Connect with us

Rozmowy i opinie

Publicznie przepraszam eksperta Janusza Popiela

Opublikowano

-

Po pierwsze, przepraszam pana Janusza za to, że w ogóle śmiem wypowiadać się o bezpieczeństwie drogowym. To zajęcie jest przecież zarezerwowane – a przynajmniej od lat było – dla wąskiego grona, które ściska sobie ręce, poklepuje po plecach, a na konferencjach niezmiennie wygłasza te same bon moty i przykłady wypadków (niektórzy przy tym zasypiają, ale przynajmniej jest przewidywalnie, więc miło)
Łukasz Zboralski, redaktor naczelny brd24.pl

Łukasz Zboralski, redaktor naczelny brd24.pl

Po drugie, przyznaję, nie ma we mnie pokory. I za to też przepraszam szefa Stowarzyszenia Pomocy Poszkodowanym w Wypadkach Alter Ego. Posiadanie pokory sprawiałoby, że nie pisałbym o żadnych naukowych opracowaniach, a potem się do nich już sam nie odnosił, tylko cytowałbym jedynie tych, którzy powinni mówić o BRD i przez dekady mówili. Przecież skutkiem ich gadaniny była tak ogromna poprawa na polskich drogach, że jesteśmy dziś w czołówce krajów UE pod względem śmiertelnych wypadków (odwróć tabelę, Polska na czele).

Po trzecie, przepraszam pana Janusza za to, że moje niskie kompetencje poznawcze nie pozwalają rozumieć głosu ekspertów. Na przykład nie rozumiem, dlaczego pan Janusz raz upiera się, że „wchodzący” na przejście pieszy to tak jak człowiek wchodzący na drabinę – czyli praktycznie już na niej jest. Innym razem, jak próbował mnie uczyć z angielskiego, bo w jego słusznej opinii mam braki (przyznaję, jako dziecko przełomu 89′ w podstawówce musiałem uczyć się rosyjskiego, by w średniej szkole porzucić rosyjski i uczyć się angielskiego, co spowodowało, że po rosyjsku rozmawiam całkiem nieźle, ale dopiero po wódce z Rosjanami, a po angielsku potrafię oglądać filmy na Netflix oraz przeprowadzić wywiad z panią z Road Safety GB, ale to jest jednak mało, dużo za mało) i przekonywał, iż brytyjskie sformułowanie „about to use” w odniesieniu do pieszego zamierzającego wejść (dosłownie zamierzającego użyć) na przejście dla pieszych oznacza ni mniej ni więcej tylko „wchodzącego” pieszego, a więc takiego, który na pewno znajduje się jeszcze przed przejściem.

Nie bardzo też mogę sobie wytłumaczyć, dlaczego pan Janusz wybrał sobie prawodawstwo brytyjskie, w którym rzeczywiście pieszy ma pierwszeństwo jedynie znajdując się na przejściu dla pieszych – a zupełnie nigdy w rozmowach nie odwołuje się do prawodawstwa Francji, Holandii, Austrii, Czech, Danii, Norwegii, Szwajcarii czy Niemiec (a nie, Niemiec to akurat nie – tu pan Janusz powtarza za jednym YouTuberem, który raz pojeździł po niemieckim miasteczku, że tam prawie zebr nie ma, więc oni to mogą mieć takie fikuśne prawo).

Moja ograniczona percepcja nie radzi sobie też z tym, że pan Janusz nieustannie dowodzi, iż nowelizacja prawa drogowego w zakresie obowiązków kierowcy przed przejściami dla pieszych w sensie prawnym „niczego nie zmienia”, a jednocześnie w Sejmie podczas komisji zajmującej się tym projektem wyrażał dla tej zmiany prawa poparcie. Musi tu być jakaś większa myśl, dostępna tylko wiadomemu gronu, a nie jakimś przybłędom, które chciałyby rozumieć BRD i procesy w nim zachodzące, ale nadają się do tego jak – parafrazując eksperta – nowelizacja ustawy do zmiany prawa.

