Connect with us

Społeczeństwo

Ordo Iuris w obronie kierowców. Twierdzi, że po nowelizacji mandaty byłyby dużo wyższe niż w UE

Opublikowano

-

Instytut Ordo Iuris nie zgadza się z rządowymi planami podwyżki grzywien za wykroczenia drogowe. W opinii do rządowego projektu twierdzi, że w relacji do średnich zarobków, Polacy płaciliby większe kary niż kierowcy z innych krajów. Jednak we wnioskach Ordo Iuris roi się od błędów
Instytut Ordo Iuris Źródło: ordoiuris.pl

Instytut Ordo Iuris Źródło: ordoiuris.pl

Przedstawiciele Instytutu Ordo Iuris przedstawili opinię, w której nie zgadzają się z rządowym projektem nowelizacji kar za wykroczenia i przestępstwa drogowe. Według autorów analizy zaplanowana podwyżka mandatów przez rząd jest za wysoka – i wysokość kar odbiegałaby od tych, które za swoje winy płacą kierowcy w innych krajach. Ordo Iuris twierdzi też, że podniesienie maksymalnej wysokości grzywien za wszystkie wykroczenia stworzyłby niespójny system karania, „w którym tej samej karze podlegają czyny o różnym stopniu szkodliwości, a jednocześnie niektóre przestępstwa karze się łagodniej niż wykroczenia”.

Mandaty w relacji do przeciętnego wynagrodzenia

Autorzy analizy przyjęli średnie miesięczne wynagrodzenie brutto w roku 2019 w Polsce wyniosło jako 1150,67 euro. Wskazują więc, że podniesienie maksymalnej stawki grzywny z mandatu do 5 tys. zł (tu autorzy analizy mylą się – najwyższa grzywna sięgnie 8 tys. zł w szczególnych przypadkach) odpowiadać będzie ok. 95 proc. przeciętnej polskiej pensji. Zaś maksymalna grzywna możliwa do nałożenia przez sąd – 30 tys. zł – odpowiadać będzie 571 proc. średniej pensji.

Ordo Iurus porównało stawki mandatów w innych krajach w relacji do średnich zarobków:

Wielka Brytania

W Zjednoczonym Królestwie przekroczenie prędkości grozi mandatem w wysokości co najmniej 100 funtów, w razie odmówienia przyjęcia mandatu sąd może nałożyć grzywnę do 1 tys. funtów (2,5 tys. w wypadku przekroczenia na autostradzie)[6]. W roku 2017 podniesiono ponadto kary za znaczne przekroczenia prędkości, uzależniając je od zarobków sprawcy wykroczenia (od 75% do 175% tygodniowego wynagrodzenia)[7]. Zatrzymanie podczas jazdy pod wpływem alkoholu grozi trzymiesięcznym pobytem w więzieniu, zakazem kierowania pojazdami, a także grzywną do 2,5 tys. funtów.

Średnie wynagrodzenie miesięczne brutto w Wielkiej Brytanii w 2019 r. wynosiło 3873,71 euro[8]. Zakres kar między 100, a 2,5 tys. funtów odpowiada zatem w przybliżeniu spektrum od 3% do 75% miesięcznej pensji przeciętnego obywatela Zjednoczonego Królestwa[9].

Niemcy

Kara pieniężna za przekroczenie prędkości w Republice Federalnej Niemiec jest uzależniona od miejsca oraz skali przekroczenia. Poza miastem wykroczenie grozi mandatem od 10 do 600 euro[10]. W mieście zakres ten wynosi 15 – 680 euro. W najbliższym czasie planowane jest zaostrzenie przepisów, po którym sumy te miałyby zostać podwyższone do odpowiednio: 20 – 700 euro oraz 30 – 800 euro. Kary za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu uzależnione są od stężenia alkoholu we krwi, a także od tego, czy sprawca dopuszczał się już wcześniej tego czynu. Grzywna może w tym wypadku wynieść od 250 do 1500 euro[11]. Kara za niezatrzymanie się na czerwonym świetle, w zależności od skutków wykroczenia, może wynieść od 90 do 360 euro[12]. Korzystanie z telefonu komórkowego w trakcie kierowania pojazdem grozi karą od 100 do 200 euro[13]. Wykroczenia związane z naruszeniem zasad pierwszeństwa mogą kosztować sprawcę sumę od 10 do 120 euro[14].

Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto w Niemczech w 2019 r. wyniosło 4348,73 euro. Przekroczenie prędkości grozi zatem uszczerbkiem majątkowym w wysokości w przybliżeniu od 0,23% do 16% średniej pensji. Po planowanym podwyższeniu wartości mandatów będzie to 0,34% – 18%. Jazda pod wpływem alkoholu oznacza mandat odpowiadający 6% – 35% miesięcznego wynagrodzenia przeciętnego Niemca.

Szwecja

Przekroczenie prędkości grozi w Szwecji mandatem w wysokości od 2 tys. do 4 tys. koron szwedzkich na drogach z ograniczeniem prędkości do 50 km/h oraz od 1,5 tys. do 4 tys. koron w przypadku dróg z ograniczeniem powyżej 50 km/h[15]. Przejazd na czerwonym świetle karany jest mandatem 3 tys. koron szwedzkich, nieustąpienie pierwszeństwa – 2 tys. koron, niezachowanie odpowiedniego odstępu od pojazdu z przodu – 2 tys. koron.

Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto w Szwecji w 2019 r. osiągnęło sumę 3634,38 euro. Przekroczenie prędkości karane jest więc mandatami odpowiadającymi w przybliżeniu od 4% do 11% pensji przeciętnego Szweda. W przypadku kary za przejazd na czerwonym świetle jest to 8%, a przy nieustąpieniu pierwszeństwa – 5%.

Francja

We francuskim systemie prawnym wykroczenia drogowe podzielone są na pięć klas, do których przyporządkowane są odpowiednio maksymalne kwoty mandatów. Popełnienie wykroczenia z I klasy (np. złamanie zasad parkowania) grozi karą do 38 euro, II klasy (np. zmiana pasa bez włączenia kierunkowskazu, brak zaświadczenia o ubezpieczeniu pojazdu) – do 150 euro, III klasy (np. przekroczenie prędkości do 20 km/h na drodze z ograniczeniem większym niż 50 km/h) – do 450 euro, IV klasy (np. korzystanie z telefonu w trakcie kierowania pojazdem, jazda bez zapiętego pasa bezpieczeństwa, przejazd na czerwonym świetle, jazda pod wpływem alkoholu, jazda bez oświetlenia, przekroczenie prędkości do 50 km/h) – do 750 euro, V klasy (przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h) – do 1,5 tys. euro lub do 3 tys. euro w przypadku recydywy[16].

Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto we Francji w 2019 r. wyniosło 3045,60 euro. Wykroczenie z I klasy oznacza zatem maksymalny mandat odpowiadający w przybliżeniu 1% przeciętnej pensji, z II klasy – 5%, III klasy – 15%, IV klasy – 25%, V klasy – 49% (99% w przypadku recydywy).

Litwa

Mandaty za przekroczenie prędkości na Litwie uzależnione są od stopnia przekroczenia. Jeśli wynosi ono poniżej 10 km/h, kara zamyka się w zakresie 12-30 euro, dalej odpowiednio: do 20 km/h – do 30 euro, do 30 km/h – do 90 euro, do 40 km/h – do 170 euro, do 50 km/h – do 230 euro, powyżej 50 km/h – do 700 euro[17]. Prowadzeniu pojazdu pod wpływem alkoholu lub pod wpływem środków odurzających grozi karą od 800 do 1,1 tys. euro. Jazda bez zapiętych pasów karana jest mandatem w wysokości 30 – 50 euro.

Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto na Litwie w 2019 r. wynosiło 1199,17 euro. Oznacza to, że zakres kar za przekraczanie prędkości odpowiada w przybliżeniu spektrum od 1% do 58% pensji. Prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu oznacza karę wynoszącą 67% – 92% miesięcznego wynagrodzenia przeciętnego Litwina.

