Connect with us

Bądź dobrym kierowcą

Bądź dobrym kierowcą #20: jak powinieneś wyprzedzić motocyklistę lub grupę pieszych?

Opublikowano

-

Ponad połowa rowerzystów nie czuje się bezpiecznie na drogach. Główny powód? Podczas wyprzedzania samochody jadą za blisko nich. Prawo określa minimalną odległość – a ta dotyczy też wyprzedzania grupy pieszych czy motocyklisty

Pielgrzymka łowicka w 2010 r. Fot. Przykuta/CC BY 3.0

Przy wyprzedzaniu m.in. kolumny pieszych trzeba zachować minimalnie 1 m odstępu. Na zdjęciu pielgrzymka łowicka w 2010 r. Fot. Przykuta/CC BY 3.0

– Z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że aż 62 procent rowerzystów nie czuje się bezpiecznie na drodze. Jako jedną z głównych przyczyn podają oni zbyt małą odległość, jaką podczas wyprzedzania zachowują wobec nich kierowcy. Spora część rowerzystów, jeśli tylko ma taką możliwość, zjeżdża więc na chodnik. W rezultacie jeden problem rodzi kolejny – przyznaje Piotr Łuczyński ze Stowarzyszenia Zdrowy Rower.

Kogo i jak?
Same przepisy są w tej kwestii jasne. Według Artykułu 24 Prawa o ruchu drogowym podczas wyprzedzania kierowca zobowiązany jest zachować szczególną ostrożność oraz odstęp. W przypadku wyprzedzanego roweru, motocykla, wózka rowerowego, czy kolumny pieszych nie może być on mniejszy niż jeden metr. Uściślając ów zapis: wózek rowerowy to pojazd o szerokości nie większej niż 90 centymetrów, służący do przewozu ludzi, bądź towarów. Z kolei pod terminem kolumna pieszych rozumiemy zorganizowaną grupę ludzi, którą prowadzi kierownik lub dowódca. Prawo wyróżnia trzy ich rodzaje. Wojskową, zwykłą (na przykład grupę pielgrzymkową) oraz złożoną z dzieci do lat 10. Dwie pierwsze zobowiązane są poruszać się wyłącznie po drodze, jak najbliżej jej prawej strony. Kierowca, który wyprzedza bez zachowania należytego odstępu, może za takie wykroczenie otrzymać mandat w kwocie 300 złotych.

Niebezpieczny podmuch
Działacze Stowarzyszenia Zdrowy Rower uważają, że obowiązujące w Polsce regulacje są niewystarczające. – Od sześciu lat prowadzimy kampanię „150 cm”, która ma przekonać kierowców, by podczas wyprzedzania jednośladów zachowywali odstęp półtora metra. W pewnym momencie myśleliśmy nawet, żeby wystąpić z inicjatywą ustawodawczą. Zmiana przepisów zbliżyłaby Polskę do takich krajów, jak Niemcy czy Szwecja. Na razie jednak skupiamy się na akcjach informacyjnych. Podczas różnego rodzaju przedsięwzięć rozdajemy na przykład naklejki na samochody – wyjaśnia Łuszczyński. I dodaje, że kierowcy, zwłaszcza ci prowadzący ciężarówki, powinni mieć świadomość, że do tragedii może doprowadzić już sam podmuch wywołany przez ich samochody. – To ważne, ponieważ rowerzystów ciągle przybywa. W samej tylko Warszawie ich udział w komunikacji miejskiej zwiększył się w ostatnim czasie o trzy procent. A nie wszędzie przecież jesteśmy w stanie stworzyć ścieżki rowerowe – zaznacza Łuszczyński.

Metr to minimum
Tymczasem, jak podkreśla Tadeusz Zagajewski, prezes Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego w Łodzi, z polskich przepisów wprost wynika, że ów metr przy wyprzedzaniu to absolutne minimum. – Podstawową zasadą, o której powinnyśmy pamiętać na drodze jest zdrowy rozsądek. Jeśli więc przy wyprzedzaniu jednośladu możemy zrobić większy łuk, po prostu go zróbmy – mówi Zagajewski. Ale na tym nie koniec. – Kierowcy przygotowując się do wyprzedzania roweru czy kolumny pieszych, powinni zwolnić. Ważne też, by zwrócili uwagę na jakość pobocza i samej jezdni – na przykład czy nie ma w nich wyrw, które mogą mieć wpływ na tor i stabilność jazdy rowerzysty, bądź motorowerzysty. Do tego nie należy wyprzedzać na skrzyżowaniu, rondzie, kiedy dojeżdżamy do wierzchołka wzniesienia, wreszcie gdy przed nami jest zakręt i nie potrafimy stwierdzić, czy z przeciwka nie zbliża się jakiś pojazd – wylicza Zagajewski.

Wyprzedzając motocykl, rower, czy kolumnę pieszych musimy też pilnować, by nie przekroczyć wyrysowanej na środku jezdni podwójnej ciągłej linii, warto też bardzo dokładnie rozejrzeć się podczas skręcania w prawo – zgodnie z prawem rowerzyści mogą bowiem wyprzedzić samochód od tej właśnie strony. – Przepisy to jedno. Ale równie ważna jest kultura jazdy, której przecież nie sposób ująć w paragrafy. We wpojeniu jej użytkownikom dróg może pomóc konsekwentnie prowadzona edukacja, i to zarówno kierowców, jak rowerzystów czy pieszych. Wzajemne zrozumienie na pewno przyczyni się do podniesienia poziomu bezpieczeństwa na drogach – podsumowuje Zagajewski.

Łukasz Zalesiński

Tekst opracowany w ramach kampanii edukacyjnej BRD24.PL i Continental – „Bądź dobrym kierowcą”.
badz-dobrym-kierowca-belka2