Chciałbym również przeprosić za to, że idiotycznie dopytywałem pana Janusza o to, dlaczego w 2015 r. podpisał wraz z grupą ekspertów list sprzeciwiający się nowelizacji prawa dotyczącego pierwszeństwa pieszych zaproponowanego przez ówczesną posłankę Beatę Bublewicz, który to zresztą list pewnie dopomógł w utrąceniu zmian mających szansę wejść w życie już prawie dekadę temu (pan Janusz sam to mówi i uważa za osiągnięcie). Słaba moja głowa nie może pojąć, dlaczego wówczas – zgodnie z pismem – pan Janusz i inni wskazywali na to, iż danymi policji o wypadkach można sobie tyłek podetrzeć i w związku z tym „Bez przeprowadzenia stosownych badań pozwalających na oszacowanie rzeczywistej liczby wypadków na przejściach dla pieszych, ich udziału w ogólnej liczbie wypadków oraz ich przyczyn, podejmowanie inicjatywy legislacyjnej nie ma żadnej podstawy merytorycznej”. Jednocześnie w tym samym piśmie wskazywali, że zacna pora na zmiany nadejdzie, gdy NIK opublikuje wyniki kontroli bezpieczeństwa pieszych i rowerzystów.
NIK przeprowadził kontrole, opierając je na danych policji, a obecna legislacja też oparła się na danych policji (wiadomo, że raczej zaniżają one liczbę wypadków na pasach poprzez wskazywanie niektórych wypadków jako „na skrzyżowaniu”, choć odbyły się na „zebrach”) – ale tym razem pan Janusz zmianę publicznie w Sejmie uznał za dobrą. Być może uznał za dobrą, ale się po prostu nie cieszył jak Jarosław Gowin. Do niuansów potrzeba jednak zapewne mocniejszej głowy niż takiej dziennikarsko-niedouczonej.

Uważam, że same przeprosiny to jednak za mało. W końcu pana Janusza znam prywatnie, często rzeczywiście naświetlał mi pewne aspekty BRD, a nawet zdarzyło mi się być na imieninach.
Dlatego chciałbym też podziękować za całe dotychczas przekazane mi wsparcie merytoryczne. Także to z wszystkich ostatnich wpisów w social mediach (z góry przepraszam, że wszystkich nie zacytuję, bo akurat często porady padały też za moimi plecami, więc mogłem nie dotrzeć). W szczególności dziękuję za następujące oceny i wskazówki:

„Może lepiej napisz o sobie i swojej wiedzy (wątpliwej) 🤮na temat brd” (27 maja 2021)

„I wiedza z tabloidów” (uzupełnienie porady z 27 maja 2021 r.)

„Bardzo dobra prezentacja, tyle że nie po myśli Zboralskiego” (25 maja 2021)

„Zboralski, przestań manipulować cudzymi wypowiedziami. To, że nie masz żadnego pojęcia o bezpieczeństwie ruch drogowego jest oczywiste. Doucz się i to zarówno jeżeli chodzi o przepisy, jak i język angielski (…)” (25 maja 2021)

„Jak Zboralski nie ma argumentów (bo się nie zna na brd), to albo obraża fachowców, albo twory teorie spiskowe. Łukasz, do nauki. Z chęcią pomożemy. Dam Ci trochę akt spraw wypadkowych do przeanalizowania i zaczniemy dyskusje. A jak potrzebujesz, to dostaniesz kontakty, to Jakiś tam policjantów (według Ciebie), takich jak np. Generalny Inspektor Żandarmerii Francuskiej, mój przyjaciel Tierry Caer.” (24 maja 2021)

” (…) pseudofachowcy wmawiają pieszym, że jest inaczej i że ich bezpieczeństwo zależy wyłącznie od kierującego pojazdem, który przecież może nie poruszać się po jezdni. Czekam, jak Zboralski i inni „fachowcy” zażądają zakazania jazdy pojazdów mechanicznych w obszarze zabudowanym od godz. 6 do 23.🤣” (24 maja 2021)

I na koniec wrócę jednak do przepraszania. Przepraszam, że musiałem napisać taki tekst. Choć nie wiem, czy to moja wina. Ale ja przecież niewiele rozumiem, nie douczyłem się, więc może i moja?

Łukasz Zboralski