Connect with us

Społeczeństwo

Lubelskie. Najniebezpieczniejsze województwo ma plan poprawy BRD

Nie więcej niż 128 ofiar śmiertelnych i 504 rannych w 2020 roku w lubelskim – to plan poprawy bezpieczeństwa, który przyjęła Wojewódzka Rada BRD. Na drogach tego regionu w 2013 roku wydarzyło się niemal 1,5 tys. wypadków, w których zginęło 250 ludzi

Opublikowano

-

Nie więcej niż 128 ofiar śmiertelnych i 504 rannych w 2020 roku w lubelskim – to plan poprawy bezpieczeństwa, który przyjęła Wojewódzka Rada BRD.  Na drogach tego regionu w 2013 roku wydarzyło się niemal 1,5 tys. wypadków, w których zginęło 250 ludzi

Zamek w Lublinie. Fot. Szater/CC-BY-3.0

Lubelskie jest jednym z ostatnich województw, które przygotowały swoje plany poprawy BRD. Na zdjęciu zamek w Lublinie. Fot. Szater/CC-BY-3.0

Województwo lubelskie jako jedno z ostatnich opracowało plan poprawy bezpieczeństwa na drogach. W listopadzie ten dokument zostały przyjęty przez tamtejszą Wojewódzką Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. – Daliśmy sobie czas do 15 stycznia 2015 r. na koordynację i wtedy powstanie dokładny plan działań – mówi Piotr Banach, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Krasnymstawie i przewodniczący posiedzenia, na którym przyjęto regionalny plan poprawy BRD na lata 2014-2020.

Jak ten plan jest województwu potrzebny najlepiej świadczy to, że pod względem bezpieczeństwa Lubelskie odstaje od reszty kraju tak, jak Polska odstaje jeszcze od krajów UE.

Straszna „ściana wschodnia” i fiasko programu GAMBIT

Statystyki za lata 2004 – 2013 ukazują złą sytuację na drogach województwa lubelskiego. Liczba zabitych i ciężko rannych jest tam najwyższa w kraju. Tylko w ubiegłym roku w blisko 1,5 tys. wypadków zginęło 250 ludzi. Najsłabsza w skali kraju jest też poprawa – najniższy był procentowy spadek ofiar śmiertelnych.

Sytuację zmienić miał program poprawy bezpieczeństwa na drogach GAMBIT. Prowadzono go w latach 2001 – 2013.  Ale nie pomógł tak, jak zakładano. Zamiast prognozowanego spadku liczby ofiar śmiertelnych o 50 proc. udało się zmniejszyć ich liczbę o 29 proc. (spadek procentowy liczby zabitych przypadającej na 100 tys. mieszkańców), a województwo przesunęło się z 10. miejsca w kraju na 16., czyli ostatnie pod względem bezpieczeństwa na drogach.

Wypadki z udziałem pieszych stanowią najwięcej, bo aż 26 proc. wszystkich wypadków w regionie. Ginie w nich 34 proc. wszystkich ofiar.
Jakie są najczęstsze przyczyny wypadków? W 2013 r. grupę 25 proc. stanowiły te spowodowane nadmierną  prędkością, 15 proc. – z udziałem pijanych kierowców, 7 proc. – zderzenia z drzewami, i 18 proc – spowodowane przez młodych kierowców (9 proc. – inne przyczyny).

Wypadki to także spore obciążenie finansowe. Łączny koszt wypadków w regionie w  latach 2004 – 2013 oszacowano na 21,2 mld zł, co daje 9 850 zł kosztów wypadków na jednego mieszkańca.

Główny plan do 2020 r.: oznakowanie, przebudowa miejsc niebezpiecznych

Tym razem lubelscy drogowcy postawili sobie nowe zadania i postanowili, że do 2020 roku (w stosunku do roku 2010)  o 50 proc. zmniejszą liczbę ofiar śmiertelnych w wypadkach i o 40 proc. liczbę osób ciężko rannych. Zgodnie z tym założeniem za sześć lat w województwie nie powinno ginąć na drogach więcej niż 128 osób rocznie, a ciężko rannych nie powinno być więcej niż 504.

Działania mają się opierać na kilku filarach:
System zarządzania. Stworzone ma zostać regionalne obserwatorium BRD, a dotychczasowe kadry mają zostać odpowiednio przeszkolone. Rozwój systemu zarządzania pozwoli dokładne monitorowanie działania programu. Po każdym roku ma być sporządzany raport na temat roku poprzedniego oraz opracowywany dokładny program na kolejne 12 miesięcy.
Bezpieczni użytkownicy dróg. Czyli edukowanie społeczeństwa w kwestii bezpieczeństwa i lepszy kontakt ze społeczeństwem.  Większy nacisk na ochronę pieszych, szczególne środki ostrożności w pobliżu szkół.
Bezpieczne drogi. Czyli inwestycje w infrastrukturę spowalniającą i wprowadzanie bezpiecznych rozwiązań w kwestii organizacji ruchu, także dbanie o bezpieczne otoczenie dróg. Przekształcone mają też być całe sieci drogowe.
Bezpieczne pojazdy. Czyli optymalizacja i intensyfikacja kontroli stanu technicznego pojazdów przez policję oraz Inspekcję Transportu Drogowego. Dodatkowo promowane mają być nowoczesne systemy bezpieczeństwa w pojazdach.
Efektywny system ratownictwa i opieki powypadkowej. Usprawnione i skoordynowane mają zostać działania służb ratowniczych. W punktach specjalnie niebezpiecznych ma zostać wprowadzony zwiększony nadzór. Ma też powstać system pomocy ofiarom wypadków drogowych.

