Connect with us

Społeczeństwo

Policjanci zaznaczali patrole w aplikacji ostrzegającej kierowców. „To działa” – przyznali

Opublikowano

-

Brytyjscy policjanci używali aplikacji ostrzegającej kierowców przed patrolami drogówki. Dodawali miejsca kontroli. „To łatwy sposób na spowolnienie ludzi na drodze” – wyjaśniają. Kierowcy są oburzeni: „kłamstwo”, „oszustwo”, tak nie wolno!

W Polsce Komenda Główna Policji latami współorganizuje „kampanie bezpieczeństwa” z właścicielami aplikacji Yanosik, która ostrzega kierowców przed kontrolami na drogach i pozwala uniknąć mandatów. Nierzadko nawet szef Biura Ruchu Drogowego KGP występował razem z właścicielami antypolicyjnej aplikacji na wspólnych eventach:

Szef Bura Ruchu Drogowego KGP KGP mł. insp. Zdzisław Sudoł oraz Pan Paweł Bahyrycz przedstawiciel firmy Neptis S.A. podczas inicjacji wspólnej kampanii "Łapki na kierowncę" Fot. KGP

Szef Bura Ruchu Drogowego KGP KGP mł. insp. Zdzisław Sudoł oraz Pan Paweł Bahyrycz przedstawiciel firmy Neptis S.A. podczas inicjacji wspólnej kampanii „Łapki na kierowncę” w 2017 r. Fot. KGP

Tymczasem w Wielkiej Brytanii kierowcy właśnie zagotowali się ze złości w sieci, bo policjanci z Surrey przyznali się na Twitterze do tego, że sami zaznaczają patrole drogowe w ostrzegającej kierowców aplikacji Waze.

„Zdecydowanie nie upuszczamy znaczników policji w Waze w przypadkowych punktach naszego patrolu, nie – nigdy 😉
To łatwy sposób na zmuszenie kierowców do spowolnienia na naszych drogach – dzięki Waze” – zakpili funkcjonariusze z Surrey.

 

Brytyjscy kierowcy na Twitterze od razu się oburzyli. Zarzucili policji wprowadzanie ludzi w błąd i „kłamstwo”. Funkcjonariusze spokojnie wytłumaczyli, że w regulaminie aplikacji nigdzie nie zapisano, iż oznaczać można jedynie stacjonarne patrole, więc gdy przejeżdżają radiowozem, mogą oznaczyć się w każdym miejscu.

Internauci wskazali, że jeśli lokalizacja patrolu nie jest potwierdzana przez innych użytkowników Waze, to po jakimś czasie znika z mapy ostrzeżeń. Policjanci odpowiedzieli, że ​​przetestowała swoją taktykę i „działa przez około 10-20 minut”. Wiedzą, że to krótko, ale jak zaznaczyli: „Każda drobnostka pomaga”.

Po tym, jak sprawę opisały brytyjskie dzienniki, policja z Surrey napisała na Twitterze, że używanie aplikacji nie oznacza, iż nie prowadzą standardowych działań wymierzonych w piratów drogowych. „Technologia nie zastąpi naszej obecności na drogach” – zaznaczyli.

Tymczasem w Polsce ostatnia „wspólna akcja” Policji i Yanosika trwała od grudnia do stycznia tego roku (polegała na tym, że w aplikacji był quiz, w którym będzie można się wykazać swoją wiedzą o skutkach spożywania alkoholu). Jeszcze nie wiadomo, jaką wspaniałą akcję edukacyjną z twórcami aplikacji pomagającej uniknąć kontroli drogowej Komenda Główna Policji przeprowadzi dla Polaków w tym roku.

luz