Wnioski Odro Iuris? Potknięcia, wpadki i niezrozumienie danych

Przedstawiciele piszą w swej opinii, że choć „inne państwa również w ostatnich latach podwyższały kwoty mandatów lub planują to uczynić, żadne nie zdecydowało się na tak radykalne zmiany jak te postulowane przez polski rząd”. Takie zdanie byłoby prawdziwe, gdyby nie to, że nigdzie nie działo się tak, jak w przypadku mandatów w Polsce – że ich stawek nie dotykano od 25 lat.

Ordo Iuris pisze też, że „Analiza przedstawionych państw wykazuje, że wysokość kary nie zawsze jest tożsama ze zwiększeniem bezpieczeństwa na drogach”. I podaje przykład Szwecji, która w relacji do średniej pensji ma wysokość niektórych mandatów porównywalną obecnie z Polską.

Trudno nie uznać, że brak wzięcia pod uwagę jednocześnie innych sankcji w Szwecji (prace społeczne czy więzienie za przekraczanie prędkości), niższych limitów prędkości i uwarunkowań technicznych dróg (większa sieć dróg 2+1 niż autostrad itd.) i sprowadzenie wszystkiego do stawek mandatów, to potężny błąd. Być może ekspertom Ordo Iuris zabrakło wiedzy na temat zarządzania bezpieczeństwem ruchu drogowego na poziomie państwa, lub – co gorsza wówczas – za wszelką cenę chcieli udowodnić tezę o tym, iż wysokość mandatów nie ma wpływu na zachowania na drogach. Ma – według opracowań naukowych podwyżka mandatów może wpływać na zmniejszenie liczby wypadków śmiertelnych do 10 proc.

W swoich wnioskach Ordo Iuris notuje też spektakularne wpadki, które nie pozwalają na poważne traktowanie tej opinii. Czytamy na przykład, że: „w przedstawionym przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu raporcie nt. bezpieczeństwa w 2020 r., w statystyce liczby zgonów w wypadkach na milion mieszkańców Szwecja plasuje się na drugim miejscu od końca, Polska zaś zajmuje piąte miejsce”.

Nijak nie da się tego tak opisać. Szwecja ma w tym raporcie (pomijając już niesforny rok z pandemią, który należy traktować z dużym dystansem) 19,8 zgonów w wypadkach drogowych na milion mieszkańców. W 2020 r. mniej miała tylko Norwegia (17,3). Obojętnie więc jak czytając tabelę Szwecja z żadnej strony nie będzie na miejscu „trzecim”. Z kolei liczba zgonów w wypadkach na milion mieszkańców w Polsce w 2020 r. wyniosła aż 65,6! I jesteśmy piątym najgorszym krajem w UE (średnia Unii to 42,3 śmierci w wypadkach na milion mieszkańców).

Autorzy analizy Ordo Iuris popełniają też kolejne błędy m.in. porównując Litwę do Polski. „Litwa, w której mandaty po podwyżce z roku 2016 stały się dużo dotkliwsze od polskich, w wymienionym rankingu plasuje się zaraz za Polską. Należy wobec tego uznać, że wysokość kar za wykroczenia nie jest kluczowym czynnikiem dla zapewnienia bezpieczeństwa ruchu drogowego”.
To oczywista nieprawda. W raporcie ETSC za 2020 r. Litwa plasuje się przed Polską, a nie za nami. Liczba zgonów w wypadkach na milion mieszkańców w ubiegłym roku na Litwie to 62,6!

W swoich ostatecznych wnioskach Ordo Iuris dowodzi, że wysokość grzywien w ograniczony sposób wpłynie na poprawę BRD. I to nie jest jakieś sensacyjne odkrycie. Gdyby tylko wysokością mandatów można było wpływać na bezpieczeństwo na ulicach, nikt na świecie nic innego by nie robił, tylko podnosił grzywne. Sugestia Ordo Iurs jest jednak taka, jakby w Polsce nikt nie chciał przebudowywać infrastruktury, lepiej szkolić kierowców, naprawiać dróg, tylko podwyższać mandaty. I jest to sugestia nieprawdziwa. Urealnienie stawek grzywien za wykroczenia na drogach nie jest jedynym elementem, ale jest jednym z elementów, które pozwolą ograniczyć wypadki na polskich drogach. Oczywiście o poziom tego urealnienia można się spierać – tu dyskusja jest otwarta.

Łukasz Zboralski