Connect with us

Społeczeństwo

Słowackie widoki tylko na czystej szybie

Przyczepiona na szybie nawigacja albo smartfon to nie jest najlepszy pomysł na podróż po Słowacji. No i lepiej mieć z sobą gotówkę na zapłacenie mandatu

Opublikowano

-

Przyczepiona na szybie nawigacja albo smartfon to nie jest najlepszy pomysł na podróż po Słowacji. No i lepiej mieć z sobą gotówkę na zapłacenie mandatu

Słowacja fot. Pixabay/CC0

Słowacja fot. Pixabay/CC0

Słowackie drogi dla polskich kierowców mogą stanowić pewną niespodziankę. Na lokalnych trasach stosują jedną linię ciągłą i zwykle przez miejscowości nie można jechać nie tylko szybciej niż 50 km/h, ale i często maksymalnie 40 km/h lub 30 km/h.
Kto ma ochotę powspinać się we wciąż mniej zatłoczonych słowackich Tatrach (uwaga dla wycieczkowiczów w klapkach i szpilkach: słowacka służba górska wystawia nieubezpieczonym rachunek za to, że idzie na pomoc), albo spod pienińskich szczytów wybierze się rozejrzeć w Czerwonym Klasztorze (i napić słynnej herbaty z ziół brata Cypriana), ten musi wiedzieć, że nawigacja przyklejona do przedniej szyby to nie jest dobry pomysł na ułatwienie sobie dojazdu do celu.

Otóż jeszcze w 2009 r. w Słowacji przyjęto rozporządzenie, według którego nie wolno na przedniej szybie, w polu widzenia kierowcy, mocować systemów nawigacyjnych ani innych urządzeń. Jeśli więc potrzebujemy nawigacji, lepiej umocować ją w inny sposób na desce rozdzielczej. Bo za zasłanianie widoku kierowcy słowacka policja może wlepić mandat. I dotyczy to też przyczepiania w tym miejscu telefonu komórkowego czy rejestratora jazdy.

Warto też pamiętać, że słowacka drogówka jest bardzo skrupulatna i cztery lata temu dostała specjalnie zwiększone zadania, by skupiać się na wyłapywaniu kierowców przekraczających prędkość (liczba godzin kontroli skoczyła przez trzy lata dwukrotnie). Mandaty za przekraczanie prędkości sięgają 800 euro w postępowaniu prowadzonym na miejscu i aż do 1000 euro w postępowaniu na komisariacie.
I tu spotkać może polskiego kierowcę jeszcze jedna nieprzyjemna niespodzianka. Bowiem zgodnie ze słowackim kodeksem drogowym nieopłacenie mandatu na miejscu w gotówce oznacza zatrzymanie prawa jazdy na 15 dni (w tym czasie kierowca musi zapłacić karę – a jeśli tego nie zrobi, zatrzymanie dokumentu zostaje przedłużone). Swój dokument można wtedy odebrać w komisariacie policji, którego funkcjonariusze dokonali zatrzymania – pokazując oryginał potwierdzenia wpłaty bądź uzyskując potwierdzenie policji, że zagraniczny przelew dotarł na konto służby.

Przepisy drogowe na Słowacji infografika Zrodło: brd24.pl/AXA

CO JESZCZE JAKO KIEROWCA MUSISZ WIEDZIEĆ O PRZEPISACH W SŁOWACJI:

Słowackie autostrady są krótkie, ale płatne. Funkcjonuje winieta elektroniczna, którą kupić można na granicy i na stacjach benzynowych – a także w dość prosty sposób, bo na stronie z językiem polskim – w internecie: eznamka.sk/pl

Prędkość:

Dopuszczalne prędkości wynoszą:
50 km/h – w obszarze zabudowanym,
90 km/h – poza obszarem zabudowanym,
130 km/h – na autostradach.

Alkohol:

Limit alkoholu dla kierowcy to 0 promila. Złamanie tego prawa to przestępstwo. Ponowna jazda po pijanemu – recydywa.

Dziecko w samochodzie:

W fotelikach samochodowych obowiązkowo muszą jechać dzieci o wzroście do 150 cm.

Wyposażenie samochodu i inne:

Na Słowacji samochód musi mieć obowiązkowo apteczkę – jej wyposażenie ma być zgodne z tym, jakie obowiązuje w kraju rejestracji.
Do tego należy posiadać: trójkąt ostrzegawczy, kamizelkę odblaskową (umieszczoną w zasięgu kierowcy), koło zapasowe, podnośnik i zestaw kluczy – lub zestaw naprawczy do kół (nie dotyczy tylko samochodów z oponami typu run-flat).
Zgodnie z Konwencją Wiedeńską słowacka policja nie ma prawa wymagać innych rzeczy niż te, które wymagane są w kraju rejestracji. Pozostaje tylko pytanie – czy warto w drodze na urlop kłócić się z drogówką z innego kraju o międzynarodowe regulacje?
Jeśli na jezdni jest lód, gołoledź lub śnieg, samochód musi być wyposażony w opony zimowe. Bieżnik opon musi być nie mniejszy niż 3 mm.

Źródło danych: MSZ, Going Abroad KE
UWAGA: Dochowujemy wszelkiej staranności, by przedstawić aktualne dane – każdy kierowca powinien je jednak dla własnego bezpieczeństwa sprawdzić w kraju docelowej wycieczki

Tekst powstał w ramach akcji edukacyjnej „Niezła jazda w innych krajach” wspieranej przez AXA

Banner AXA