– Główny nacisk kładziemy na utrzymanie oraz rozwój oznakowania pionowego i poziomego, a także na utrzymanie poboczy, przebudowę skrzyżowań i miejsc niebezpiecznych – zaznacza Piotr Banach.

Program poprawy BRD w województwie lubelskim jest częścią ogólnokrajowego programu BRD na lata 2013 – 2020, którego założeniem jest zredukowanie liczby ofiar śmiertelnych w kraju  do 2 tys., a ciężko rannych do 6 900 osób.

W co zainwestują samorządy

Zapytaliśmy, jak miasta z regionu zamierzają włączyć się w regionalne działania. Pytaliśmy zarówno o plany inżynieryjnego wdrażania uspokajania ruchu, wprowadzania stref Tempo 30 i korzystania z inteligentnych systemów transportowych.

Okazało się, że wszyscy mają plany inwestycyjne, ale na poważniejsze stać tylko największe miasta. – Dzięki monitoringowi miejskiemu rejestrujemy kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle, zajmuje się tym policja i straż miejska – mówi Karol Kieliszek, pracownik biura prasowego Miejskiego Zarządu Dróg w Lublinie. – Dbamy też o rewitalizację starych osiedli, a nowe budujemy z myślą o bezpieczeństwie od początku. Ustawiamy progi zwalniające, umieszczamy strefy Tempo 30 oraz budujemy wyniesione skrzyżowana. Ważnym celem jest wyprowadzenie tranzytu z Lublina, oczywiście poza tym, który docelowo trafia do miasta. Przeprowadzamy też inwentaryzację oznakowania  – wylicza.

– Naszym najważniejszym zadaniem jest budowanie infrastruktury miejskiej w taki sposób aby kierowcy nie mogli rozwijać dużych prędkości w terenie zabudowanym  – mówi z kolei dyrektor zarządu dróg miejskich w Chełmie Krzysztof Tomasik.  – W miejscach o dużej ilości pieszych, np. przy szkołach, ustawiamy progi zwalniające. Nie umieszczamy wielu stref Tempo 30, ponieważ każdy znak jest wart tyle ile jego przestrzeganie. Zbyt duże ograniczenie prędkości nie sprawi, że kierowcy będą wszędzie jej przestrzegać. Mamy też kilka nowych inwestycji. Na ulicy Wojsławickiej powstaje pierwsze w mieście rondo turbinowe. Przebudowujemy też system sygnalizacji. W większości miejsc oznakowanie poziome cienkowarstwowe jest wypierane przez grubowarstwowe – dodaje.

Nowe technologie? Miasta pokazują puste kieszenie…

Gorzej jest z planami dotyczącymi nowych technologii. Choć np. w Wielkopolsce inwestują w nie nawet małe miejscowości, w Lubelskim samorządowcy nie włączają takich działań w swoje plany. – Jeśli chodzi o nowe technologie, takie jak system kamer mający za zadnie rejestrować kieroców przejeżdżających na czerwonym świetle, to niestety nie mamy na to pieniędzy – mówi Tomasik. – Rok temu mieliśmy ofertę zakupu takich urządzeń, ale okazały się zbyt drogie.

Brak pieniędzy jest czasem jeszcze bardziej widoczny, bo niektóre miejscowości nie stać nie tylko na nowinki technologiczne. – Dbamy o oznakowanie pionowe i poziome, ale przy 352 km dróg mamy budżet w granicach 2mln zł. Jest to za mało aby zapewnić bezpieczeństwo na drogach – przyznaje Witold Kuźmicki, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Janowie Lubelskim.

Mniejsi – jak Tomaszów Lubelski – ograniczają się więc zwykle do tradycyjnych działań. – Staramy się wprowadzać progi zwalniające lecz nie możemy ich umieszczać wszędzie, czasami na propozycję ich umieszczenia nie zgadza się starostwo. Zazwyczaj znajdują się one w okolicach szkół lub na osiedlach  – wyjaśnia dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg Andrzej Dmitroca.

Są też miejsca, gdzie zarządcy dróg konieczności poprawy bezpieczeństwa w ogóle nie dostrzegają. – U nas nie ma dużo wypadków – twierdzi  Stefan Małoszuk, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych w Radzyniu Podlaskim. – Nie mamy żadnych progów ani sygnalizacji świetlnych – zaznacza .
Podobnie jest w Zamościu. – Nie stosujemy spowalniaczy ani nie wprowadzamy stref Tempo 30. Nie wprowadzamy także kamer na skrzyżowaniach – odpowiada na pytania o poprawę BRD Małgorzata Leszak-Kuśmierz, dyrektor Zarządu Dróg Grodzkich w Zamościu.

Leonard Dolecki