają, że na miejskich ulicach mają co najmniej 12 przejść bez sygnalizacji przez co najmniej 3 pasy ruchu. I nie wliczyli do tego takich przejść zlokalizowanych przy rondach – należy więc zakładać, że jest ich zdecydowanie więcej. Trzy z tych przejść wykonane są jako „przejścia aktywne” – czyli takie, w których są jakieś migające lampki, nie mające realnego wpływu na BRD.

Najbardziej zatrważające część odpowiedzi dotyczyła jednak tego, kiedy i jak urzędnicy z Piotrkowa  Trybunalskiego zamierzają zmienić niebezpieczne przejścia dla pieszych. „na chwilę obecną miasto Piotrków Trybunalski nie planuje przebudowy tychże przejść” – odpisali urzędnicy.

Tosza: To jest jak usiłowanie zabójstwa

Tomasz Tosza, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów w Jaworznie – mieście, które od lat przebudowuje ulice zgodnie z Wizją Zero i już dwa razy odnotowywało ciąg kilkunastu miesięcy bez jednego wypadku śmiertelnego – gdy słyszy o takiej postawie, chwyta się za głowę. – Pozostawienie takich przejść w mieście to jest jak usiłowanie zabójstwa – mówi brd24.pl – W Jaworznie nie mamy ani jednego takiego przejścia dla pieszych, bo zdajemy sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Takie miejsca wymagają ustawienia sygnalizacji albo innego uspokojenia ruchu. Pozostawianie tego w takim stanie to narażanie mieszkańców na niebezpieczeństwo i uważam, że mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego nie powinni się na to godzić, powinni interweniować.

Przejście dla pieszych w Piotrkowie Trybunalskim to śmiertelna pułapka zastawiona przez zarządcę drogi - Zarząd Dróg Wojewódzkich w Łodzi Źródło: Google Maps

Przejście dla pieszych w Piotrkowie Trybunalskim to śmiertelna pułapka zastawiona przez zarządcę drogi. Takich przejść w mieście jest co najmniej 12. Źródło: Google Maps

Tosza tłumaczy, że przejścia przez wiele pasów bez sygnalizacji lub uspokojenia ruchu to pułapki zarówna dla kierowców jak i pieszych. – Nawet jeśli kierowca popełnia w takim miejscu błąd, to nie powinno to skutkować tym, ze zabije człowieka. On tego przecież nigdy właściwie nie chce – podkreśla. – Tymczasem w takich miejscach często jest podniesienie dopuszczalnej prędkości do 70 km/h albo po prostu kierowcy tam limitu nie przestrzegają. I proszę mi nie mówić, że nie ma pieniędzy na zmiany takich miejsc. Sygnalizacja na takim przejściu to wydatek rzędu kilkuset tysięcy złotych, tymczasem jedna ofiara śmiertelna wypadku drogowego to koszt 2,5 mln zł, a ciężko ranny w wypadku kosztuje społeczeństwo 3,5 mln zł. Na takich niebezpiecznych przejściach wypadki są ciężkie. Rzeszów, który ma ich bez liku, w ubiegłym roku odnotował dwa zgony i siedem potrąceń, w których ludzie odnieśli ciężkie obrażenia.

Czy minister dalej będzie udawał, że przejścia przebudują się same?

Postawa samorządowców z Piotrkowa Trybunalskiego obnaża pozorowanie działań na szczeblu państwowym. Nikt nie ma wątpliwości, że takiej infrastruktury nie powinno być na drogach, że grozi utratą życia i zdrowia. I jednocześnie nikt nie ma odwagi, by samorządowych zarządców dróg zobowiązać do zmian. To tym bardziej kuriozalne, że Ministerstwo Infrastruktury doskonale zdaje sobie sprawę z wagi problemu – zamówiło i wydało całą grubą księgę wytycznych dotyczących budowy bezpiecznych przejść dla pieszych. Urzędnicy z Piotrkowa Trybunalskiego właśnie pokazali, co takie wytyczne dają…

Czy nie powinniśmy prawem zobowiązać samorządowców do zmian niebezpiecznych przejść? – Można próbować zmusić do tego samorządy. Zwłaszcza przydałoby się to w przypadku „zabetonowanego” myślenia niektórych zarządców dróg, dla których „przepustowość” jest ważniejsza od życia. Można by wyznaczyć terminy, w których mają dokonać interwencji w takich miejscach – mówi Tomasz Tosza. – Tylko nie mogłoby to oczywiście być dodanie jakieś żółtej folii na znaku drogowym i zainstalowanie jakiś światełek. Bo to nie działa. To musi być infrastrukturalne uspokojenie ruchu – zastrzega.

Łukasz Zboralski